Slogan: przypływ podnosi wszystkie łodzie wydaje się zupełnie niewinny i pozbawiony wszelkiego ładunku emocjonalnego. A jednak wywołuje wściekłość dogmatycznych, lewicowych ideologów. Dlaczego?
Autorstwo powiedzenia przypisywane jest Johnowi F. Kennedyemu, prezydentowi USA, a użyte zostało przez niego w 1963 roku w odpowiedzi na zarzuty formułowane przez amerykańskie związki zawodowe. Związki zarzucały prezydentowi prowadzenie polityki, która sprzyja bogatym Amerykanom, a krzywdzi biednych. Prezydent odpowiedział, że jedyną szansą na poprawę losu biednych jest jak najszybszy rozwój gospodarczy kraju. Tylko wtedy podnosi się standard życia wszystkich, w tym także ubogich. Czyli przypływ (rozwój gospodarczy) podnosi wszystkie łodzie (standard życia wszystkich obywateli). Jest to niezwykle trafne spostrzeżenie. Jeśli spojrzeć na ostatnie 100 lat historii Europy i Stanów Zjednoczonych, to wyraźnie widać, że największy przyrost dobrobytu następował wtedy, gdy panowała największa wolność (w tym gospodarcza) i gdy były najniższe podatki. Powojenne Niemcy podniosły się z ruiny dzięki liberalnej polityce rządów Adenauera/Erhardta. Irlandia – z jednego z najbiedniejszych krajów Europy stała się jednym z najbogatszych, dzięki wolnorynkowym reformom w latach 80-tych ubiegłego wieku. I wreszcie Polska wykonała ogromny skok cywilizacyjny po 1989 roku dzięki wolności, jaką dała ustawa Wilczka i reformom, jakie wprowadził program Balcerowicza. Można przytaczać wiele innych przykładów: Wielkiej Brytanii pod rządami Margaret Thatcher, Słowacji pod rządami Mikulaša Dzurindy, czy Botswany rządzonej kolejno przez Seretsa Khamę i Quetta Masira. Ten ostatni przykład jest najbardziej pouczający. Bowiem Botswana, która była kiedyś najbiedniejszym krajem Afryki, w ciągu życia jednego pokolenia, stała się krajem najbogatszym. Oto jak przypływ podnosi wszystkie łodzie.
Ale są także przykłady odpływów, które osadzają łodzie na dnie i doprowadzają do nędzy całe narody. Żeby było ciekawiej, u podłoża takich skoków w nędzę leżą ideologie głoszące hasła wspierania biednych i wykluczonych. Zatwardziały socjalista Robert Mugabe doprowadził do ruiny Zimbabwe i wpędził w nędzę 10 milionów jego obywateli. Potrzebował na to 25 lat. Hugo Chavez zapoczątkował proces doprowadzania do ruiny zasobnego w bogactwa kraju, jakim jest Wenezuela. Po jego śmierci, w roku 2013, proces ten jest z powodzeniem kontynuowany przez jego następcę Nikolása Maduro; Wenezuela szybkim krokiem zbliża się do standardów Zimbabwe, a być może już je nawet przekroczyła. Już nawet nie warto wspominać o Kubie czy Korei Północnej, bo są to wynaturzenia niezrozumiałe dla racjonalnie myślącego człowieka.
Nie sposób nie zadać sobie pytania dlaczego tak wielu ludzi nie dostrzega oczywistych faktów i nie wyciąga wniosków z jednoznacznych przesłanek? Myślę, że główny problem dla dogmatyków stanowi fakt, że owszem, rozwój gospodarczy poprawia znacząco los ubogich, ale jeszcze bardziej korzystają na nim bogaci. A to jest już konstatacja nie do zniesienia. Więc lepiej, żeby ubogim nie polepszyło się wcale, za to bogatym się pogorszyło, niżby miało ubogim poprawić się znacznie, ale bogatym – jeszcze bardziej. Np. jak hasło ’przypływ podnosi wszystkie łodzie’ widzi partia Razem, można przeczytać na jej fanpage’u.
Miejmy nadzieję, że w najbliższych latach czeka nas w Polsce przypływ, czyli rozwój gospodarczy.
Ależ emocjonalny wpis. Może jednak lepiej pozostać przy modzie?
„(…) i gdy były najniższe podatki.” Czy to twierdzenie jest prawdziwe?
Swoją drogą, świetne zdjęcia ptaków. Podkradam je, by zdobiły mój pulpit.
Pozdrawiam
Skoro „przypływ podnosi wszystkie łodzie” ale niektóre bardzie a niektóre mniej, to oznacza że albo niektóre łodzie uniosą się w powietrzu albo inne znajdą się pod wodą…
Dziurawe łodzie mniej się podniosą 😉
J.F. Kennedy użył tego stwierdzenia bodajże broniąc rządowej inwestycji w projekt budowy tamy, finansowanej z podatków.
Reformy Balcerowicza miały jedynie „powrót do socjalizmu”.
Proszę wskazać jedną rzecz, które pomogła gospodarce po jego działaniu…