Skutki bezpośrednie podwyższania podatków są zawsze takie same: więcej pieniędzy trafia do budżetu, mniej pieniędzy zostaje w kieszeniach podatników. Skutki drugiego rzędu są już bardziej różnorodne i skomplikowane, ale możliwe do zdefiniowania. Dziś chciałbym zwrócić uwagę na jeden ze skutków podwyższania podatku dochodowego od osób prawnych, czyli podatku CIT. Jest to podatek płacony od dochodu wykazanego przez osoby prawne, czyli głownie spółki prowadzące działalność gospodarczą.
Po pierwsze trzeba sobie zdać sprawę, że od kilku lat podatek ten jest nieustannie podwyższany. Dzieje się tak wskutek wprowadzania różnych skomplikowanych przepisów powodujących, że firmy mogą coraz mniej wydatków księgować jako tzw. koszty uzyskania przychodów. W efekcie ich tzw. „zysk do opodatkowania” rośnie, choć zysk rzeczywisty nie rośnie lub wręcz maleje. W ciągu ostatnich czterech lat, takich przepisów weszło w życie co niemiara, powodując zwiększenie podatku CIT. Najbardziej drastycznym przykładem takiego przepisu jest rozdzielenie podatkowe działalności operacyjnej i działalności finansowej firm. Skutkuje ono tym, że firma może płacić podatek dochodowy nawet wtedy, gdy ma stratę. Przepis jest zupełnie kuriozalny i jedyny w swoim rodzaju na świecie – ale jest. Innym przykładem jest tzw. klauzula obejścia prawa podatkowego. Zgodnie z nią spółka – jeśli ma do wyboru kilka zgodnych z prawem wariantów przeprowadzenia jakiejś transakcji – ma obowiązek wybrania wariantu najbardziej dla siebie niekorzystnego, który skutkuje naliczeniem większego podatku. Duże firmy, które stać na drogich prawników, próbują z tym walczyć. Małe firmy – płacą, abo… bankrutują.
I właśnie bankructwo firm jest tym skutkiem podwyższania podatków, na który chcę dziś zwrócić uwagę. Inspiracją był dla mnie artykuł na portalu Interia.pl skąd zaczerpnąłem dane do stworzenia wykresu, który prezentuję poniżej.
Rząd bardzo chwali się wzrostem wpływów z tytułu podatku CIT i uważa ten wzrost za swój duży sukces. W budżecie jest więcej pieniędzy, które można przeznaczyć na przekupywanie kolejnych grup wyborców. Ten efekt widoczny jest natychmiast, więc wszyscy się cieszą. Natomiast efekty takie jak wzrost liczby upadłości, powstrzymywanie się przedsiębiorców od inwestowania czy wycofywanie się inwestorów zagranicznych, dadzą o sobie znać za kilka, a może nawet kilkanaście lat. Skutki będą bardzo dotkliwe dla wszystkich obywateli, ale czy ktoś o tym dzisiaj myśli?