Koszula do garnituru
Na co zwracać uwagę przy zakupie
Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego niż kupienie koszuli do garnituru; oferta w sklepach stacjonarnych i internetowych jest ogromna, pozostaje tylko wybrać rozmiar kołnierzyka i wzrost – i po sprawie. Rzeczywistość jest jednak znacznie bardziej skomplikowana a na kupującego czeka całe mnóstwo pułapek, w które łatwo wpaść. Bo trzeba wiedzieć, że większość koszul garniturowych dostępnych w sklepach – nie nadaje się do noszenia z krawatem. To znaczy można je założyć do garnituru i zawiązać krawat, ale będą wyglądały źle. Zatem jak uniknąć pułapek i kupić dobrą i ładną koszulę? Poniżej moje rady.
Przede wszystkim wyjaśnić muszę moje radykalne stwierdzenie, że większość koszul dostępnych w sklepach, nie nadaje się do noszenia z krawatem. Problem tkwi w wielkości i kształcie wyłogów kołnierzyka. Jeśli są one za małe, to zestaw koszula/krawat/marynarka wygląda źle. Wyjaśniają to zdjęcia poniżej.

Ostatnio przejrzałem ofertę naszego czołowego producenta koszul i stwierdziłem z przerażeniem, że wszystkie koszule tam oferowane mają takie kołnierzyki jak koszula na zdjęciu po lewej. Kupując koszulę trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na wielkość wyłogów kołnierzyka i nie kupować takiej, która ma je za małe. Jeśli ma się wprawę, to wielkość wyłogów można ocenić na pierwszy rzut oka, ale jedynym pewnym sposobem tej oceny, jest przymierzenie koszuli, zawiązanie krawata i ocena jak wyłogi kołnierzyka układają się względem klap marynarki.
Przy okazji warto zwrócić uwagę, że koszule garniturowe mogą mieć różne typy kołnierzyków. W zależności od kąta rozchylenia wyłogów, zwykło się je dzielić na trzy typy pokazane na zdjęciu poniżej. Jak łatwo zauważyć problem zbyt małych wyłogów pojawia się najczęściej w kołnierzykach kent, sporadycznie w kołnierzykach półwłoskich i w zasadzie nie pojawia się w kołnierzykach włoskich. Jeśli ktoś chce uniknąć zakupu koszuli ze zbyt małymi wyłogami, a nie chce jej przymierzać, zawiązywać krawata itd. to powinien zrezygnować z kołnierzyka kent a postawić na półwłoski lub włoski.

Drugą pułapką czyhającą na nabywcę koszuli, jest jej rozmiar. Kłopot w tym, że wiele marek przeszło na uproszczony system rozmiarów, który nie uwzględnia wzrostu. Wprawdzie długość koszuli i długość jej rękawów (czyli dopasowanie do wzrostu) zmieniają się, ale równolegle ze zmianą rozmiaru kołnierzyka. Czyli jeśli ktoś ma większy obwód szyi, to domyślnie przyjmuje się, że jest także wyższy – a tak przecież nie zawsze jest. W firmach stosujących taką uproszczoną rozmiarówkę, osoby o standardowej sylwetce i wzroście 175 – 190 cm są w stanie kupić koszulę, która będzie na nich dobrze leżała. Mężczyźni niscy i korpulentni oraz wysocy i szczupli – są bez szans. Muszą szukać koszul u tych producentów, którzy stosują standardową lub rozszerzoną rozmiarówkę. Jako standardową należy rozumieć taką, która uwzględnia nie tylko obwód szyi ale także wzrost. Np. oznaczenie: 39/176-182 informuje, że koszula jest na osobę o wzroście od ok. 176 cm do ok. 182 cm i obwodzie szyi 39 cm. Osoba o takim samym obwodzie szyi ale niższego wzrostu, powinna przymierzyć koszulę 39/164-170, a osoba wysoka – koszulę 39/188-194. Rozmiarówka rozszerzona (rzadko stosowana) to taka, która uwzględnia jeszcze dodatkowo typ sylwetki. Koszule 39/176-182 slim i 39/176-182 regular bedą miały taki sam rozmiar kołnierzyka oraz długość koszuli i jej rękawów, ale różną szerokość w klatce piersiowej i biodrach. Należy pamiętać, że kupując koszulę w sklepie online należy skrupulatnie sprawdzać wszystkie wymiary podane w tabeli rozmiarów, a kupując w sklepie stacjonarnym, koszulę należy przymierzyć.
Jednak sam proces przymierzania – pozornie oczywisty – też kryje w sobie pułapkę. Mianowicie w dobie mody na slim, wszystko jest bardzo dopasowane, w tym oczywiście koszule. Ale koszula dopasowana to zupełnie coś innego niż za ciasna; ta pierwsza jest OK, ta druga to istne utrapienie i w żadnym wypadku nie należy takiej kupować. A wspomniana pułapka polega na tym, że gdy przymierza się koszulę wyłącznie w pozycji stojącej, można przegapić fakt, że jest ona za ciasna – bo w pozycji stojącej wydaje się poprawnie leżeć i nie opinać torsu. Żeby stwierdzić, czy nie jest za ciasna, trzeba usiąść i rozluźnić mięśnie. Jeśli wtedy poczujemy, że koszula opina tors a guziki, mówiąc kolokwialnie, się rozłażą – koszula jest za ciasna i trzeba poszukać innej.

Niemal wszystkie koszule dostępne w sklepach mają za długie rękawy. Tak się po prostu tworzy rozmiarówki, ponieważ koszula z za krótkimi rękawami nie nadaje się do noszenia, natomiast rękawy zbyt długie, można w łatwy sposób skrócić, dopasowując ich długość do długości rąk właściciela koszuli. Niestety wielu panów nie widzi potrzeby skracania rękawów, gdyż mankiety (po zapięciu guzików lub połączeniu spinkami) oprą się na nadgarstku, a nadmiar długości „zgubi się” pod rękawami marynarki. Jednak za długie rękawy koszuli, tworzące harmonijkę nad mankietami, są równie nieeleganckie jak za długie spodnie. Tłumaczenie, że rękawy koszuli mogą być za długie, gdyż i tak ich nie widać gdy ma się na sobie marynarkę, jest podobne temu, że można nosić dziurawe skarpetki, bo i tak ich nie widać gdy ma się na nogach buty. Elegancki mężczyzna nie nosi dziurawych skarpetek ani koszul ze zbyt długimi rękawami.
A jaka powinna być właściwa długość rękawów koszuli? Końcówki mankietów powinny sięgać do przegubu nadgarstka ale jednocześnie mankiety powinny wystawać na ok. 1 – 2 cm spod rękawów marynarki. Bo wtedy zestaw koszula/marynarka wygląda najbardziej elegancko i stylowo. I tu dochodzimy do bardzo drażliwej kwestii długości rękawów marynarki. Drażliwej dlatego, że przytłaczająca większość mężczyzn nosi marynarki z za długimi rękawami, co wygląda bardzo nieestetycznie i jest świadectwem bylejakości. Faktem jest, że niemal wszystkie firmy szyjące marynarki, szyją je ze zbyt długimi rękawami – zapewne z tych samych powodów, o których pisałem powyżej, omawiając długość rękawów koszul. Poniżej infografika, która pokazuje właściwe długości rękawów.

Wybierając koszulę do garnituru należy pamiętać, że jest ona tym bardziej elegancka im jej kolor/odcień jest jaśniejszy. Najbardziej elegancka jest koszula biała, natomiast zakładanie do garnituru koszuli czarnej, nie jest dobrym pomysłem. Biała koszula uchodzi za najbardziej elegancką nie dlatego, że jakiś dyktator mody tak zarządził, ale dlatego, że twarz mężczyzny podkreślona bielą kołnierzyka wygląda najkorzystniej. Przy kupnie koszuli należy też mieć na uwadze, że wszelkie wzory (paski, krata, nadruki itp.) obniżają jej formalność. Przy czym im bardziej wyrazisty jest wzór, tym koszula jest mniej formalna.
Ale przy kupnie kolorowej koszuli pojawia się jeszcze jedna pułapka, z istnienia której mało kto zdaje sobie sprawę. Otóż niektóre koszule kolorowe (szczególnie niebieskie) mają taką właściwość, że ciemnieją pod wpływem wilgoci. Takich koszul trzeba unikać, bowiem będą na nich widoczne plamy potu. Nie muszę dodawać, że widok koszuli z ciemnymi plamami (szczególnie pod pachami) jest bardzo nieestetyczny, żeby nie powiedzieć – odrażający. Dlatego przed kupieniem koszuli warto przeprowadzić test kropli wody. Należy zwilżyć tkaninę koszuli i obserwować, czy nie ciemnieje pod wpływem wilgoci.

Na koniec moich rozważań o koszulach zostawiłem bardzo ważną kwestię ich jakości. Każdy kupujący koszulę, chciałby ją oczywiście mieć jak najwyższej jakości. A jakość koszuli w głównej mierze zależy od jakości użytej tkaniny – bawełny. Bo koszula do garnituru powinna być z bawełny, chociaż koszule lniane też mają swoje uzasadnienie, szczególnie latem. Jednak bawełna bawełnie nierówna, a rynek jest zalewany bawełnami koszulowymi złej jakości, ale za to w niskiej cenie. Dość powiedzieć, że bawełny koszulowe można kupić w cenie nawet kilku euro za metr, ale za tkaniny naprawdę dobrej jakości, pochodzące z renomowanych tkalni, trzeba zapłacić już kilkanaście euro. A to jeszcze nie koniec, bowiem najbardziej cenione gatunki bawełny egipskiej (np. Giza 45), tkane we Włoszech, potrafią kosztować powyżej 50 euro za metr. Ceny tkanin przekładają się oczywiście bezpośrednio na ceny koszul, zatem trzeba mieć świadomość, że cena dobrej jakości koszuli nie może być niska.
Kłopot w tym, że przeciętny użytkownik nie potrafi ocenić jakości tkaniny na podstawie li tylko wyglądu i chwytu. Zła jakość ujawni się wprawdzie już po pierwszym praniu, ale gdy koszula jest nowa, naprawdę trudno jest wyrokować co do jakości tkaniny. Pozostaje zatem zaufanie do producenta koszul i wiara w to, że cena jest uczciwa. Czyli jeśli jest wysoka to znaczy, że koszula jest ponadprzeciętnej jakości. To oczywiście nie zawsze się sprawdza, tym niemniej jest w Polsce wielu producentów koszul, którym z całą pewnością można zaufać.
Janie, proszę nie skreślać czarnych koszul! Skoro „twarz mężczyzny podkreślona bielą kołnierzyka wygląda najkorzystniej”, to wystarczy nałożyć czarną maklerkę z białymi mankietami i kołnierzykiem i mamy idealną koszulę do niby-smokingu 🙂
Mam wrażenie, że moda na czarne koszule zakładane do garniturów wieczorowych i smokingów, zapoczątkowana filmem Casino Royale z bondowskiej serii, już powoli mija 😉
to tylko wrażenie ;). To nie moda – czarna koszula w zestawieniu z czarnym garniturem daje monokolor – to tak jakby ktoś ubrał się formalnie ale na zasadzie odwrócenia tej formalności w całkiem drugą stronę na skali czyli z efektem zamierzonego efektu, co trzeba docenić bo przebija tutaj wiedza co zrobił a nie że coś zrobił nieświadomie bo „się nie zna”. Czarna koszula działa w ten sam sposób co biała tyle, że w efektem „wiem co robię i tak chcę” a niekoniecznie chcę stosować się do zasad klasycznej elegancji. Poza tym czarne koszule są jawnie prowokujące czym można się także dobrze bawić.
Dziękuję za wpis. A co Pan myśli o koszulach z wełny (także letnich)?
Nie zetknąłem się z koszulami z wełny 🙂
Widziałem reklamy koszul z wełny merino. Reklamowane jako nie wymagające prania przez tygodnie 🙂
No to super! Jak dezodoranty, które działają przez tydzień. Oczywiście pod warunkiem, że w międzyczasie się nie myjemy 😉
Testowałem z ciekawości podkoszulek z wełny merynosa i nie ma żadnego problemu z ich brzydkim zapachem. Nosiłem ją codziennie w lato przez miesiąc bez prania.
Trochę się dziwię, że się z takimi koszulami nie spotkałeś, mają je w sprzedaży np. Macarinitomato czy Zack Roman, nie są to złe koszule, proponuję przetestować.
Szkoda, ze nie było wskazówek gdzie i jakich firm kupować koszule. Czy np w sklepie Royal Collection są dobrej jakości?
Nie było wskazówek bo nie mam w tej materii wystarczająco dobrego rozeznania. Jest kilka marek, które cenię (Emanuel Berg, Poszetka, Zack Roman, Osovski, 4Gentleman, Miler), ale to nie znaczy, że inne są złe. Do Royal Collection dawno nie zaglądałem i nie wiem jakie mają tam koszule. Ale generalnie w Royal Collection są produkty dobrej jakości. A przynajmniej kiedyś takie były.
Kupiłam dla syna dwie koszulę Emmanuela Berga, dwie z Poszetki i jedną u Macaroni Tomato na ślub brata na spinki
Z całym szacunkiem Janie, ale jakoś nie wyobrażam sobie aby, którykolwiek sklep firmowy typu Wólczanka, Vistula czy Bytom pozwolił na moczenie koszul w ramach „testu kropli wody”…
Wiem, że są takie sklepy, które nawet nie dają możliwości przymierzenia koszuli. Ale na szczęście jest wybór 🙂
Czyli gdzieś jest taka możliwość… Możesz Janie zdradzić gdzie można bezkarnie taki test wykonać ?
Jeśli jakieś sklepy starają się utrudnić klientom zrobienie u nich zakupów, jest to ich sprawą. Jednak myślę, że takich sklepów jest coraz mniej. Test polegający na zmoczeniu skrawka tkaniny, powinna wykonać ekspedientka na prośbę klienta. Jeśli tego nie zrobi (swoją drogą ciekawe jakie byłoby tłumaczenie w przypadku odmowy), należy iść do innego sklepu.
test kropli wody na LNIE nie jest dobrym pomysłem z uwagi na to że LEN schnie w mgnieniu oka i właśnie to jest jego zale†ą. Więc jeśli nawet ciemnieje to na kilka chwil bo cała radość z lnu polega na….odparowywaniu potu ze skóry i przewiewności.
A kto ciebie obserwuje w przymierzalni?
Czy mógłby Pan rozwinąć kwestie koszul lnianych?
Często ich połączenie z garniturem budzi krzyk i oburzenie. Osobisty przypadek – większość roku spędzam w chłodnym klimacie (25 stopni to praktycznie niespotykane maksimum), tym samym moje pierwsze od wielu lat lato w Polsce jest prawdziwą udręką i leje się ze mnie litrami, czy nie elegantsze jest jednak ubranie lnianej koszuli, niż bycie spoconym cały dzień?
Swego czasu opublikowałem wpis: Czy zakładać krawat do lnianej koszuli, w którym było trochę o koszulach z lnu. Jeśli w upalny dzień trzeba założyć marynarkę, to sprawa koszuli jest drugorzędna a komfort podobny w przypadku obu typów koszul (lnianej i bawełnianej). Na niedawnym Pitti Uomo miałem jedną ze stylizacji z udziałem lnianej koszuli (plus marynarka z tropiku bez podszewki). Temperatura tego dnia wynosiła 36 st. C. Było ciężko 😉
Jakbym mógł się podzielić swoją subiektywną oceną marek koszul w skali od 1 do 10 to wyglądałoby to jak poniżej, oceniłem marki, których miałem przynajmniej 3 koszule:
Wólczanka – 1
Wilsoor – 3
Vistula – 4
Kastor – 5
Otto Hauptmann -5
Lantier -5
Lambert – 6
Lancerto Mr Vintage – 6
Lancerto – 7
Olymp – 7
Profuomo – 7
Charles Tyrhwitt – 8
Eton – 8
Emanuel Berg – 9
Pozdrawiam
Jeszcze dodam, bo zapomniałem o ocenie:
Bytom – 2
Osovski – 6
Wólczanka tylko -1 a Berg aż -9 ;(.
Emanuel Berg chyba tylko te droższe , kupiłam dla męża i syna po ok 300zł i niestety nie są dobrej jakosci
Jednak są dobrej jakości, wytrzymały ponad dwa lata w dobrym stanie. Pisałam tak bo usztywniacze do kołnierzyka są zaszyte na stałe ale nic się nie dzieje złego z kołnierzykami, na szczescie
Wymienione przez Panią marki są bardzo dobre i rzetelne i to jest gwarancją dobrej jakości koszul. Fiszbiny wszyte na stałe nie decydują o tym, że koszula jest gorszej jakości. Po prostu w koszulach najwyższej jakości częściej stosuje się fiszbiny wyjmowane. Ale można spotkać koszule bardzo dobrej jakości z fiszbinami wszytymi na stałe jak również odwrotnie – koszule marnej jakości z fiszbinami wyjmowanymi. Choć ten drugi przypadek zdarza się rzadko.
Niestety, ciężko się nie zgodzić co do wielkości/długości wyłogów – nie udało mi się jeszcze kupić koszuli z kołnierzem typu Kent odpowiednich rozmiarów. Powiem więcej: zamawiałem jakiś czas temu koszulę MTM przez internet (kołnierzyk Kent z opcją długich wyłogów), i nadal było źle.Dlatego przerzuciłem się na kołnierzyk półwłoski i sprawdza się jak należy, choć wolałbym po prostu Kenta, ale „godnych” rozmiarów. Niestety, z kołnierzem rozmiaru 49 mam niewielki wybór na naszym rynku, gdzie rozmiarówka kończy się najczęściej na 45-46 i to nawet w sartorialnych sklepach typu Poszetka czy Zack Roman. Z internetowego RTW to chyba tylko Egarnitur ma na szerszą rozmiarówkę. Jest jeszcze eMerceria, ale nie znalazłem zbyt wiele opinii o tej firmie.
Mam koszulę pin collar z Mercerii (nie wiem dlaczego, ale ma krytą listwę). Rękawy tradycyjnie za długie (mam „regulaminowe” 182 cm wzrostu), a materiał trudno się prasuje. Na szczęście w hotelu był wspomagacz do prasowania i się udało. Z uwagi na szpilkę kołnierzyk układa się nieco inaczej, ale koszulę oceniam na dobre 8, gdzie Eton ma 10.
Przed wysyłką wypytywali o wymiary klatki, talii i bioder.
Dzięki za info. A jak jakość? Materiał przyjemny? Dobrze odszyta? Mają ciekawą ofertę, sam chciałem kupić OCBD i koszule z denimu. Rozmiarówka kusi (49-50 cm kołnierzyka to nie problem), ceny trochę mniej,.
Ja mieszkam niedaleko ich zakładu i mam od nich jedną białą koszulę na spinki i długim kentem. Koszula była szyta na wzór takiej jaką przyniosłem. Jeśli chodzi o tkaninę to pokazali mi wzornik Milety i wybrałem tam najcieńszą tkaninę którą mieli (Duca – często sklepy internetowe które szyją koszule mają ją właśnie w ofercie). No i jak przedmówca przyczepię się do prasowania.
W artykule pominięta została pominięta jeszcze jedna pułapka. Od kilku lat dostępne są koszule „garniturowe”, które są uszyte z połączenia tkanin w różnych kolorach, a nawet deseniach, bardzo często jako wewnętrzna część kołnierzyka lub plisy. Dodatkowo guziki są przyszyte nitką w innym kolorze niż tkanina zasadnicza lub dziurki na guziki są obszyszyte nitką w innym kolorze niż cała koszula. O nierównomiernym układzie guzików nie wspomnę. W efekcie końcowym wygląda to słabo ale i tak wydać to bardzo często, nawet u osób występujących w telewizji. Spod przesuniętego krawatu widoczne są kolorowe obszycia dziurek guzików, a wokół krawędzi kołnierzyka przy szyi przebija inny kolor. W koszulach białych jest to bardzo widoczne. To dobre koszule do słabej stylizacji typu casual ale do garnituru to, wg mnie, całkowita porażka.
Przyznaję, że koszule do garnituru nie powinny mieć kontrastowych guzików, obszyć dziurek czy aplikacji przy kołnierzyku lub listwie guzikowej. Pisałem o tym w innych moich wpisach, ale być może należało jeszcze raz o tym przypomnieć 😉
Kontrastowe nitki czy obszycia przy listwie to jeszcze pół biedy. I tak pod krawatem tego nie widać (patrz „konflikt” szlufki vs. guziki do szelek). Gorzej z mankietami. Same nici można jeszcze podmienić, ale reszty już nie.
Koniecznie. Wystarczyło mówić w mediach przez dwa lata o pewnym wirusie, a do dzisiaj spotyka się osoby w maseczkach które niczemu nie służą, a starszym ludziom szkodzą.
Moim zdaniem: jeśli nie mamy sylwetki modela z Vistuli to najlepszą opcją jest wizyta u krawca i uszycie koszuli na wymiar – drogo, ale wtedy będzie zawsze pasować.
Prawda, jest to najlepsze wyjście. Ale o ile dostaniemy koszule z pasującym kołnierzykiem, dopasowanie do sylwetki to bardzo prosta i przystępna cenowo czynność. Oczywiście, najlepiej jeżeli sama koszula jest za duża, aniżeli za mala, żeby było z czego ciąć. Sam tak robię (mam kołnierzyk 49 cm i koszule RTW są zwykle o wiele za duże) i muszę powiedzieć, że efekt jest bardziej niż zadowalający – za ok. 40 zł koszula jest świetnie dopasowana i ma odpowiednio zwężone i skrócone rękawy. Warto rozważyć moim zdaniem.
Dzień dobry,
Panie Janie, chciałbym zadać pewne pytanie związane z koszulą pod muchę wiązaną do 3 częściowego garniturubflanelowego.
Ad 1) Jaki rodzaj koszuli będzie lepszy do szarego flanelowego 3 częściowego garnituru z plisą czy bez?
Ad 2) Jaki kołnierz koszuli (szerokość włogów i rodzaj kołnierza), byłby najlepszy pod muszkę i garnituru 3 częściowego?
Ad 3) Jakiej szerokości muszka najkorzystniej z powyższym garniturem (klapy proste 9 cm)
Ad 4) Co Pan sądzi o muszcze z jedwabnej grenadyny do flanelowego garnituru z kamizelką, spodniami z 5 cm manszetami i pojedynczą zakładką o podwyższonym stanie na szelki, jednorzędiwej marynarce z klapami prostymi 9 cm i kieszeniami z patkami
Ad 5) Czy może zamiast muszki jednak do takiego garnituru byłby lepszy np: krawat z grenadyny lub szantungu w jednolitym kolorze ewentualnie w ciekawe skośne pasy.
Pozdrawiam,
Michał
1. Jeśli stylizacja ma mieć charakter wieczorowy, to lepsza będzie koszula z krytą plisą. W stylizacjach dziennych obie opcje są równorzędne, przy czym im mniejsza formalność stylizacji, tym kryta plisa będzie wyglądać bardziej nienaturalnie.
2. Kołnierzyk powinien być wykładany (koszula z kołnierzykiem frakowym nie nadaje się do garnituru). Muszka najlepiej wygląda z kołnierzykiem typu kent lub półwłoskim. Zastosowanie kołnierzyka włoskiego nie jest błędem, ale moim zdaniem nie wygląda najlepiej.
3. Nie polecam muszek typu nietoperz; moim zdaniem prezentują się nieciekawie. Zresztą w zasadzie wyszły z użycia i dziś kupienie takiej muszki byłoby trudne. Muszka typu motyl lub diament ma skrzydełka o szerokości około 6 – 7 cm i to pasuje każdemu. Ostatnio w Europie Zachodniej widuję coraz częściej muszki z bardzo szerokimi skrzydełkami (nawet kilkanaście cm). Mnie się one nie podobają, ale nie ma przeszkód, żeby je nosić. Z tym, że w Polsce są chyba trudne do kupienia.
4. Muszka z grenadyny jest bardzo stylowa. A czy ładna? To rzecz gustu. W każdym razie do flanelowego garnituru pasuje. Bardzo ciekawy efekt można uzyskać stosując muszkę wełnianą, która z flanelowym garniturem utworzy zgrany duet. Oczywiście trzeba pamiętać, że zarówno muszka grenadynowa jak i wełniana, mają mniejszą formalność niż muszka z gładkiego jedwabiu.
5. Krawat (choć jest bardziej oczywistym partnerem garnituru) nie jest rozwiązaniem ani lepszym, ani gorszym. W stylizacjach wieczorowych, do garnituru sugerowałbym użycie krawata, natomiast muszka może być bardzo ciekawym rozwiązaniem w stylizacjach nieco mniej formalnych. Na pewno będzie przykuwać uwagę i intrygować. Szczególnie jeśli będzie kolorowa i wzorzysta i z jakiejś niebanalnej tkaniny.
Ciekawi mnie troche-inny aspekt koszul, mianowicie, podkoszulki.
Dla mnie po prostu zwiększają one wygodę koszuli, równocześnie absorbując nadmierna wilgoć.
Klient ma tu cztery opcje:
1. Bez podkoszulki: zima moze to byc opcja dość chłodna.
2. Podkoszulka „gimnastyczna” (kolokwialnie zwana „wife-beater”), w której swego czasu występował solista grupy Queen — Freddie Mercury. Wada tej podkoszulki jest to, ze widoczny jest stosunkowo głęboki dekolt, który — moim zdaniem — obniża elegancję ubioru.
3. Kolejna opcja jest podkoszulka, tzw. V-neck która zbliżałaby sie do doskonałości, z tym, że dekolt w kształcie litery V jest nadal widoczny.
4. I opcja wg. mnie, najlepsza: tzw. crew-neck.
Jakie jest Pana zdanie na ten temat?
W oczekiwaniu na p. Jana, pozwolę sobie wtrącić, że – choć pewnie konserwatywni fani elegancji mnie za to zjedliby – zdarza mi się założyć, szczególnie w okresie chłodniejszym i zimowym, wykorzystać ostatnią ze wskazanych opcji. Niemniej trzeba mieć wówczas na uwadze, żeby koszulka nie prześwitywała przy rękawach (co widać np. tutaj u głównego bohatera House of Cards:
) – zatem albo kiedy tak czy inaczej zostaję w marynarce, albo kiedy koszula ma nieprześwitujący materiał 😉
Noszenie lub nienoszenie podkoszulka jest kwestią wyboru i przyzwyczajenia. Można nosić, można nie nosić. Jednak jeśli się nosi trzeba pamiętać o tym, że nie może on prześwitywać przez koszulę; takie prześwitywanie jest bardzo nieeleganckie. Wszelkie zestawienia największych błędów ubraniowych popełnianych przez mężczyzn, na jednym z czołowych miejsc wymieniają prześwitywanie podkoszulka.
W przeszłości (ale dość odległej) noszenie podkoszulka miało tę zaletę, że chroniło koszulę przed wchłanianiem potu, więc można ją było nosić bez prania, przez co najmniej kilka dni. Dzisiaj – w dobie pralek automatycznych – ta „zaleta” straciła na znaczeniu, bowiem elegancki mężczyzna nie zakłada ponownie używanej koszuli; pierze ją po jednym dniu użytkowania.
i tutaj wchodzi tajemnicza wełna merino w koszulach – ciepła i…nie wchłania zapachów. Co do wilgoci zbiera ją ze skóry i oddaje gdzie tylko może dając ciepło nawet jak jest mokra. To a propos tego , że zimą może być zimno bez podkoszulka. Poza tym są koszulki w kolorze ciała produkowane nawet w Polsce ale…co pomyśli kobieta rozpinając guziki Twojej koszuli i widząc pod nią….takie coś ? Trzeba uważać bo jednak istnieje tu pewnie albo/albo.
Polecam podkoszulki w kolorze cielistym, nic nie widać.
Bardzo to wszystko pięknie się czyta, ale koszul z kołnierzykiem typu kent prawie w ogóle nie ma.
Więc krótkie pytanie: na fotografii drugiej, kto jest producentem koszuli z prawej strony?
Nie istnieje jasno zdefiniowana granica pomiędzy kołnierzykiem kent a półwłoskim, dlatego trudno się odnieść do twierdzenia, że kołnierzyków kent prawie dziś nie ma. Według mnie stanowią one około połowy całej oferty. Sam mam sporo takich koszul różnych marek. M.in. Wólczanka, Emanuel Berg, Olymp, Charles Tyrhwitt, Lambert. Ta na zdjęciu, o którą Pan pyta jest marki Tommy Hilfiger.
Wydaje mi się, że każdy materiał ciemnieje pod wpływem wilgoci
Dzień dobry bardzo dziękuję za obszerną odpowiedź na moje pytania.
Na mnie leżą idealnie koszule Lambert. Oczywiście kołnierz półwłoski.
Mialem kiedys (lata szescdziesiate) wujka o rekach nieco krotszych od „normalnych”. Wujek ten uzywal specjalnych gumek (w owych czasach dostepnych w sklepach) powyzej lokci zeby skrocic rekawy koszul (podobnie chyba bywalo w starych westernach).
Czy cos podobnego sie jeszcze stosuje?
Już chyba sprawa była poruszana we wcześniejszych komentarzach. Opaski takie są do kupienia; jeśli ktoś chce może je stosować. Ja zalecam jednak skracanie rękawów zamiast noszenia opasek.
https://www.trendhim.pl/szelki/opaski-do-koszul-c.html
To (te gumki) jest tylko trochę lepsze niż noszenie podwiązek utrzymujących koszulę w spodniach zapinanych gdzieś na udach czy takich jednoczęśnie podtrzymujących skarpety i koszulę. No nie wyobrażam sobie ubrać się w coś takiego ;).
Mam pytanie. Jakie są takie topowe światowe marki koszul.
No właśnie, jakie? Panie Janie został Pan wywołany do tablicy.
A co to są „topowe marki”? Autor pytania zapewne miał na myśli marki bardzo drogie, ale akurat one oferują koszule co najwyżej średniej jakości tyle tylko, że o maksymalnie udziwnionym wzornictwie. Natomiast większość marek szyjących koszule, ma różne produkty: od budżetowych do luksusowych. Czy oceniając brać pod uwagę jakość koszuli w kategoriach bezwzględnych, czy raczej stosunek jakości do ceny?
Dlatego nie umiem odpowiedzieć na zadane pytanie tak jak nie umiałbym odpowiedzieć na pytanie jaka jest „topowa” marka produkująca samochody albo telewizory.
Jako ciekawostke podam — mowiac o „topowych” autach:
Cale kwietniowe wydanie miesiecznika Consumer Reports poswiecone jest co roku omawianiu samochodow i ich rankingowi. Poddawane badaniom sa najrozniejsze cechy samochodow poczynajac od przewidywanej niezawodnosci, do jakosci wnetrza, czy latwosci poslugiwania sie audio-visual cluster.
Oto, w 2023 roku (strona 12-13) na topie jest BMW,
#2. Subaru,
#3. Mini,
#4. Lexus,
#5, Honda,
#6. Toyota,
#7. Genesis,
#8. Mazda,
#9. Audi,
#10.Kia.
A od konca.
#23 Land Rover,
#31Jeep,
#30, Jaguar,
#29, Alfa Romeo,
#28, Mistubishi,
#27, GMC,
#26, Mercedes-Benz.
* #32. Land Rover.
Przydatne wskazówki! Od jakiegoś czasu kupuje koszule ze strony https://ossovski.pl/ i za każdym razem jestem bardzo zadowolony, dlatego też bardzo polecam ten sklep!
Sprawdziłem z ciekawości i powiem szczerze – szału nie ma. Ceny wysokie, a rozmiarówka słaba – kołnierzyki raptem do 45.
Czy dopuszczalne jest aby gdy do koszuli zakładamy krawat ostatni guzik przy szyi był otwarty? Czy jak koszula z krawatem to wtedy wszystkie guziki powinny być zapięte? Dziękuję za odpowiedź, Ireneusz
Jeśli jest krawat to wszystkie guziki koszuli muszą być zapięte. Rozpięty górny guzik i poluzowany krawat – są w bardzo złym guście. Mówiąc dosadniej – to obciach!
Dziękuję za odpowiedź, jaszcze dwie kwestie, czy ściągnięcie marynarki w sytuacjach biznesowych i np. na weselu to też obciach? Czy jeśli jest kamizelka to wtedy jest to dopuszczalne?
Jeśli jest kamizelka to obciach jest mniejszy.
czyli biznesowo zostajemy w marynarce
Na weselu to trochę inna sytuacja, ponieważ siedzisz wśród swojej rodziny, która na ogół w nosie ma, czy masz marynarkę czy nie.
Dzień dobry, Mam pytanie dotyczące koszul z kołnierzem włoskim i półwłoskim, przy tych koszulach zawsze nosimy krawat? Czy można koszule tego typu nosić do chinosów czy dzinsów bez marynarki, czy są zarezerwowane tylko do garnituru ewentualnie zestawu koordynowanego ? Dziękuję
Zawsze krawat to chyba tylko do koszuli pin collar. Do innych kołnierzyków można ubrać lub nie. Poza tym Kent jest uważany za bardziej formalny od Włoskiego.
Koszule z kołnierzykiem półwłoskim i włoskim można nosić we wszelkich zestawieniach każualowych.
Mam pytanie jaką szerokość powinny mieć koszule? Czy jest tez coś takiego jak test wirtualnego guzika przy koszulach? pozdrawiam
Można ten test stosować do koszuli, ale najlepszym testem jest przymiarka na siedząco. Pisałem o tym szczegółowo we wpisie: Koszula do garnituru, Na co zwracać uwagę przy zakupie.
Dziękuję za odpowiedź. W przypadku testu wirtualnego guzika przy koszulach to też będzie 2-3 cm, plus wiadomo aby nie opinała torsu, pozdrawiam
Janie, chciałbym zapytać o koszule marki egarnitur, które zresztą są umieszczone na zdjęciu, szczególnie „maklerkę” w granatowe pasy. Jej kołnierzyk wygląda nieźle, ale nie wiem czy schowa się pod klapami marynarki. Masz jakieś doświadczenie z tymi koszulami i czy ten problem występuje?
Jakiś czas temu koszule w eGARNITUR miały za małe wyłogi kołnierzyków. To się miało zmienić i ja mam taką koszulę z nowym kołnierzykiem, który jest idealny. Nie wiem jednak czy i jaka część oferty jest już wymieniona. Maklerka jest raczej ze starych zapasów bo ten rodzaj koszuli cieszy się zainteresowaniem bliskim zera i nie sądzę, żeby nowe partie były zamawiane.
Ja mam doświadczenie, że koszule miewaja zbyt krótkie rękawy, głównie polskich firm. Nie tylko zresztą z tego powodu unikam Vistuli, Wółczanki czy Bytomia. Inny to slim tych koszul są dośc ciasne, a wersje regularne workowate.
Poza tym mężczyni często nie potrafią zestawić koszul z garniturem. Dlatego kolor biały czy błekitny gładkich koszul jest dość bezpieczny, a dobieranie koszuli w kratke czy paski, a nawet bengal to juz jednak trochę wyższa szkoła jazdy, jak patrze po róznych stylizacjach. Nieraz nawet w oczy kłują stylizacje tworzone przez poszczególne firmy na reklamujące je strony
Są trzy/cztery parametry co do których powinieni być wybór: wzrost, rozmiar kołnierzyka, długość rękawa, i krój. Dobrze jak jest też możliwość wyboru rodzaju kołnierzyka do każdego modelu koszuli. Nasi producenci tego nie ogarniają. Dlatego już od kilku lat kupuję za granicą. 😉
Jestem kobietą ale regularnie czytam blog i czasami zdarza mi się „odgapić” parę pomysłów na ubiór
Choć to może dziwić, kobiety stanowią 48% osób odwiedzających mój blog 😉
A propos dlugości rękawa koszuli , z 29 letniego doświadczenia w sprzedaży koszul męskich ,gotowych i na miarę,zweryfikował bym dł rękawa a mianowicie ,ja zawsze dając koszulę do mierzenia rozpinałem guziki przy mankietach i mankiet miał się kończyć około 1.5 cm nad kłykciami ,ponieważ przy zgięciu ręki w łokciu ten rękaw pod marynarką nie ucieka.I zapewniam Pan że uciekający rękaw i jego ciágłe poprawianie jest bardzo irytujące .
Pozdrawiam ,miłego dnia Jarek Bujnowski.
Sprawa rękawów jest rzeczywiście nieco bardziej skomplikowana gdyż po kilku, kilkunastu praniach rękawy się skracają dość wyraźnie, o czym pisałem przy innych okazjach. I sugerowałem, żeby na początek dać im trochę zapasu.
Zgadzam się też, że przy zginaniu rąk (nie mówiąc już o ich unoszeniu) rękawy (nie tylko koszul) się podciągają. Wydaje mi się to naturalne i podejmowanie prób przeciwdziałania temu zjawisku nie uważam za konieczne. Ale oczywiście można to robić jeśli ktoś ma ochotę. Pewnym symbolem jest tu sposób przymiarki marynarek – niegdyś nagminny, dziś rzadszy ale ciągle obecny. Chodzi o to, że klient wyciąga ręce przed siebie i sprawdza czy rękawy marynarki sięgają wtedy do przegubu nadgarstka; jeśli kończą się przed przegubem to są za krótkie.
Czy w cenie 300zl za koszulę, da się kupić coś lepszego niż Boss i Olymp? Zdaję sobie sprawę, że to bardzo subiektywne, a do tego ceny katalogowe w/w (szczególnie Bossa) z zasady przekraczają założony pułap, ale znając politykę ich dystrubutorow, bardzo łatwo można ustrzelić ich produkty taniej. Akurat tych 2 producentów wypełnia aktualnie większość mojej szafy, Eterna zawiodła mnie jakością tkanin. Interesują mnie wyłącznie koszule taliowane (najlepiej mocno).
Nie śledzę na bieżąco ofert koszulowych i niezbyt się orientuję w cenach. A już w szczególności w obrębie koszul klasy popularnej.
W kwestii koszul i nie tylko polecam Brooks Brothers. W moim przekonaniu super bawełna i łatwa do prasowania. Fasony klasyczne od button down do frankowych.
Panie Janie, jakie marki by Pan polecał w cenie do ok. 400 zł?
I tak z innej beczki – mam wrażenie, że widzę bardzo mało koszul z popeliny na rynku. A to splot przecież chyba bardziej oficjalny od twillu, który króluje.
Wyszła z mody, czy jest jakieś inne uzasadnienie?
Nie śledzę oferty różnych marek koszulowych na tyle żeby móc jakąś szczególnie wyróżnić lub polecać.
Ogromna różnorodność tkanin koszulowych powoduje, że nazwanie jednego splotu bardziej oficjalnym od innego – nie ma uzasadnienia. Nawet jeśli przyjąć założenie, że tkanina bardziej gładka jest bardziej oficjalna od tej mniej gładkiej, to przecież twill od jakiegoś producenta może być bardziej gładki od popeliny od innego producent – choć na ogół jest odwrotnie. Popelina charakteryzuje się dużą gniotliwością, a to nie jest cecha lubiana przez klientów.