W związku z wizytą premier Beaty Szydło w Chinach trwa medialna ekscytacja górą pieniędzy jaka napłynie do Polski w związku z realizacją wielkiego projektu Państwa Środka, jakim będzie nowy Jedwabny Szlak. Projekt połączenia Chin z Europą, lądowym szlakiem komunikacyjnym o dużej przepustowości, jest rzeczywiście projektem imponującym, zaś położenie geograficzne Polski sprzyja temu abyśmy stanowili istotne jego ogniwo. Z kolei Chiny, jeśli myślą o zbudowaniu potęgi gospodarczej dorównującej Stanom Zjednoczonym (a myślą z całą pewnością), muszą zapewnić sobie drożne i bezpieczne kanały transportowe. Droga morska może się wydawać najlepszym i najtańszym kanałem, ale ma jedną wadę, bardzo istotną z punktu widzenia Chin. Otóż – w razie konfliktu – jest stosunkowo łatwa do częściowego lub całkowitego zablokowania przez Stany Zjednoczone, których potęga morska wielokrotnie przewyższa potencjał Chin. W bilansie sił trzeba też brać pod uwagę ogromny potencjał morski Japonii, który to kraj z całą pewnością jest i będzie przeciwnikiem Chin, a sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Dlatego Nowy Jedwabny Szlak ma tak wielkie znaczenie i dlatego Chiny są zdeterminowane do jego realizacji. Potrzebują jednak partnerów w postaci państw, przez których terytoria szlak będzie przebiegał. W zamian oferują wielkie pieniądze i wielkie inwestycje. Mało kto by się na to nie skusił, więc nie dziwi entuzjazm polskiego rządu. Ale jest jeden szkopuł.
Stany Zjednoczone nie będą się biernie przyglądać wzrostowi potęgi gospodarczej Chin, za którym idzie szybki wzrost potęgi militarnej. Z całą pewnością użyją swoich wpływów, żeby zablokować, lub przynajmniej spowolnić działania, które pozycję Chin umacniają. Trudno sobie wyobrazić by Polska, która na własne życzenie mnoży sobie wrogów w Europie i która oparła swoje bezpieczeństwo na sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, działała wbrew ich interesom. A gdyby próbowała, to zostanie szybko przywołana do porządku. Niedawno miało miejsce znamienne wydarzenie, na które mało kto zwrócił uwagę. Trzeba wiedzieć, że konkretne prace związane z realizacją projektu Jedwabny Szlak, trwają już od kilku lat. Między innymi istnieje polsko-chińska spółka Hatrans, która pracuje nad połączeniem kolejowym pomiędzy Łodzią a chińskim Chengdu. Spółka Hatrans dogadała się Agencją Mienia Wojskowego w sprawie zakupu działki w Łodzi, przy ulicy Pryncypialnej. Działka ta ma bocznicę kolejową i miał na niej powstać terminal przeładunkowy – drobny, ale dość ważny element projektu Jedwabny Szlak. Ale nie powstanie. Agencja Mienia Wojskowego, która od dłuższego czasu poszukiwała nabywcy na wspomnianą nieruchomość, nagle wycofała się z transakcji. Podobno wskutek interwencji samego ministra Antoniego Macierewicza. Zdarzenie jest znamienne, bowiem pokazuje metody, jakie będą stosować Amerykanie w celu zablokowania chińskich inwestycji w Polsce. Nikt oficjalnie nie przyzna, że amerykański rząd wtrąca się w polskie decyzje gospodarcze. Tylko będą się pojawiały różne niespodziewane trudności, które te inwestycje uniemożliwią. Dlatego zupełnie nie wierzę, że Polska będzie miała jakikolwiek udział w projekcie, o którym piszę. Będzie tylko dużo medialnego szumu, pani premier zapewne zostanie powitana kwiatami po gigantycznym swoim sukcesie w Chinach i na tym się skończy.
To zresztą wielka szkoda, gdyż inwestycje, szczególnie inwestycje infrastrukturalne, są Polsce bardzo potrzebne. Polski odcinek Jedwabnego Szlaku byłby impulsem pro-rozwojowym o wielkim znaczeniu. Jesteśmy jednak w pewnym układzie politycznym i wyjście poza niego nie wydaje się możliwe. Pół biedy, gdyby polski rząd potraktował ewentualne chińskie inwestycje jako kartę przetargową w negocjacjach z Amerykanami i uzyskał coś znaczącego w zamian za wycofanie się z projektu. Biorąc jednak pod uwagę amatorszczyznę naszego ministra spraw zagranicznych, należy wątpić czy tak się stanie. Prawdopodobnie Amerykanie osiągną swoje cele znacznie prostszymi i tańszymi metodami wykorzystując głupotę, bałagan i korupcję, czego ci u nas dostatek.
Trafnie, bardzo trafnie 🙂
🙂
Coś mi się wydaje że Chiny trzymają Amerykanów za cojones. Biorąc pod uwagę że Chiny produkują wszystko, od t-shirtów po iPhony, jeżeli US Navy zablokuje chińskie szlaki komunikacyjne, Amerykanie zaczną chodzić na golasa.