Skansen w Sanoku

skansen

Słowo skansen znane jest każdemu i każdy wie, że oznacza ono muzeum na wolnym powietrzu, najczęściej zbiór starych budynków, przeniesionych na zwarty i łatwy do zwiedzania teren. Ale już nie każdy zdaje sobie sprawę w pochodzenia tego słowa, choć jeśli się zastanowić, to może się kojarzyć z językiem szwedzkim. Okazuje się, ze to właściwy trop: otóż w roku 1885, Szwed Artur Hazelius wpadł na pomysł przeniesienia zabytkowego domu z miejscowości Mora do Sztokholmu, celem ułatwienia mieszkańcom miasta – jego zwiedzania. Dom ten został odtworzony na terenie dawnych okopów, zwanym: skansen, co było początkiem idei budowy parków etnograficznych. Na przełomie XIX i XX wieku zdobyły one wielką popularność w Skandynawii, a nieco później w całej Europie. Nazwa skansen przylgnęła do nich na dobre.

Skansen w Sanoku należy do największych tego typu obiektów w Polsce i w Europie. Decyzja o jego powstaniu zapadła w roku 1958, a za jego twórcę uważa się Aleksandra Rybickiego, który już przed wojną był pasjonatem muzealnictwa i pracownikiem Muzeum ziemi sanockiej (z wykształcenia był lekarzem). Po wojnie – jako członek Armii Krajowej – został aresztowany przez NKWD i 10 lat spędził w łagrze w okolicach Workuty. Gdy powrócił do Sanoka w roku 1955, podjął ideę budowy skansenu, którą z powodzeniem wprowadził w życie. Jego pamięć uczczono tablicą wmurowaną obok jednego z obiektów.

Obecnie sanocki skansen może się pochwalić ponad 150 obiektami, przy czym większość budynków jest kompletnie wyposażona w meble, sprzęty i odzież ze swojej epoki. To wyposażenie odtworzone jest z zadziwiającym pietyzmem; we wnętrzach znajdują się rośliny doniczkowe oraz setki bibelotów, które sprawiają wrażenie jakby za chwilę mieli tam wrócić mieszkańcy i podjąć swoje codzienne czynności. Niezapomniane wrażenie robią: dwór szlachecki, plebania, apteka, poczta oraz oczywiście obiekty sakralne. Imponująco wygląda też galicyjski rynek z kilkunastoma budynkami wokół – wyłącznie drewnianymi.

Kilka dni temu, wraz z moją żoną Małgorzatą, miałem okazję ponownie odwiedzić sanocki skansen i ponownie zrobił on na mnie ogromne wrażenie. Tym większe, że mam ciągle w pamięci moją pierwszą tu wizytę, gdy było zaledwie kilka pierwszych obiektów. Miało to miejsce w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku 🙂 Poniżej kilka zdjęć, które zrobiła Małgorzata oraz kilka (pokazujących wnętrze dworu) zaczerpniętych ze strony muzeum.

skansen skansen skansen skansen skansen skansen skansen skansen skansen skansen skansen skansen

skansen

skansen skansen skansen skansen skansen skansen

2 komentarze

  1. Mario 07/09/2019
    • Jan Adamski 07/09/2019

Dodaj komentarz