Księga zdziwień odc. 68

Interesy konsumentów z jednej strony a producentów towarów albo dostarczycieli usług z drugiej, są ze sobą sprzeczne. Konsumenci chcieliby mieć produkt lub usługę jak najlepszej jakości po jak najniższej cenie, zaś dostawcy usług i towarów chcieliby mieć ceny jak najwyższe, przy jak najniższych kosztach (a niższe koszty to przeważnie niższa jakość). Sprzeczność ta jest nieusuwalna, ale na wolnym rynku samoczynnie wytwarza się równowaga wynikająca głównie z ostrej konkurencji pomiędzy producentami dóbr konsumpcyjnych oraz dostarczycielami usług. I jedni i drudzy toczą ze sobą walkę zabiegając jednocześnie o konsumenta. Walka ta może być niekiedy zabójcza dla niektórych z nich, ale zawsze jest korzystna dla konsumentów. Ten idealny stan zostaje zakłócony w dwóch przypadkach: gdy z walki producentów/dostawców wyłoni się jeden zwycięzca i powstanie monopol w jakimś obszarze lub gdy wkroczy rząd w celu 'uregulowania’ rynku. W obu przypadkach tracą konsumenci.
Najgorsza sytuacja jest wtedy, gdy rząd jest jednocześnie właścicielem firm, które działają na rynku. Z oczywistych względów rząd sprzyja tym firmom i stara się, żeby wygrywały walkę z konkurencją. Przykładem takiego sprzyjania państwowym spółkom (w tym przypadku górniczym), są administracyjne ograniczenia w imporcie węgla z Rosji i Ukrainy. W efekcie węgiel na polskim rynku jest droższy niż mógłby być przy otwartym rynku. Zyskują państwowe spółki, traci ogół konsumentów. I to mnie właśnie dziwi i to podwójnie. Bo po pierwsze rząd (każdy rząd) lubi się przedstawiać jako obrońca najbardziej pokrzywdzonych, najmniej zarabiających, najuboższych, a jednocześnie bez mrugnięcia okiem powoduje, że muszą oni więcej płacić za nabywane towary lub usługi. A po drugie dziwi mnie to, że owi pokrzywdzeni, najubożsi itd. nie dostrzegają, że żyje im się trudniej wskutek decyzji rządu.
Powyższe refleksje naszły mnie, gdy przeczytałem w Interii wywiad z Markiem Miesztalskim – skarbnikiem województwa mazowieckiego – na temat perspektyw portu lotniczego w Modlinie. Udziałowcami spółki Port lotniczy Modlin są: Agencja Mienia Wojskowego, Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze, województwo mazowieckie i miasto Modlin. Czyli agendy rządowe i samorządowe. I oto okazuje się, że agendy rządowe (AMW i PPL) opowiadają się za stopniowym wygaszaniem funkcjonowania lotniska w Modlinie, a także na pilnym podjęciu próby rozwiązania umowy z Ryanair. Port Lotniczy Modlin ma zawartą z Ryanairem umowę, która wygasa w roku 2023, ale PPL zażądał właśnie zwołania walnego zgromadzenia spółki celem przedyskutowania: ’potencjalnego rozwiązaniem umowy Modlina z Ryanairem oraz ewentualnych skutków takiej decyzji’. O co chodzi? Otóż Ryanair jest najpoważniejszym konkurentem państwowego LOT-u. Nie tylko odbiera mu potencjalnych pasażerów, ale także wymusza utrzymywanie cen biletów na stosunkowo niskim poziomie. M.in. wskutek tego LOT ma złe wyniki i co jakiś czas musi być zasilany pieniędzmi podatników. Gdyby tak udało się Ryanaira wyrzucić z Polski, pozycja LOT-u bardzo by się wzmocniła, ceny biletów można by podnieść i spółka zaczęłaby się dynamicznie rozwijać. Muszę tu odnotować kolejne moje zdziwienie; dziwię się, ze decydenci w PPL, AMW, czy na wyższym piętrze – w rządzie – nie rozumieją, że po pierwsze usunięcie jednego utrudnienia dla LOT-u nic nie da, bo na jego miejsce pojawi się kilka innych, a po drugie nawet jeśli LOT osiągnie jakieś zyski to zostaną one natychmiast przejedzone przez rekordowo roszczeniowo nastawionych pracowników. Już związki zawodowe (bardzo silne i dysponujące zabójczym narzędziem) o to zadbają. Zaś jedynym powszechnie odczuwalnym skutkiem takiej decyzji będzie zmniejszenie dostępności usług transportu lotniczego oraz podwyżka cen biletów.

Niestety taką mamy rzeczywistość. Najlepszą opcją byłoby bankructwo LOTu. Wtedy weszliby na nasz rynek nowi dostawcy usług (nowi przewoźnicy) i ceny biletów jeszcze by poszły w dół.
cytat: …wskutek tego LOT ma złe wyniki…
Chyba powinno być – „miał”
„Polskie Linie Lotnicze LOT w ciągu siedmiu miesięcy br. zarobiły ponad 150 mln zł z działalności podstawowej, czyli przewozu pasażerów – mówi prezes spółki Rafał Milczarski. To o 63 mln zł więcej niż w analogicznym okresie ub.r. Prezes liczy, że na koniec roku będzie to nawet ponad 300 mln zł.
(…)
PLL LOT w tegorocznym budżecie zaplanowały 175 mln zł zysku z działalności podstawowej. Za ubiegły rok było to 184 mln zł.
– W 2017 r. zamierzamy również zwiększyć kwotę wygenerowanej gotówki i osiągnięty wynik netto – zapowiada prezes LOT. Za 2016 rok LOT uzyskał 303 mln zł wyniku netto.”
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/lot-wyniki-lot,195,0,2361795.html
Lot i z Ryanairem u boku rozwija się dynamicznie.
„LOT z linii, która gorączkowo szukała inwestora, sam stał się konsolidatorem rynku w Europie. Polski przewoźnik podpisał dzisiaj w Tallinnie umowę o współpracy z estońską linią Nordica.
Do końca listopada LOT przejmie 49 proc. udziałów w spółce-córce linii Nordica – Regional Jet – do której należy flota samolotów używanych przez Estończyków – Bombardierów CRJ 900 i CRJ 700.”
http://www.rp.pl/Lotnictwo/311049927-LOT-podpisal-umowe-o-wspolpracy-z-estonska-linia-Nordica.html
„Z Budapesztu do Nowego Jorku i Chicago – takie połączenia otworzy LOT w maju 2018 r. W stolicy Węgier bazę będzie mieć Dreamliner 737-8 (252 miejsca).
(…)
Z Warszawy do USA lata dziennie 656 pasażerów i jest 27 połączeń tygodniowo. Z Budapesztu jest 813 pasażerów dziennie i… zero lotów. To skierowało naszą uwagę na Budapeszt, który ma fantastyczny potencjał. W obrębie dwóch godzin od lotniska mieszka 8 mln ludzi. Liczymy, że LOT stanie się ich ulubioną linią – mówi Rafał Milczarski, prezes LOT-u.”
https://www.pb.pl/lot-polaczy-wegry-ze-swiatem-865923
„LOT od początku 2016 r. uruchomił 41 połączeń – wśród nich nowe kierunki dalekodystansowe, jak Los Angeles, Tokio i Seul.
(…)
Zaledwie kilka miesięcy po uruchomieniu rejsów do Seulu zwiększyliśmy ich liczbę z trzech do pięciu tygodniowo, a do Tokio z trzech do czterech – mówi Milczarski.”
http://tvn24bis.pl/z-kraju,74/lot-zarobil-ponad-150-mln-zl-w-siedem-miesiecy-tego-roku,770010.html
Odnośnie związków zawodowych i i ich apetytów to jest to czysty populizm.
W najbogatszych krajach europejskich czyli w Skandynawii związki zawodowe mają bardzo silną pozycję , a na przykład W Niemczech ich przedstawiciele zasiadają w radach nadzorczych firm.
Odnosnie węgla… ceny z Rosji i Ukrainy są dumpingowe, dodatkowo cena jest niska bo jakość wegla fatalna.
I dlaczego Polacy mają „wpomagać” państwowe kopalnie w tych karajach?
Poza tym podobno są jakieś sankcje gospodarcze w handlu z Rosją.
Jak zwykle w tym cyklu artykułów, Autor bardzo wszystko upraszcza.
Z zainteresowaniem przeczytałbym ( myślę, że nie jestem sam) komentarz Autora do powyższego komentarza Pana Wojtka G.
Nie będę komentował wyników LOTu bo za mało na to miejsca, ale powyższe uwagi o węglu są kompletnie nietrafione i chyba raczej zaczerpnięte z publicystyki niż wiedzy fachowej. Kolejno:
– węgiel rosyjski nie jest gorszej jakości niż polski, wręcz odwrotnie (z reguły bardziej kaloryczny i mniej zapylony/zasiarczony)
– ceny węgla rosyjskiego nie są dumpingowe tylko zwyczajnie niskie bo u nich leży płytko i koszty wydobycia są niskie
– pisanie o węglu ukraińskim jest nieporozumieniem w tym kontekście bo jego prawie nie ma na rynku
– Polacy nie mają „wspomagać” państwowych kopalni w Rosji tylko kupować węgiel na komercyjnych zasadach tam gdzie jest najlepszy stosunek jakości do ceny i przestać wspomagać (już bez cudzysłowu) państwowe kopalnie w Polsce
Tak więc w 2 zdaniach o węglu znalazły się 4 nieprawdy.
W ciągu ostatnich 15 lat LOT wchłonął około 2 miliardy złotych ze środków publicznych. W tych piętnastu latach miał także krótkie okresy (jak obecnie) gdy przynosił zyski, ale to były raczej odchyłki on normy. Myślę, że o tej firmie usłyszymy jeszcze nie raz w kontekście potrzeby jej ratowania. Rząd nigdy nie jest dobrym właścicielem, gdyż na jego decyzje mają wpływ głównie czynniki pozabiznesowe. Gwoździem do trumny dla państwowych firm jest masowe obsadzanie co ważniejszych (a tym samym lepiej płatnych) stanowisk z klucza politycznego. Państwowe firmy są w stanie prosperować tylko wtedy, gdy mają zapewniony monopol (PGNiG, KGHM, PPL) lub oligopol (Energa, Enea, Tauron, PGE). Marnotrawią przy tym gigantyczne środki (np. KGHM w Kongo a następnie w Chile, ORLEN na Litwie, spółki energetyczne na dofinansowanie kopalń itp.) i wytwarzają swoiste systemy rozkradania firmy przez własnych pracowników, menedżerów i notabli związkowych.