Każdy zapewne zna przysłowie: Nie szata zdobi człowieka. W domyśle: nie jest ważne jak się wygląda, ważne co się sobą reprezentuje, czyli jakie się ma wnętrze. Przysłowie jest efektem spojrzenia bardzo jednostronnego, bo jednak – co by nie mówić – szata zdobi człowieka. Oczywiście nie tylko szata; charakter, ogłada czy przymioty umysłu są bardzo ważne, jednak zanim te cechy mają szansę się ujawnić, liczy się tylko i wyłącznie – wygląd. Na tę okoliczność też jest zresztą stosowne przysłowie: Jak cię widzą, tak cię piszą. Co znaczy, że dla oceny człowieka liczy się głównie jego wygląd. Przysłowia mądrością narodu, ale co zrobić gdy dwa przysłowia są ze sobą sprzeczne? Przede wszystkim trzeba zauważyć, że dbałość o wygląd jest elementem kultury osobistej, zatem nawet jeśli ktoś uważa, że nie szata go zdobi lecz inne przymioty, to jednak owej szacie powinien poświęcić nieco uwagi. Postanowiłem więc, ku przestrodze, sporządzić zestawienie 10 największych błędów ubraniowych popełnianych przez mężczyzn. Zaznaczam, że kolejność umieszczenia w zestawieniu, nie decyduje o ważności danego błędu. Wszystkie są równie ważne i wszystkie są wynikiem mojej subiektywnej oceny. Chociaż niektóre, jak np. koszula z krótkimi rękawami w połączeniu z krawatem i garniturem, czy skarpetki w połączeniu z sandałami, stały się już dość powszechnie symbolami obciachu. A mimo to są ciągle popełniane.
Bardzo powszechny błąd: mężczyźni w Polsce przeważnie kupują ubrania w zbyt dużym rozmiarze. Wyglądają w nich ciężko i nieelegancko. Co ciekawe, błąd ten zdarza się także tym, którzy kupują drogie, markowe garnitury. A nawet najlepszy garnitur nie będzie wyglądał dobrze, jeśli nie będzie we właściwym rozmiarze. Obecna moda narzuca taliowane marynarki i wąskie nogawki spodni, ale wcale nie trzeba się jej ściśle trzymać. Marynarka może mieć krój prosty, a spodnie mogą być nieco szersze. Ważne, żeby marynarka miała właściwą długość i nie była za szeroka w ramionach, żeby miała luz w talii nie większy niż 2 – 3 cm (polecam test wirtualnego guzika opisany we wpisie Proporcje marynarki), miała guzik usytuowany na wysokości talii oraz miała właściwej długości rękawy. Zaś spodnie przede wszystkim powinny mieć właściwą długość. Kwestie długości rękawów i długości spodni, są na tyle ważne, że zostały wyodrębnione jako kolejne pozycje wśród 10 największych błędów.
Spodnie zrolowane nad butami w wielomiechową harmonijkę to widok powszechny na naszych ulicach. Skłonność do noszenia takich spodni to przypadłość, która nie oszczędza ani gwiazd kina czy estrady, ani polityków, ani przedstawicieli różnych szacownych zawodów. Co ciekawe, także część osób, które interesują się modą i przykładają wagę do ubioru, nie jest w stanie zaakceptować spodni, które kończą się na wysokości górnej krawędzi cholewki buta lub nieco ponad nią i nie tworzą żadnych fałd ani załamań. Winne takiemu stanowi rzeczy są błędne stereotypy głęboko zakorzenione w świadomości mężczyzn. Jest ich wiele ale najważniejszy jest ten, który mówi, że na nogawce spodni ma się tworzyć nad butem jedno załamanie. To nieprawda! Ten stereotyp przetrwał z czasów, gdy nosiło się spodnie o szerokości nogawek 24 – 25 cm, ale i wtedy mówił, że na nogawce nad butami może się tworzyć co najwyżej jedno załamanie. A nie; że ma się tworzyć. Dziś, gdy nosi się spodnie o szerokości nogawki 19 cm lub mniej, żadne pojedyncze załamanie nie może powstać; spodnie marszczą się na całym obwodzie, co wygląda bardzo nieestetycznie. Więcej o prawidłowej długości spodni można przeczytać tutaj.
Zbyt długie rękawy marynarki zdarzają się prawie równie często jak zbyt długie spodnie. Tu również funkcjonuje wiele błędnych stereotypów (np. taki, że rękawy powinny sięgać do nasady kciuka), ale też występuje swoiste sprzężenie zwrotne pomiędzy producentami marynarek/garniturów a klientami. Otóż prawie wszyscy masowi producenci szyją marynarki ze zbyt długimi rękawami. Klienci są do tego przyzwyczajeni i takich rękawów oczekują. Ciekawa rzecz, że na zdjęciach w swoich sklepach internetowych, sieciowe firmy prezentują marynarki z rękawami właściwej długości (a bywa, że ze zbyt krótkimi), ale jak już przyjdzie do zakupu to rękawy okazują się zawsze za długie. A jeśli wybierze się inny rozmiar – taki, że rękawy będą właściwej długości – to marynarka okaże się karykaturalnie krótka. I błędne koło się zamyka.
Zatem jaka powinna być właściwa długość rękawów? W pozycji wyprostowanej z opuszczonymi rękami, rękaw marynarki powinien sięgać do odstającej kostki stanowiącej zakończenie kości łokciowej. Wtedy spod niego będzie mógł wystawać mankiet koszuli, który powinien sięgać do przegubu nadgarstka. Wystawanie mankietu koszuli jest bardzo eleganckie i dobrze świadczy o mężczyźnie, który dba o takie detale.
Zaniedbane buty to bardzo częsty błąd, który potrafi zniweczyć całą stylizację. Tak, jak wielu mężczyzn nie przykłada wagi do kwestii estetyki butów, tak wiele kobiet przykłada do niej wagę bardzo dużą. I na pierwszą ocenę nowo poznanego mężczyzny, rzutuje w znacznej mierze – jego obuwie. Tak więc dbałość o nienaganny wygląd butów powinna stać się dla każdego mężczyzny, jednym z priorytetów. Jeśli do tej dbałości nie skłania go własne poczucie estetyki, to powinny go skłonić zabiegi o dobrą ocenę w oczach kobiet. Na zestawie zdjęć powyżej widać m.in. za długie spodnie i brudne buty z kwadratowymi noskami jednego z bardzo znanych polityków. Czy zgadniecie którego?
Prawdziwi sartorialiści i miłośnicy eleganckich butów nie tylko dbają o ich nienaganny wygląd, ale dodatkowo potrafią osiągnąć efekt lustrzanego połysku na noskach. Ale to już wyższa szkoła jazdy. Przeciętnemu użytkownikowi wystarczy, jeśli buty będą regularnie czyszczone, pastowane i polerowane.
Koszula z krótkimi rękawami plus krawat, założone do garnituru, to polski narodowy strój weselny. Nie jest on w dobrym guście, chociaż przy założonej marynarce nie rzuca się zbytnio w oczy. Ale przecież marynarka ląduje na oparciu krzesła już przy zajmowaniu miejsc przy stole (najpóźniej przy pierwszym tańcu), więc obciach ujawnia się w całej okazałości. Obrońcy zwyczaju zakładania do garnituru koszul z krótkimi rękawami, wskazują na komfort i wygodę podczas tańców. To nie jest dobry argument, bo przecież w tiszrcie byłoby jeszcze bardziej komfortowo, a jednak nikt nie wybiera się na wesele w tiszercie. Poza tym można podwinąć rękawy zwykłej koszuli, co jest dopuszczalne (a nawet wskazane) w pewnych sytuacjach.
Koszula z krótkimi rękawami nie jest złem samym w sobie; można ją zastosować w luźnych letnich stylizacjach bez krawata. Trzeba tylko baczyć, żeby rękawy nie były zbyt szerokie (a takie na ogół są w koszulach z krótkimi rękawami dostępnych w sklepach), a koszula nie była zbyt obszerna – tworząc bufiaste fałdy przy pasku (patrz: górne zdjęcie).
Zapewne w założeniu ma to być styl luzacki, jednak w rzeczywistości wychodzi styl prostacki. Jestem przeciwnikiem noszenia koszul wypuszczonych na spodnie w ogóle, ale taka koncepcja broni się w letnich stylizacjach każualowych, w połączeniu np. z szortami, gdy koszula jest niezbyt długa i u dołu wykończona prosto. Także koszulki polo i tiszerty mogą być w podobnych stylizacjach wypuszczone na spodnie. Typowa koszula garniturowa (wykończona u dołu faliście) – w żadnym wypadku – nie. W dodatku sytuacja zmienia się, gdy pojawia się marynarka jako element stylizacji. Wówczas wypuszczenie koszuli na spodnie staje się niedopuszczalne. Gdy do takiej wypuszczonej koszuli założy się jeszcze krawat, to mamy do czynienia z wizerunkową katastrofą. Ale szczytem – już nie to, że obciachu i bezguścia, ale wręcz braku kultury – jest sytuacja, gdy koszula wypuszczona na spodnie jest zakładana do smokingu.
Skarpetki noszone do sandałów są symbolem ubraniowego obciachu, o którym chyba każdy słyszał. Często są też powodem do kpin z dwóch europejskich nacji, które mają szczególne upodobanie do wakacyjnych strojów z udziałem sandałów, założonych na stopy obleczone w skarpetki. Te dwie nacje to Polacy i Niemcy 🙂 Ale nie sposób nie zadać pytania, czy te kpiny są uzasadnione? Bo oto w kilku ostatnich latach, zestawienia skarpetki plus sandały stały się niemal obowiązkowe na pokazach wiosenno-letnich kolekcji znanych projektantów. Jednak prawdę mówiąc nie jest do końca jasne, czy takimi zestawieniami owi projektanci chcą uzyskać bardzo pożądany na pokazach mody – efekt szokowania, czy może na serio starają się wmówić mężczyznom, że tak jest cool 😉 Ja będę się upierał, że zakładanie skarpetek do niektórych typów obuwia, jest niewłaściwe. Wśród tych typów, na pierwszym miejscu wymieniłbym właśnie sandały i espadryle, a na kolejnych: buty żeglarskie i mokasyny.
Krawat powinien sięgać do klamry paska. Źle wygląda zarówno krawat za krótki, jak i za długi. Ale uwaga: coraz częściej można spotkać trendseterów noszących krawaty sięgające zdecydowanie poniżej paska. Mnie się ten trend nie podoba, ale kto wie – może taki styl stanie się normą za kilka lat? Więcej na temat długości krawatów można przeczytać tutaj. Przy okazji warto odnotować, że w przypadku spodni z wysokim stanem, szczególnie noszonych z szelkami, końcówka krawata powinna rzeczywiście znajdować się nieco poniżej gurtu.
Dolny guzik marynarki jednorzędowej, powinien pozostawać odpięty. W przypadku marynarki trzyguzikowej zapina się albo tylko środkowy, albo środkowy i górny. W przypadku marynarki dwuguzikowej zapina się tylko guzik górny. Ale uwaga: istnieją marynarki dwuguzikowe, w których zapina się oba guziki. Są to marynarki typu padok, o dość specyficznym kroju (np. oba guziki są położone dość blisko siebie). Moim zdaniem, marynarki padok są nieładne; na szczęście dziś w zasadnie już się ich nie spotyka.
Jeśli dobrze pamiętam, moda ta została wylansowana przez aktorów porno, w latach 70-tych ubiegłego wieku i gdzieniegdzie przetrwała do dziś, siejąc niesmak i wywołując uśmieszki politowania. Dla twardych i bezwzględnych macho może być kusząca, ale mężczyźni z klasą powinni jej unikać jak diabeł święconej wody.
Powyższe subiektywne zestawienie 10 największych błędów ubraniowych, to tylko wierzchołek góry lodowej. Błędów tych jest znacznie więcej, przy czym są błędy dotyczące ściśle określonego elementu ubioru – i te jest łatwo nazwać i opisać – ale są też błędy natury ogólnej, dotyczące raczej kultury ubioru, niż konkretnego elementu lub detalu. Typowym przykładem takiego błędu ogólnego jest niedostosowanie ubioru do okazji i okoliczności. Powoli zanika (a może już zanikł) zwyczaj przebierania się. Gdy mężczyzna wkłada na siebie rano jakiś strój (przeważnie o charakterze zdecydowanie każualowym), to ten strój służy mu we wszystkich sytuacjach, aż do udania się na nocny spoczynek. Czyli jest strojem do pracy, strojem na spotkanie towarzyskie lub randkę, strojem na wernisaż, do teatru, do klubu czy na koncert, a nawet strojem na pogrzeb. A gdy w planie dnia (a właściwie wieczoru) znajdzie się jakaś premiera w teatrze, bal lub uroczysta gala, to ów całodzienny strój – już przecież zdecydowanie nieświeży – pełni rolę stroju wieczorowego lub (o zgrozo!) formalnego. Jakże często zdarza się nam widzieć laureatów jakichś prestiżowych nagród, którzy – na uroczystej gali – odbierają je w strojach każualowych lub półsportowych, po których w dodatku widać, ze mają za sobą cały dzień (lub więcej) intensywnego użytkowania.
Zatem błędy ubraniowe to w zasadzie never ending story, czyli opowieść bez końca. Zatem do 10 największych, przedstawionych powyżej, dorzucam kilka kolejnych: do przemyślenia i ku przestrodze:
NAKRYCIA GŁOWY NOSZONE WE WNĘTRZACH
CZARNA KOSZULA I CZARNY KRAWAT DO WIECZOROWEGO GARNITURU
ROZPIĘTA MARYNARKA DWURZĘDOWA
PODKOSZULEK PRZEŚWITUJĄCY PRZEZ KOSZULĘ
ELEMENTY STROJU PLAŻOWEGO W MIEŚCIE
PASEK I SZELKI NOSZONE RÓWNOCZEŚNIE
KOSZULKA POLO Z POSTAWIONYM KOŁNIERZYKIEM
ZBYT KRÓTKIE SKARPETKI
OKULARY PRZECIWSŁONECZNE NOSZONE WE WNĘTRZACH
BIAŁE SKARPETKI DO GARNITURU
CZARNY GARNITUR NOSZONY W CIĄGU DNIA
WĄSKIE KRAWATY (TZW. ŚLEDZIE)
SNEAKERSY DO GARNITURU BIZNESOWEGO
KRAWAT I POSZETKA Z TEGO SAMEGO MATERIAŁU
Gdyby ktoś chciał porównać jak 10 największych błędów ubraniowych widzą inni, to polecam artykuły i film: The Gentlemanual, Esquire, Gentleman’s Gazette.
„średnio zadbane stopy”- to jakiś eufemizm ? O stopy można dbać albo nie. Zęby też myjesz tylko z przodu czy co drugi ? Z Twojej wypowiedzi wynika, że dorosły facet zakładając sandały nagle dowiaduje się, że ma grzybicę, zgrubiałe paznokcie itd. a jedynym panaceum są na to śnieżnobiałe skarpetki.
Bardzo dobry wpis ale z jednym się nie zgodzę i to od niedawna. Mianowicie skarpetki i mokasyny. Też uważałem za niedopuszczalne, ale widziałem w ostatnim czasie sporo takich stylizacji i mnie przekonały, że nie tyle powinno się co czasami jednak można i nie jest to niewybaczalny błąd
A czy nie mylisz przypadkiem mokasynów z loafersami? Bo loafersy – w zależności od charakteru stylizacji – dobrze wyglądają i ze skarpetkami, i bez. O myleniu tych typów męskiego obuwia pisałem tutaj.
W przypadku mokasynów i butów żeglarskich (które wymieniłem w drugiej grupie, a nie w pierwszej – na równi z sandałami i espadrylami), także założenie skarpetek może być dopuszczalne, jeśli przemawia za tym charakter stylizacji (np. dżinsy lub sztruksy + koszula + sweter). Tyle tylko, że te buty najbardziej pasują do typowo wakacyjnych stylizacji (np. szorty + koszulka polo) i wtedy założenie skarpetek byłoby błędem.
Nie mylę, ale dziękuję za cenne rady
Ja do listy uzupełniającej dorzuciłbym jeszcze, coraz powszechniejsze ostatnio, rozpoznanie koszuli przy marynarce dwurzędowej. Wygląda to strasznie!
Ja nie rozumiem jak obecna młodzież może nosić zima jeśli już sneakersy to bez skarpetek lub jeansy z dziurami ,wprawdzie klimat się ociepla to fakt;)
Kiedyś na przystanku autobusowym obserwowałem młodą damę, która miała spodnie z dziurami na kolanach. Nie było wprawdzie trzaskającego mrozu, ale minus 5 – 6 stopni na pewno było. A ona siedziała na ławce, więc te nagie kolana sterczały wyeksponowane 🙂 Ale najwyraźniej nie było jej zimno. Bo gdyby było, to przecież by wstała i w pozycji stojącej kolana byłyby jednak nieco bardziej osłonięte przez spodnie.
Pewnie kolana pod dziurawymi jeansami i gołe kostki w przerwie między butem a spodniami w jakiś magiczny sposób są chronione przed zimnem, podobnie jak gołe uszy pod kapeluszem dandysów.
To podobny casus jak niechęć do noszenia rękawiczek i młodzi ludzie, którzy oprócz gołych kostek kurczowo wciskają zmarznięte dłonie do kieszeni przykrótkich jeansów. O braku czapek już nie wspomnę.
Janie,
Przyszło mi dodatkowo skojarzenie odwrotne: dandysi w dwurzędowych garniturach we Włoszech przy temperaturach prawie 40°C. Sam to tutaj relacjonowałeś.
Jeśli dziewczyna mogłaby wstać żeby kolana były nieco bardziej osłonięte, tak i dandysi mogliby się porozpinać w upale.
Jedno i drugie to dla postronnych zdumiewające niedostosowanie stroju do warunków pogodowych. A tak naprawdę jedni i drudzy korzystają ze swojej wolności i prawa decydowania, ile są w stanie wycierpieć dla efektu wizerunkowego.
Bardzo trafna obserwacja i wnioski 🙂
Myślę że w wieku jakim była ta młoda kobieta nie reaguje się na zimno jeśli nie ma minus 10…tak to zapamiętałam z własnych lat młodzieńczych 😊
Ja uważam, że ten wirtualny guzik marynarki to powinno być 3-4 cm. 2 cm. to jest nadmiernie dopasowana (nawet przyciasna), zwlaszcza u panów, którzy nie mają wyraźnej talii. Starsi panowie nieraz nosza swetry pod marynarki (gdyż marzną), więc marynarka powinna sie normalnie zapiąć na sweter (nie byc ciasna). Koszula z krótkim rękawem pod marynarkę – powinna byc TĘPIONA, nie tylko, że jest to nieeleganckie, ale głównie ze względów higienicznych, gdyż wtedy – zwłaszza latem – można wypocić podszewkę rekawów marynarki (a także brudzi się brzeg rękawa marynarki), a marynarki sie nie pierze, ani nie daje co kilka dni do czyszczenia chemicznego. Pod marynarkę – tylko koszula z długim rękawem (pod sweter- lepiej też, by nie wypocić rękawów swetra i nie pojawiły się mole), a koszule z krotkim rękawem można nosić tylko „do figury” (czyli do spodni, nie wkładając na koszulę żadnej wierzchniej odzieży). Co do luzu marynarki, to tęgi mężczyzna, np. wicepremier Jacek Sasin, źle wygląda, gdy marynarka jest zbytnio dopasowana – wtedy leiej byłoby dać nawet luz rzedu 5 cm i poszerzone (ale watówkami – nigdy nie zwisające) ramiona, by ukryć wystający brzuch.
Wymyslilem doskonaly „patent” na ocieplenie: zamiast swetra zakladam szalik, ktorego konce zakladam do tylu na ramiona. Natomiast czesc srodkowa wisi jak naszyjnik z przodu. Koncowki szalika grzeja plecy, a „naramienniki” grzeja ramiona. W sumie jest to nadzwyczaj cieple i w zaleznosci od szalika, moze rowniez wygladac dobrze, tyle, ze kloci sie troche z konwencja zakladania szalika na szyje „starym sposobem” (czyli koncowki z przodu).
Dobry artykuł. Zdaje się, że ostatni raz widziałem osobę w sandałach założonych na skarpety, jakieś 20 lat temu. To taki folklor lat 90, raczej już zniknął razem ze spodniami rozmiaru 3/4 i torebkami „nerkami”.
Dodałbym do listy poliestrowe garnitury i nadkoordynację kolorystyczną. Mam na myśli skarpetki, poszetkę, lub krawat w kolorze taśmy rypsowej kapelusza 😉
Ostatnio da się wyraźnie zauważyć powrót torebek „nerek”…
Wydaje mi się, że bezrefleksyjne powtarzanie tych błędów w kolejnych artykułach jest trochę bez sensu – czasy i realia jednak się zmieniają. Jak pisał wcześniej Tomek, skarpety do sandałów odeszły w niebyt, krawaty w ogóle coraz rzadziej się widzi, a problemem nie są za długie spodnie, ale raczej te za krótkie, noszone w zimie w zestawie z gołymi łydkami. Młodzież ubiera się coraz lepiej i nie popełnia raczej grzechów za dużej odzieży, moda slim zrobiła swoje. Większość z tych opisanych błędów jest popełnianych przez mężczyzn starszego pokolenia, niestety.
Chyba pora zaktualizować to zestawienie. Dla mnie podstawowym problemem i błędem jest nieumiejętność dostosowania stroju do bardziej oficjalnych uroczystości, jak ślub, pogrzeb, bankiet, teatr, opera itp., co można łączyć z postępującą każualizacją mody męskiej. Ma ktoś inne, bardziej „współczesne” przykłady błędów?
Nie ma listy ale możemy stworzyć.
Ja na 2 miejscu dał bym całkowitą niespójność pomiędzy dwiema połowami ubioru czyli marynarka od garnituru, koszula z mankietami na spinki, krawat, poszetka, spinka do krawata a do tego stare podarte jeansy i sportowe buty (w wersji soft zwykłe jeansy i brudne niby elegancie buty z bazarku z kwadratowymi końcówkami) innymi słowy elegancko od pasa w górę a od pasa w dół niechlujnie.
Na 3 miejscu sportowy zegarek do formalnego stroju. W wersji soft zegarek na metalowej bransolecie w wersji hard zabawkowy sportowy zegarek np. z niebieskiego plastiku. Może nie tak duży błąd z metalową bransoletą ale gdy widzi się go codziennie urasta do rangi poważnego błędu.
Na 4 miejscu formalny strój bez marynarki np. z samą kamizelką
Na 5 dresowe spodnie, koszula i marynarka, tak dresowe spodnie koszula i marynarka, albo inny wariant bluza z kapturem eleganckie spodnie i marynarka.
Na 6 miejscu t-shirt z nadrukiem do garnituru
Na 7 miejscu dojrzali mężczyźni próbujący ubierać się jak nastolatkowie nawet jeśli strój jest elegancki.
Ale na 1 miejscu brak formalnego stroju gdy jest on wymagany.
A propos opery, 26.01. b.r w Teatrze Wielkim- Operze Narodowej odbył sie benefis naszej największej żyjącej śpiewaczki operowej Maestry Teresy Żylis-Gary. Uroczystość z okazji 90tych urodzin Maestry a pan dyrektor, gospodarz światyni kultury, pojawił się na scenie, a co gorsza później wprowadził Jubilatkę na scenę i Jej towarzyszył ubrany w marynarkę od garnituru i wygniecione spodnie, chinosy lub 5pocket ( zdjęcia do odnalezienia w sieci)…
Jak ma wygladać otaczająca nas rzeczywistość gdy taki przykład idzie z góry, od osoby wykształconej, zasłużonej na wielu polach, byłego ministra kultury i sztuki a aktualnie zarzadzajacego Operą Narodową?
Znałem obecnego dyrektora Teatru Wielkiego Opery Narodowej w czasach gdy był kierownikiem jednego z klubów studenckich Politechniki Warszawskiej (lata 70-te ubiegłego wieku). W owym czasie wykazywał dużą dbałość o ubiór, co było zresztą jednym z elementów jego wysokiej kultury osobistej. Jest coś wielce intrygującego w tym, że postanowił to odrzucić. Nie wiem niestety, czy tylko dbałość o ubiór, czy kulturę osobistą w ogóle.
https://www.segregatoraliny.pl/jubileusz-teresy-zylis-gary/
Kiedyś już pisałem w blogu o ubiorze dyrektora Teatru Wielkiego Opery Narodowej we wpisie „Polska elita na premierze opery”. Wpisu już nie ma na stronie, ale ubiór pana dyrektora na premierze opery Wilhelm Tell Rossiniego, można obejrzeć tutaj (zdjęcie nr 9): https://party.pl/newsy/kayah-w-zielonych-butach-na-premierze-opery-12433-r3/
Jeśli by się na siłę doszukiwać czegoś pozytywnego w ubiorze na zdjeciu nr 9 to chyba jedynie to, że pan dyrektor ma dobrze dobrane kolorystycznie buty i pasek… Tyle, ze ogólnie strój nie na tę okazję. Smutne to…
Wymienię rzeczy, które nie grają mi u ludzi, którzy ewidentnie chcą wygladać dobrze. Jest takich coraz więcej, i dobrze, zapewne są też pierwszym pokoleniem, które ma szansę o wygląd zadbać (to też dobrze, po nim przyjdzie drugie, bardziej wyrobione):
– wspomniana wcześniej nadkoloryzacja
– zbyt krótkie marynarki
– za wąskie spodnie w udach
– wciąż białe t-shirty pod koszulą
– zbyt duże zegarki i ogólnie niezgrabnosci w dodatkach, zużyte paski, za grube, za krótkie, zbyt znoszone skarpety, zjechane czapki, zużyte plecaki (w ogóle plecaki), przypadkowe parasole
– buty zniszczone, ale przede wszystkim pomięte, z racji braku stosowania prawideł i słabych skór
– trekkingowe kurtki, niskiej jakości płaszcze
Sam widziałem u siebie kilka z powyższych 🙂
A dla mnie błędem jest nadużywanie poszetek i traktowanie ich jako zamiennika krawata lub wpychanie do kieszonki w płaszczu, udawanie, że wypchane na tyłku i kolanach czinosy i ciasnawa marynareczka w kratę, do tego rozpięta koszula i zmiętolona pstrokata poszetka plus oczywiście koraliczki na nadgaratku to strój elegancki. Błędem jest też noszenie zarostu, który jest rzadki,niejednolity i zwyczajnie niechlujny, bo moda na brody trwa.
Trafione w sedno. A jeszcze jak w tym wszystkim chodzi mężczyzna po 60-ce, to już katastrofa.
Panie Janie, chciałbym Pana prosić o rsde. Mam 17 lat, bardzo mnie interesuje temat męskiej elegancji, a moi rodzice, którzy mają dość przeciętne zarobki, twierdzą, że z ubrań typu garnitur szybko wyrosnę, więc nie trzeba tak inwestować. Za rok kończę 18 lat, więc w grę wchodzi również zakup samochodu. Często sam dokładam ze swoich pieniędzy, ale mam dopiero 17 lat, o czym wspomniałem wyżej. Zastanawiam się nad zakupem jedwabnej muchy i krawata. Obecnie posiadam dwa krawaty i jedną muchę – poliestrowe niestety. Czy z racji mniejszego budżetu mogę, Pańskim zdaniem, zaufać sprzedawcom na Allegro?
https://allegro.pl/listing?string=Krawat%20jedwabny&bmatch=baseline-dict43-fas-1-5-1127
https://allegro.pl/listing?string=Mucha%20jedwabna%20wiązana&bmatch=baseline-dict43-fas-1-5-1127
Czy można ufać, że to naprawdę są krawaty / muchy z jedwabiu, nawet te tańsze?
A tak przy okazji: jaki poleciłby Pan płaszcz na wiosnę dla nastolatka (które też nie jest aż tak drogi)?
Pozdrawiam
Myślę, że nie da się sprzedawców na Allegro wrzucić do jednego worka. Część podaje zapewne rzetelne informacje, ale część – nie. Obejrzałem kilka ofert i mam wrażenie, że rzeczywiście były to jedwabie, tylko w jednym przypadku miałem wątpliwości.
Są jednak niedrogie sklepy z męskimi dodatkami, np. EM Men’s Accesories. Większość muszek i krawatów jest tam z mikrofibry, ale są też jedwabne – warto sprawdzić. Polecam też sklep Jedwab Polski Milanówek, gdzie można kupić niedrogie krawaty. Przy kupowaniu warto zwrócić uwagę na szerokość. Najlepiej jeśli będzie to 8 cm. Jeśli będzie mniej niż 7 – to odradzam taki krawat.
Wzrost człowieka powiększa się aż do osiągnięcia wieku 21 lat, ale od pewnego momentu ten przyrost jest już bardzo niewielki, zatem ryzyko „wyrośnięcia” z zakupionych ubrań jest niewielkie. Kłopot w tym, że ów moment spowolnienia wzrostu jest różny u różnych ludzi. Myślę, że dobrym momentem do zakupu pierwszego garnituru, który będzie później służył przez kolejne lata, jest studniówka. Jeśli Twoja studniówka wypada w roku 2021 to koniecznie przeczytaj mój wpis o ubiorach studniówkowych, który opublikuję w listopadzie 2020 r. Podam tam namiary sklepu gdzie będą dostępne garnitury przeze mnie zaprojektowane, w bardzo atrakcyjnych cenach.
Płaszcz na wiosnę może być zarówno wełniany (dyplomatka, ulster, budrysówka, bosmanka), jak i bawełniany (trencz, prochowiec). Myślę, że dla nastolatka najlepsze byłyby budrysówka lub bosmanka. Nie ma dobrej recepty na kupienie płaszcza dobrego (ładnego i z naturalnych tkanin) i taniego. Trzeba polować na przeceny, a te najłatwiej trafić w dużych sieciówkach takich jak Vistula, Bytom, Lancerto. Warto też sprawdzić Pako Lorente – ale tylko ofertę płaszczy, w żadnym razie garniturów. Bardzo ładna i niezbyt droga bosmanka jest do kupienia tutaj.
To zdjęcie butów polityka jest sprzed 2005 roku. Nie wypada pan dobrze próbując ośmieszyć kogoś co miał ubrane 15 lat temu.
Szanowny Panie (proszę wybaczyć, jakoś ciężko mi przychodzi przejście na „Ty”).
Zaintrygowała mnie opinia, że czasami pasek może znajdować się nieco poniżej gurtu, ale OK, to Pan jest tu znakomitym znawcą. Nie protestuję.
Muszę natomiast zaprotestować, i śmiem twierdzić, że z pewnością znajdę w Panu swego zwolennika w tym temacie, przeciw jeszcze jednemu, bardzo niepokojącemu zjawisku.
Otóż przed zaledwie kilku laty, w czasach, gdy muszki jeszcze zdecydowały ustępowały krawatom pod względem popularności, miałem NIEprzyjemność oglądać Galę (!) i początek Balu (!) Mistrzów Sportu.
Jakież było moje zdziwienie (i oburzenie!), kiedy dostrzegłem dwóch popularnych, w tym zawodzie w niekwestionowany sposób bardzo szanowanych dziennikarzy TVP z niekrótkim stażem. Wystąpili oni w pięknych, czarnych smokingach (nie były to na pewno garnitury smokingowe) z klapami frakowymi, koszulach z guzikami jubilerskimi, a były one niewidoczne dzięki … krawatom (sic!) na takiej wysokości, że powiewały (!!!) sobie swobodnie na wysokości, za przeproszeniem, kro…., wie Pan…. .
Czy doprawdy aż takiego upadku obyczajów doświadczamy? Czy da się tę kompromitację w ogóle wyjaśnić? Dodam tylko, że stylizacje innych mężczyzn na bazie garniturów wieczorowych, choć niżej w hierarchii elegancji, absolutnie nie raziły. Były świetne. Pewnie więc nie obowiązywał black tie. Czy nie można więc było do krawata założyć garnituru, a w przypadku smokingu postarać się o muszkę?
No i ten krawat powiewający „tam, gdzie nie ma prawa”, delikatnie mówiąc… Okropność, nieprawdaż?
Nie podam nazwisk, dodam tylko, że jeden z tych dziennikarzy jest imiennikiem piłkarza Smolarka, drugi zaś boksera Salety. Tego się po nich nie spodziewałem….
Wielokrotnie pisałem o tym w różnych wpisach, że na naszych oczach zanika tradycja black tie, zastępowana prze coś co nazwałem „funny tie”. Bierze się to stąd, iż prawie każdy celebryta uważa, że musi wyglądać „inaczej”. A różni niedouczeni projektanci podsuwają mu całą masę modowych koszmarków, które spełniają warunek „inaczej”. No a za celebrytami idą masy: dziś mało kto interesuje się klasyczną męską elegancją, za to prawie każdy chce być „modny” 🙂
Dorzuciłbym jeszcze zapięty kołnierzyk i brak krawata tzw. Invisible tie, trend popularny w pewnych kręgach w krajach anglosaskich, a mi kojarzący się z prowincjonalną elegancją rodem z „Samych swoich”.
Dzień dobry, moda jest pełna wskazówek a raczej nakazów i zakazów co wypada a co nie. Co jest w dobrym guście a co jest niedopuszczalne. Mam pytanie skąd te wszystkie zasady się wzięły? Czy ktoś siedział i je wymyślił? 🙂
Zasady tworzyły się samorzutnie, natomiast często wynikały z podpatrywania ikon stylu np. brytyjskich królów. Trzeba jednak dodać, że zasady podlegają pewnej ewolucji; jedne trwają niewzruszenie, inne się zmieniają, a jeszcze inne zanikają. Zasada „no brown in town” nie ma dziś racji bytu, a kiedyś – angielskim dżentelmenom – mogła się wydawać niewzruszalną.
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Czy może Pan polecić mi jakąś książkę lub inne źródło gdzie mógłbym więcej o tym przeczytać? Pozdrawiam serdecznie
Mało jest rzetelnych książek na ten temat. Są książki typu poradnikowego (np. „Rzeczowo o modzie męskiej” Michała Kędziory), ale to trochę coś innego. Dobrą książką jest: „Gentleman. Moda ponadczasowa” Bernhadra Roetzla, ale to jest pozycja sprzed kilkunastu lat, zatem trochę trąci myszką 😉 Niestety dużo jest na rynku księgarskim zupełnie bezwartościowych pozycji, na pierwszy rzut oka trudnych do odróżnienia od pozycji ciekawych i wartościowych.
To nasuwa się automatycznie pytanie, kto odpowiada za to, że jedne z tych „sztywnych” zasad przechodzą do lamusa, a inne nadal obowiązują?
Jest podobnie jak ze zmianami w języku: jedne zmiany (lub nowe słowa) się przyjmują i wchodzą na stałe do języka, inne przyjmują się tylko w wąskich kręgach (subkulturach), a jeszcze inne zanikają. Nikt tym odgórnie nie steruje, nikt nie podejmuje decyzji, a jednak zmiany w języku nieustannie następują.
Blale skarpetki sa absolutnie naturalnym pierwszym wyborem do smokingu. Kiedys Roman albo Wojtek wrzucali zdjecia Maurice’a Ravela na kameralnym recitalu I wygladaly swietnie.
Doskonale gatunkowo bez wahania bym zalozyl do granatu. Kiedy jest sie Swiadomym to niektorymi zasadami mozna sie pobawic ☺️
Interesujące opinie 😉
nie rozumiem dwóch „błędów” w ubiorze : postawiony kołnierz koszulki polo i sneakersy do garnituru biznesowego. Koszulki polo drogi Panie mają nieraz specjalnie wyszywane i haftowane kołnierzyki właśnie po to aby je postawić i pokazać jakie są śliczne pod spodem. Kołnierz chroni także przed słońcem kark noszącego taki kołnierzyk na sztorc. Koszuli polo to koszulki w założeniu sportowe i trochę luzu im się przydaje. Co do drugiego „błędu” to sneakersy skórzane i białe wyglądają odlotowo do garnituru biznesowego założonego na koszulę bez krawata lub t-shirt. Nie każdy uważa garnitur za coś sztywnego i niekoniecznie musi być to garnitur sportowy żeby przełamać nudę garnituru sneakersami. Ostatnio byłem na spotkaniu gdzie na koktajlu ogrodowym dominowały garnitury biznesowe z butami sportowymi i sneakersami i nikt nie czuł ile z tym źle a wręcz kolega zapięty w krawat i skórzane brogsy wyglądał na umęczonego w popołudniowym słońcu.
Przysłowia zawsze należy odczytywać „parami”. No bo „nie szata zdobi człowieka” ale jednak „jak cię widzą tak cię piszą” 🙂
Przyjedź do nas do Londynu to przekonasz się kto chodzi w białych skarpetkach i sandałach albo klapkach.
I nadmienię nie są to polacy i niemcy.