Czasy mamy takie, że co i rusz przekraczane są kolejne granice żenady. Gdy czasami wydaje się, że już zostały na tym polu osiągnięte absolutne szczyty i nic bardziej żenującego nie może mieć miejsca, to kolejne wydarzenie rozwiewa złudzenia: może być jeszcze gorzej. Czy pamiętacie np. wiersz nieznanego autora, pod tytułem: Panie prezesie jesteśmy z Panem?:
Ujada banksterów sfora,
Ujada też postkomuna,
Wiedzą, że przyszła ich pora
Już nie pomoże Trybunał!
Rolnik swe pole zasieje
Wypełnią się kobiet łona
To wiatr odnowy już wieje
Myśl Jego tego dokona.
Węgiel znów z głębin podniesion
Oddano młodość dzieciakom
Stoczniowcy pracą się cieszą
I hańba wieczna lewakom.
Marszałek nadstawił ucha
A Premier w bezruchu trwała
Gdy cały naród Go słuchał
On tam stał dumny jak skała
Idea co zmienia miliony
Co Międzymorze uczyni;
On, Prezes Duchem natchniony
– Polska od Krymu do Gdyni!
Kilka lat minęło od jego pierwszej publikacji na łamach Do Rzeczy i wiele się od tamtego czasu wydarzyło. Ale hit, który w ostatnich dniach podbija media społecznościowe znów wydaje się żenadą nie do pobicia. Mam na myśli zapowiedź Tomasza Kammela przed koncertem Andrei Bocellego emitowanym w Wielkanoc przez telewizję niegdyś publiczną. Tomasz Kammel powiedział: Bocelli zatytułował swój koncert »Cud życia«. I to bardzo pięknie wpisuje się w ducha świąt Wielkiej Nocy, ale nie tylko. Wpisuje się również w to, co widzę na sali, bo cud życia jest choćby w pierwszym rzędzie. A wraz z cudem jego rodzice – Joanna i Jacek Kurscy.
Ciekawe czy ktoś zdoła pobić Tomasza Kammela?
Dzień dobry Panie Janie
Prezes TVP to wyjatkowa miernota. Nt samej TVP, szczególnie repertuaru, również nic pozytywnego nie można powiedzieć. Partia zarzadzajaca wspiera lizusostwo, donosicielstwo i kolesiostwo, a kompetecje kadry zerowe (ministrem może faktycznie zostać każdy).
Opozycja…, no tutaj to brak skali.
Ale “gawiedzi” (świetna nazwa Panie Janie) to odpowiada i to z obu stron barykady.
A najgorsze – czy widzi Pan realna alternatywę ?
Pozdr.
Krzysztofc
Przeżyłem PRL, który wydawał się nie do ruszenia. Likwidacja jego pozostałości poszła całkiem sprawnie i to bez jakichś spektakularnych polowań na czarownice. Wierzę, że i tym razem się uda, choć w sferze prawnej nie będzie to łatwe.
Smutne jest tylko to, że musimy co jakiś czas upaść, żeby później z mozołem się podnosić.
Optymista z Pana, Panie Janie.
Ja dawno już zrozumiałem, że dopóki jest demokracja, dopóty będzie … tylko gorzej. Równia pochyła, a w zależności od tego, kto wybory wygra, można się zastanawiać tylko nad kątem pochylenia tej równi. O zmianie trendu nie ma mowy.
Pamięta Pan komunę, więc jeszcze lepiej – pamięta Solidarność: potęgę tego zrywu, jego masowość, wiarę ludzi, że „Polska będzie Polską” i … co się potem podziało (od nocnej zmiany począwszy).
Dziś jest jeszcze gorzej – rządzący przekupują ludzi za ich własne pieniądze na niespotykaną dotąd skalę.