Nowe podatki na nowy rok

Wiele osób prawdopodobnie pamięta zapewnienia premiera i prezydenta z okresu kampanii wyborczej – o niepodnoszeniu podatków. Całkiem niedawno, bo w lipcu 2020 r., bardzo zdecydowaną deklarację w tej sprawie złożył minister finansów Tadeusz Kościński, który powiedział: nie zgodzimy się na żadne podwyżki podatków. Rzecz jasna nikt rozsądny nie wierzył w te zapewnienia, ale i tak skala podwyżek starych i liczba wprowadzanych nowych podatków, która spada na nas w nowym roku, musi budzić przerażenie. Bardzo znamienna jest postawa prezydenta, który w kampanii wyborczej deklarował, że nie podpisze żadnej ustawy podnoszącej podatki, a pierwszą ustawą jaką podpisał po rozpoczęciu urzędowania w drugiej kadencji, była ustawa wprowadzająca podatek cukrowy.

Portal Busines Insider sporządził zestawienie wszystkich nowych podatków i podwyżek starych, które wchodzą w życie w roku 2021. Warto się z nim zapoznać, ale gdyby ktoś nie miał ochoty wchodzić w szczegóły, to poniżej przedstawiam wersję skróconą.

  1. Brak waloryzacji progów podatkowych jest ukrytą formą podnoszenia podatków. Stosowana jest od lat przez kolejne rządy.
  2. Podatek cukrowy. Nowy podatek od napojów słodzonych przyniesie podwyżkę cen tych napojów. Z kieszeni konsumentów do budżetu państwa przepłynie 3,5 mld złotych.
  3. Podatek od małpek czyli od napojów alkoholowych sprzedawanych w butelkach o małej pojemności (do 300 ml). Trudno oszacować ile wyciągnie z kieszeni podatników, bo prawdopodobnie małpki znikną z handlu, zastąpione małpami, czyli napojami alkoholowymi w butelkach o pojemności 310 ml.
  4. Podatek od oleju silnikowego przepracowanego. Fiskus oskubie właścicieli pojazdów za każdym razem gdy będą wymieniać olej. Łącznie na ponad 1 mld złotych.
  5. Opłata mocowa. Całkiem nowy podatek płacony przez wszystkich konsumentów energii elektrycznej, czyli przez wszystkich obywateli. Według wyliczenia Bussines Insider podatek ten wyniesie ok. 150 zł rocznie od gospodarstwa domowego.
  6. Opłata OZE. Nie jest to nowy podatek, ale w ubiegłych latach jego pobór był zawieszony. Zatem od nowego roku powiększy rachunki za prąd.
  7. Podatek od dochodów uzyskiwanych za granicą. Nie jest nowy, ale przez wiele lat obowiązywała tzw. ulga abolicyjna, dzięki której osoby zarabiające za granicą płaciły jedynie podatek w kraju zatrudnienia, według tamtejszych stawek. Teraz zapłacą drugi raz podatek w Polsce, według naszych polskich stawek. Jest to wyjątkowo wredny podatek, bowiem polskie stawki są wysokie, a kwota wolna jest humorystycznie niska. A przecież pracujący za granicą ponoszą koszty utrzymania nie według polskich, lecz tamtejszych standardów.
  8. Podatek od spółek komandytowych. Nowy podatek. Dotychczas wspólnicy spółek komandytowych płacili tylko podatek PIT. Teraz zapłacą wcześniej CIT a dopiero od tego co zostanie po zapłaceniu CIT-u, zapłacą PIT.
  9. Podatek od OFE. Osoby, które mają zgromadzone środki w Otwartych Funduszach Emerytalnych, będą musiały je przenieść na Indywidualne Konta Emerytalne. Ale nie wszystkie, bo po drodze fiskus zabierze im 15%.
  10. Podatek handlowy. Rząd otwarcie przyznaje, że podatek ten jest wymierzony w jedną grupę podatników (duże sieci handlowe), żeby wesprzeć inną grupę podatników (właścicieli małych sklepów). Jego istota polega na tym, że duże sieci obłożone podatkiem, zostaną zmuszone do podniesienia cen, a to ułatwi prosperowanie małym sklepom, które też będą mogły podnieść ceny, albo nie podnosić, ale za to zwiększyć obroty. Rząd zapomina tylko, że większe ceny dotkną wszystkich obywateli. Dodatkowe pieniądze do budżetu popłyną z kieszeni konsumentów i to tych najuboższych – bo oni głównie są klientami wielkich dyskontów.
  11. Podatek od deszczu. To nie jest nowy podatek, ale od nowego roku objęta nim zostanie znacznie większa grupa właścicieli nieruchomości. Liczba podatników wzrośnie o 1900% (dwudziestokrotnie!). Średnio wypadnie po 1350 zł rocznie na gospodarstwo domowe nim objęte.
  12. Podwyżka opłaty za śmieci. Bardzo dotkliwa podwyżka (do 200%), która dotknie wszystkich podatników, choć w nierównym stopniu.
  13. Podwyżka podatku transportowego, który płacą właściciele wszystkich samochodów o ciężarze powyżej 3,5 tony.
  14. Podwyżka abonamentu RTV czyli podatku na rządową propagandę.
  15. Podwyżka podatku od nieruchomości proporcjonalnie do inflacji.
  16. Podwyżka podatku od psów. Podatek jest ustalany i pobierany przez gminy. Rząd ustala górny limit, który wrasta ze 125,40 zł w roku 2020 do 130,30 zł w roku 2021.
  17. Podwyżka opłaty targowej. Jest to podatek lokalny, a rząd ustala górny limit. Dla wielu osób może być zaskoczeniem, że górny limit opłaty targowej w roku 2021 wyniesie aż 823,11 zł… dziennie (sic!).
  18. Podwyżka opłaty uzdrowiskowej. Podatek analogiczny do opłaty targowej, na szczęście znacznie od niej niższy. Jego górny limit wzrośnie z 4,48 zł dziennie w roku 2020 do 4,66 zł w roku 2021.

Do siego roku 🙂

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

8 komentarzy

  1. Najpierw niszczyli małych przedsiębiorców, a jak zostały tylko duże sklepy to nakładają na nich podatek… Sprytne. Jak zwykle.

    1. Ale powstaje duża sieć sklepów państwowych, które będą płacić wysokie ceny dostawcom a tanio sprzedawać klientom. Będzie dobrze 😉

  2. Szanowny Panie Janie
    Jak to się skończy ? Jak dużo można jeszcze znosić ?

    Pozdr.
    Krzysztofc

    1. Ja niestety widzę przyszłość w czarnych barwach. Pocieszać się można tym, że załamanie nie nastąpi szybko bo rząd będzie się podpierał wzrostem zadłużenia. Właśnie przekroczyliśmy konstytucyjną barierę długu określoną na 60% PKB, więc nie ma już żadnych hamulców. Krach nastąpi dopiero wtedy, gdy pożyczkodawcy przestaną nam pożyczać.

      1. Częściowo zgadzam się z Tobą. Wprawdzie jesteśmy obecnie najbardziej socjalistycznym krajem na świecie, ale nasi decydenci mają jeszcze jedną możliwość redukcji długów – inflację. Samą inflacją mogą znakomicie podnosić podatki (o czym wspomniałeś) oraz obniżać socjal (500+ nikt nie wycofa, ale będzie coraz mniej warte). Dodajmny do tego oprocentowanie lokat na 0,00% – i tutaj też można oskubać tych, którzy mają jakieś oszczędności.
        Moim zdaniem: przyszłość w czarnych barwach – tak. Ale zamiast krachu długoletnia stagnacja i marazm.

      2. Krach nastepuje juz od 5 lat, wedlug „profesora” balcerowicza. Za nic nie chca go jednak zatrudnic w tych wielkich i „szanowanych” instytucjach finansowych swiata, siedzi i kisi sie w kraju do ktorego nienawisc ma w genach. Prosze zaczac informowac sie niezaleznie, mam nadzieje ze jest pan oczywiscie z wyksztalcenia ekonomista, majacym duze doswiadczenie w prowadzeniu czegos wiecej poza blogiem…

  3. Wiele z tych podatkow to podatki ktore powinny byc wprowadzone lub podwyzszone od dawna. Wielkie sieci powinny byc tepione za wszelka cene, smieci wypchane cukrem (i innymi swinstwami), nie dodatkowo opodatkowane ale nie dopuszczone do sprzedazy. Konsument jest dzis zbyt glupi zeby wiedziec co jest dla niego dobre, nie zgadzam sie zeby z moich skladek oplacane jakies utuczone maciory tylko dlatego ze nie rozumieja tego, jak dziala organizm ludzki. To tylko dwa przyklady, jest ich wiecej na tej liscie. Rzad powinien wprowadzic mozliwosc odprowadzania abonamentu RTV alternatywnie, tzn. lemingi powinny placic na teczowo-lewacka propagande pedalenu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *