Dzisiejszy wpis miał być poświęcony nowym garniturom z mojej kolekcji, które miały trafić do sprzedaży w dniu 20 kwietnia. Niestety nie trafiły 🙁 Zawiedli kooperanci, wskutek czego premiera pięciu garniturów przesuwa się o około 3 tygodnie (w okolice połowy maja), a premiera smokingu – co najmniej o kolejny tydzień. Przepraszam wszystkie osoby, które informowałem o kwietniowym terminie i które wiązały z tym terminem jakieś swoje plany. Niestety nie miałem na to wpływu i sam jestem zbulwersowany zaistniałą sytuacją. Podobno nastały takie czasy w biznesie, że wywiązywanie się z zobowiązań należy do rzadkości a szanowanie partnera jest uważane za przeżytek. Trudno mi się z tym pogodzić ale mam nadzieję, że jest to tylko chwilowe załamanie etyki biznesu związane z idącym z góry szermowaniem kłamstwami, epatowaniem pogardą, przyzwoleniem dla niekompetencji. I że wysokie standardy charakterystyczne dla cywilizowanego świata, pojawią się także u nas i zagoszczą na stałe.
Kończąc ten temat dodam jeszcze, że cztery garnitury z kolekcji 2022 są już w sprzedaży w sklepie eGARNITUR. Są to garnitury o nazwach: NIKODEM, JEP, JOHN i MARK. Ten ostatni okazał się wyjątkowym hitem sprzedażowym 🙂 Do artykułu omawiającego moją kolekcję, w tym przede wszystkim zmiany jakie wprowadziłem w konstrukcji garniturów, powrócę za kilka tygodni.
Temat butów do smokingu – na pierwszy rzut oka – wydaje się nieciekawy, wręcz nudny, bowiem każdy przecież wie, że w tym przypadku praktycznie nie ma wyboru, bowiem obowiązują czarne lakierki z zamkniętą przyszwą. Nad czym się tu więc rozwodzić? Życie zwykło jednak płatać różne figle, a kwestia formalnych męskich ubiorów wieczorowych okazała się poletkiem słabo na te figle odpornym. I smokingi oferowane przez popularne sieciówki, powoli zaczęły tracić swój klasyczny charakter, upodabniając się do zwykłych garniturów tyle tylko, że z błyszczącymi klapami. W końcu zatraciły nawet swój pierwotny charakter strojów wieczorowych i zaczęły być nagminnie stosowane w ciągu dnia, stając się ulubionym strojem panów młodych. Pisałem o tym szerzej we wpisie Dlaczego klasyczne smokingi są wypierane przez ubiory smokingopodobne?
Buty smokingowe dość długo opierały się „modnym trendom” ale wszystko wskazuje na to, że i one wkrótce ustąpią pod ich naporem. Jeśli przyjrzymy się uczestnikom gal oskarowych lub innych podobnych wydarzeń to zauważymy, że większość panów wybrała się na nie… w kapciach. Wcale nie żartuję! Angielskie słowo slippers tłumaczy się jako kapcie, a to właśnie buty tego typu są coraz częściej zakładane do smokingu. Przypomnijmy sobie choćby pseudo smokingową kreację Roberta Lewandowskiego na gali Globe Soccer Awards w Dubaju, w roku 2020 i jego buty, którymi były właśnie welurowe slippersy (nota bene założone na gołe stopy).
https://www.instagram.com/p/CJVwVMunPB-/
Użyłem powyżej nazwy: slippersy, która jest dość niefortunnym spolszczeniem anglojęzycznego oryginału, ale jest dość powszechnie używana. Generalnie jest kłopot z nazwaniem tego typu butów w języku polskim. Określenie: kapcie wydaje się najwłaściwsze, ale z drugiej strony nazywanie kapciami butów do smokingu, budzi zdecydowany sprzeciw. A może nie są to jednak buty do smokingu? Otóż do typowego smokingu odpowiadającego kodowi ubraniowemu black tie – rzeczywiście nie są! Są natomiast idealne do ubioru nieco mniej formalnego, jakim jest aksamitna marynarka do palenia. Zwana zresztą u nas „marynarką smokingową”, ale chyba tylko przez osoby, które dość pobieżnie opanowały język angielski i określenie „smoking jacket” tłumaczą jako „marynarka smokingowa” 😉
Skoro już wiadomo jakich butów należy raczej unikać tworząc smokingową stylizację, to teraz kilka zdań na temat tego na jakie buty postawić. Otóż tradycyjnymi butami do fraka i smokingu są eskarpiny (ang. court shoes, opera pumps). Są to czółenka na płaskim obcasie, wykonane z lakierowanej na czarno skóry i posiadające na przyszwie ozdobną kokardę wykonaną z taśmy rypsowej.
Na początku trzeciej dekady XXI wieku można chyba śmiało powiedzieć, że eskarpiny wyszły z użycia i dziś w zasadzie się ich nie widuje. Oczywiście koniecznie trzeba dodać, że gdyby ktoś zechciał takie buty sobie sprawić i zakładać je do smokingu to chapeau bas! W każdym razie można je kupić, np. tutaj.
Dzisiaj najwłaściwszymi butami do smokingu wydają się czarne wiedenki lub lotniki z lakierowanej skóry, ale skóra nielakierowana też jest dopuszczalna. Jeśli ktoś decyduje się na buty z takiej skóry to powinien zadbać, żeby była ona odpowiednio wypolerowana. Efekt lśniących nosków jest bardzo pożądany. Ja zakładałem dotąd do smokingu lotniki marki Carlos Santos ze skóry nielakierowanej, rzadziej – wiedenki Loake ze skóry lakierowanej. Niedawno zdecydowałem się nabyć nowe buty i postawiłem na lotniki marki Meka. Myślę, że będą świetnym uzupełnieniem smokingu z mojej kolekcji zaprojektowanej dla eGARNITUR. Mam nadzieję, że Covid mamy już za sobą i okazji do zakładania smokingu będzie coraz więcej. Najbliższa – bardzo dla mnie ważna – będzie miała miejsce za nieco ponad miesiąc. Nie omieszkam napisać o niej na blogu. A jeśli moje plany się powiodą – to naprawdę będzie o czym pisać 😉
Dziękuję za wpis! Korzystając z okazji chciałbym zadać pytanie: jakie skarpety należałoby nałożyć do eskarpin? Mowa oczywiście o formalnej wieczorowej okazji do fraka/smokingu.
Oczywiście czarne, czysto bawełniane podkolanówki.Najbardziej eleganckie są jedwabne, im cieńsze, tym lepiej.
Właśnie zastanawiałem się nad jedwabiem, ale nie wiem na ile 100% jedwab nadaje się jako materiał na skarpety? Biorę pod uwagę przetarcia, odprowadzanie wilgoci itd…
Testowałem jedwabne. są drogie, po kilkakrotnym użyciu przecierają się i są do wyrzucenia.Ale za to są eleganckie,
Czarne, jedwabne, cienkie (czyli lekko prześwitujące) podkolanówki. Ale skarpetki bawełniane nie będą faux pas. Jeśli jednak bawełniane to takie o standardowej długości a nie podkolanówki. Dlaczego? Bo na łydkach obleczonych w bawełniane podkolanówki, będą się zatrzymywać nogawki spodni i trzeba będzie im pomagać w opadnięciu; rękami albo potrząsaniem nogami. Problemu tego nie ma gdy podkolanówki są jedwabne, gdyż jedwab jest wystarczająco śliski, żeby nie zatrzymywać nogawek spodni.
Panie Janie, właśnie doznałem olśnienia… czy w takim razie konieczność poprawiania większości spodni garniturowych przeze mnie nie wynika z braku spadu (a raczej węższych niż 19-20 cm spodni nie mam), z moich masywnych łydek, ale może brać się właśnie z długich bawełnianych skarpetek…?
Jeśli te „długie” skarpetki to podkolanówki – to zdecydowanie mogą zatrzymywać nogawki spodni. Jeśli natomiast są długie ale nie wchodzą na łydkę w jej najszerszym miejscu – to nie.
Dzień dobry, Panie Janie!
Przeczytawszy pański wpis, doszedłem do wniosku, iż on jest godny rozpropagowania publicznie. W czasie czytania ów komputerowpisu o garniturach, pomyślałem technicznie o koncepcji dość odważnej, a mianowicie, nadania marynarkom nowych-starych funkcji w postaci rozwijania do środka szerokich klap i zapinania ich na guzik. Oczywiście, miejscem spięcia owych klap byłaby butonierka. Jednakże, byłby zastanawiający koncept estetyki umieszczonego guzika po przeciwległej, symetrycznej stronie butonierki. Tak złączone klapy nadałyby marynarkom nuty ekstrawagancji.
Czy powyższy pomysł miałby jakiś sens?
Pozdrawiam serdencznie,
Jan Adam Grzebiński-Chrobry ps. Jupiter – słynny kobieciarz i awanturnik-zawadiaka
W takiej sytuacji guzik nie byłby problemem gdyż byłby usytuowany na wewnętrznej stronie. Problemem byłaby konieczność zmiany konstrukcji połączenia kołnierza z klapami czyli kozerki. Bo jak rozumiem nie chodzi o to, żeby kołnierz był stawiany (i eksponował filc znajdujący się pod nim), tylko żeby kołnierz pozostał w swoim położeniu, a jedynie klapy były zapinane pod szyją. Nie wróżę powodzenia takiemu rozwiązaniu i nie widzę dziś jego sensu.
Witam:
„slippersy”… to trochę brzmi „moja kara na kornerze”…ktoś gdzieś kiedyś użył słowa „wsuwki” (jak te do włosów) i wydaje mi się to określenie w miarę adekwatne.
Przy okazji – zawsze dziwiły mnie brązowe buty do szarych/czarnych ganiturów, co od lat jest powszechne. Za moich „biurowych” czasów było to wielkie „no no „.
Nie dostałem „memo”… 😉
Nadal frapują mnie przepiękne podszewki w pańskich garniturach….nowością byłaby marynarka dwustronna (są takie kurtki) – wieczorowa i „spacerowa”.
Pozdrawiam,
Richard
USA
słowo „wsuwki” nie brzmi źle, ale moim zdaniem wystarczyłoby słowo: „pantofle”. Tyle tyko, że język nie chce się poddawać dyktatowi mądrych i światłych słowotwórców, tylko chadza własnymi drogami. Więc nawet nie ma co próbować 🙂 Ja wprawdzie zaproponowałem, żeby słowo „loafersy” zastąpić słowem „wałkońki”, ale to był raczej żart niż poważna propozycja 😉
Polacy wymawiają podwójne litery podwójnie, czyli brzmałoby to: slip-persy..
Przy okazji: slippersy czy slip(p)ery, bo są czipsy (nie „czipy”), ale i drinki (nie „drinksy”).
(znany mi rodak urodzony w USA słowo „fontanna” wymawia „fontana”)…
Drobiazgi, bo sednem mojego komentarza jest pytanie:
co z możliwością zaskoczenia świata męskiej mody dwustronną marynarką czy kurtką?
Chyba ja bym się skusił…
Dwustronna marynarka to może być ewentualnie projekt indywidualny, a nie marynarka RTW uszyta w pełnej rozmiarówce. Gdybym dostał od właściciela eGARNITUR zielone światło na jakieś ciekawe garnitury, ale o małym potencjale sprzedażowym, to w pierwszej kolejności widziałbym garnitur jednorzędowy z bawełny seersucker w biało-niebieskie paski, oraz garnitur dwurzędowe z wełny solaro. Większe fanaberie ani mi w głowie 😉
Szkoda, że nowe garnitury trafią do sprzedaży dopiero w połowie maja. Planowałem zakup granatowego, dwurzędowego na matury. W takim wypadku mam do Pana pytanie. Czy a jeśli tak to jak dużym błędem będzie założenie garnituru RICK z Pana kolekcji, na tę okazję?
Nie sądzę, żeby na sprawę można było patrzeć w kategoriach błędu. Ubiór na maturę powinien być schludny i nie za bardzo wyzywający. Tradycja podpowiada granatowy garnitur, ale to nie jest jedyna opcja. Poza tym tradycja w różnych szkołach, w różnych miejscach Polski, jest różna. Jednym słowem założenie RICKA nie będzie błędem, ale przez otoczenie może zostać odebrane jako kontrowersyjne.
Zasadniczo wpis ten zainspirował mnie do zadania pytania odnośnie 'wyzwania’ przed którym stanąłem. Dobry znajomy poprosił mnie o pomoc w wybraniu butów i garnituru na ślub, na który się wybiera. Klasyczna elegancja to zupełnie nie jego klimat, więc będą to rzeczy noszone naprawdę od wielkiego wydarzenia (i pewnie jeśli raz do roku, to już wiele). Głównym warunkiem stało się, żeby były to rzeczy najbardziej budżetowe jak można, a buty wygodne od pierwszego założenia – zatem wszelkiego rodzaju goodyear odpadły. I tutaj moje pytanie, czy takie przykładowe obuwie z sieciówek (o różnym stopniu formalności) jest akceptowalne estetycznie (z pełną świadomością jakości oczywiście)?
https://www.venezia.pl/pantofle-meskie-kr427t-pe-ner
https://www.venezia.pl/pantofle-meskie-360-abbr-nero
https://www.venezia.pl/skorzane-pantofle-16508-leat-black
https://www.venezia.pl/pantofle-meskie-2782-hop-nero
Wszystkie podlinkowane buty są ładne i nie widzę żadnego problemu w ich zastosowaniu jako butów na wesele. Nie ma też co odsądzać tanich butów od czci i wiary. One muszą mieć ograniczenia jakościowe, ale wcale nie muszą być brzydkie. Jeśli mają być używane sporadycznie, to ich zakup jest całkiem rozsądny. Polecam wpis: Czy tanie buty mogą być ładne?
Czy nowa kolekcja garniturów została uszyta w pełnej rozmiarówce jak poprzednia? Ponieważ praktycznie nie ma rozmiaru 44?
Rozmiarówka jest szersza lub węższa w zależności od modelu. W skrajnych rozmiarach są szyte tylko garnitury o największej rotacji. Praktycznie oznacza to garnitury granatowe i czarne, ale np. MARK (zielony), który jest obecnie najlepiej sprzedającym się garniturem kolekcji, jest dostępny w rozmiarze 44.
Świetny tekst. Przyjemnie się czyta Pańskie teksty 🙂
Jako miłośnik wszelkiej maści loafersów, uważam, że eskarpiny to najlepsze buty do smokingu. Gdybym miewał okazje do założenia takowego to musiałbym koniecznie się w takie zaopatrzyć.
Dziękuję 🙂
Loafersy/wałkońki mają liczne grono zagorzałych fanów. Ja wolę od nich inne modele, w szczególności lotniki. Ale czasami loafersy są nie do zastąpienia.
Ja uważam, że eskarpiny do smokingu wyglądają świetnie. Po prostu nie da się nie zrobić efektu WOW.
Na Instagramie widziałem, że Klasyczne Buty wprowadziły je do sprzedaży, marki Berwick o ile się nie mylę.
Jeśli nie eskarpiny to koniecznie lakierki oksfordy, zawsze się zastanawiam po co ktoś decyduje się na smoking, a następnie za wszelką cenę szuka zamiennika lakierek czy eskarpin. Trzeba było wybrać ciemnogranatowy garnitur i czarne oksfordy, nie było problemu. Skoro jednak wybrałem smoking to już na 100% wraz z lakierkami/eskarpinami.
Motywacje masowych klientów chadzają nieznanymi ścieżkami 😉 Np. po co ktoś decyduje się na smoking, ale pod warunkiem, że spodnie nie mają lampasów? Albo smoking z marynarką na dwa guziki i o długości do połowy pośladków lub mniejszej? Myślę, że większość takich klientów wcale nie chce smokingu. Chce garnituru z błyszczącymi (poliestrowymi) klapami i koniecznie spodniami à la legginsy.
Bardzo lubię smokingi, uwzględniając w tym pas lub kamizelkę, bo tutaj widzę faktycznie wizualną korzyść z ich noszenia. Za to lampasy – kojarzą mi się wyłącznie z paskami na dresie i w mojej ocenie nie poprawiają wyglądu w żaden sposób. Jedynym argumentem za lampasami wydaje się być to, że „tak się po prostu nosi”. Gdybyśmy się tej zasady i tradycji tak mocno trzymali, to przecież smokingów w ogóle by nie było.
Mam inne zdanie, lampasy są częścią spodni smokingowych, jeśli nam się nie podobają to po prostu wybierzmy garnitur. I faktycznie – na tym to polega tak właśnie nosi się smoking z wszystkimi jego zaletami i wadami (o ile lampasy są dla kogoś wadą). Myślę, że właśnie dlatego mamy dziwactwa ala smokingowe i buty derby zamiast eskarpin, że każdy chce coś od siebie dodać albo wyrzucić ze smokingu – bo mu się ten element właśnie nie podoba – tyle że to wówczas nie jest już smoking.
Ma Pan rację. Chyba o to właśnie chodzi.
To co oferują Klasyczne Buty to nie są eskarpiny a loafersy z lakierowanej skóry z kokardką.To taka hybryda.
Janie, w swoich wpisach wielokrotnie poruszałeś temat różnic między smokingiem a garniturem. Jedną z nich był niżej (poniżej talii) położony guzik marynarki, co jak rozumiem tyczy się smokingów jednorzędowych. Czy wynika to z faktu posiadania tylko jednego guzika, co zmienia geometrię marynarki względem typowych dla garniturów dwóch guzików?
Czym w kroju/konstrukcji różni się dwurzędowa marynarka w smokingu od dwurzędówki w garniturze?
Dzięki i pozdrawiam!
Tak, marynarki jednoguzikowe (i nie dotyczy to wyłącznie smokingu) powinny mieć nieco inne proporcje i stąd kwestia niższego guzika. Ale nie ma też problemu jeśli guzik jest na wysokości talii, a spodnie mają normalny stan. Problem się pojawia (a właściwie nie problem lecz dramat) gdy guzik jest kilka centymetrów nad linią talii, a spodnie to biodrówki. Co jest w zasadzie normą w tzw. smokingach z sieciówek.
Marynarka klasycznego smokingu dwurzędowego powinna być nieco dłuższa od marynarki garniturowej i proporcjonalnie niżej powinien się też znaleźć guzik. Jednak w tym przypadku niedotrzymanie wymienionych warunków nie razi tak bardzo jak w przypadku smokingu jednorzędowego.
Drogi Panie Adamie!
Od wielu lat śledzę Pana blog i jestem pełen podziwu dla Pana stylu. Jest Pan prawdziwym autorytetem jeśli chodzi o klasykę.
Stąd też moje pytanie: będę miał zaszczyt uczestniczyć w najwyższym rangą wydarzeniu typu „black tie” i zastanawiam się czy smoking musi koniecznie być czarny? Wyczytałem że dopuszczalny jest również kolor „midnight blue” czyli ciemny granat. Oczywiście pozostałe reguły black tie zostaną ściśle przestrzegane – to jest w sumie mój jedyny dylemat. Osobiście uważam że ciemny granat jest nawet bardziej elegancki niż kolor czarny ale nie chcę z kolei popełnić faux pas.
Z góry dziękuję za Pana opinię!
U wyrazami szacunku
P.
Dziękuję za miłe słowa 🙂
Smoking nie musi być czarny. Ciemny granat jest równoważny czarnemu jeśli chodzi o stopień formalności. Klapy i wykończenia (np. lampasy) też mogą być granatowe, ale znacznie lepiej wyglądają jeśli są czarne.
Dzień dobry.
Czy na chwilę obecną wiadomo, kiedy odbędzie się premiera nowych garniturów z Pana kolekcji, które miały trafić do sprzedaży w dniu 20 kwietnia? Z niecierpliwością czekam na zapoznanie się z tą ofertą, gdyż liczę na wybór spośród niej garnituru na mój ślub.
Pozdrawiam
Przykro mi ale szwalnia po raz trzeci przesunęła termin. Aktualnie podaje 23 maja. Jednak biorąc pod uwagę jej dotychczasowe postępowanie, nie można być pewnym i tego terminu.
Dziękuję Panu za odpowiedź na to pytanie. Ślub odbędzie się we wrześniu, tak więc mam jeszcze czas a przez to nadzieję, że uda mi się skorzystać z Pana efektów pracy.
Ach obawiałem się, że ślub jest w maju 🙂 Myślę, że do końca maja garnitury jednak będą. Biorąc pod uwagę, że umowa opiewała na dostawę 15 marca, to i tak jest późno 😉