Buty garniturowe – stopniowanie formalności

Buty garniturowe

Klasyczne buty garniturowe (ang. dress shoes) – zwane też niekiedy wizytowymi – dzielą się na kilka typów w zależności od sposobu szycia cholewki i te różne typy zajmują różne miejsca w hierarchii formalności. Jednak hierarchia owa nie jest całkiem jednoznaczna ze względu na fakt, że o ostatecznej pozycji butów decyduje nie tylko typ ale także kolor i rodzaj skóry z jakiej buty są uszyte (skóra licowa, zamsz, nubuk). Zresztą wyznaczanie dokładnego miejsca na osi formalności butów, nie jest w gruncie rzeczy do niczego potrzebne. Wystarczy trochę wyczucia i pamiętanie o zasadzie, że do garniturów wieczorowych obowiązują buty czarne. Ale nawet ta zasada nieco się dzisiaj chwieje – o czym w dalszej części artykułu. W każdym razie na pewno możemy dziś spokojnie przejść do porządku, nad ważnym niegdyś przykazaniem dżentelmena: no brown after six, które zabraniało noszenia brązowych butów po zmierzchu.

Mimo wszystko zawsze warto mieć na uwadze ogólne zasady dotyczące hierarchii formalności eleganckich męskich butów, dlatego przygotowałem kilka infografik na ten temat. Do tworzenia infografik posłużyły mi buty ze sklepu Herring, który oferuje bogaty wybór luksusowych butów zarówno pod własną marką, jak i sygnowanych markami innych znanych producentów, jak np.: Loake, Barker, Tricker’s, Cheaney, Carlos Santos, Church’s i wielu innych.

Dodam jeszcze, że gdyby komuś nie podobały się określenia „otwarta przyszwa” i „zamknięta przyszwa”, to polecam mu lekturę wpisu: Otwarta i zamknięta przyszwa. Czy te określenia są poprawne?

Buty garniturowe

Buty garniturowe

Buty garniturowe

Buty garniturowe

Buty garniturowe

Buty garniturowe

Eleganckie buty garniturowe występują dziś w wielu kolorach (nierzadko bardzo jaskrawych), a szczególnym przypadkiem są buty ręcznie malowane. To oczywiście komplikuje ich usytuowanie na osi formalności, bowiem różne zasady dotyczące tej kwestii powstawały w czasach gdy buty występowały wyłącznie w kolorach czarnym i brązowym. I było wówczas dość oczywiste, ze buty brązowe to nieformalne buty na wieś (no brown in town). Przez długi czas nie było mowy o kolorystycznych rewolucjach, chociaż już na początku XX wieku pojawiły się spectator shoes czyli brogsy dwukolorowe – początkowo wyłącznie w wersji czarno-białej, jako buty do tanga. Później były chętnie noszone przez amerykańskich gangsterów – stąd ich polska nazwa: caponki.

Niewzruszalną zasadą zawsze było to, że do strojów wieczorowych obowiązują buty w kolorze czarnym. Zasada ta zachowała aktualność także dzisiaj i jest nie do pomyślenia, żeby udając się na bal lub galę w czarnym lub granatowym garniturze, założyć buty w kolorze brązowym. No dobrze: kolor brązowy odpada, ale czy np. kolor granatowy lub ciemno-burgundowy też? Zasady milczą na ten temat ponieważ kiedyś takich butów po prostu nie było. Dziś są (chociaż niezbyt często) i na potrzeby określenia stopnia formalności, należy je chyba zaliczyć do butów czarnych.

buty garniturowe
Ręcznie malowane lotniki marki Shoepassion: granatowe z przyczernionymi noskami, piętami i krawędziami cholewki.
buty garniturowe
Do zdjęcia pozuję wprawdzie w świetle dziennym, ale zarówno buty jak i reszta stylizacji mają charakter wieczorowy.

Poniżej prezentuję pięć przykładowych zestawów o różnym stopniu formalności i pasujące do nich buty. Do tworzenia grafik posłużyły mi produkty różnych marek, pochodzące z różnych sklepów internetowych: garnitury Suit Supply, koszule Emanuel Berg, buty Herring, krawaty Miler, poszetki 4Gentleman i Patine, skarpetki Vistula, zegarki Zegarek.net.

buty garniturowe

Buty garniturowe Buty garniturowe Buty garniturowe

buty garniturowe

Na koniec warto jeszcze dodać, że zasada stopniowania formalności działa tylko w jedną stronę. To znaczy, że do do wieczorowych garniturów obowiązują buty o dużym stopniu formalności – czarne wiedenki lub lotniki – i w żadnym wypadku nie można użyć np. zamszowych loafersów lub monków. Ale do ubiorów o niskim stopniu formalności można stosować dowolne buty, w tym także te o wysokim stopniu formalności, czyli czarne wiedenki lub lotniki. Byle tylko zachować zgranie kolorystyczne.

buty garniturowe
Czarne wiedenki marki Partenope, w zestawie smart każualowym, w którego skład wchodzą m.in. czarne chinosy.
Udostępnij wpis

Podobne wpisy

33 komentarze

  1. Brogsy z zamkniętą przyszwą ustawił Pan wyżej niż gładkie derby. Czy nie jest tak, że jednak gładkie buty, nawet z otwartą przyszwą, będą odrobinę bardziej formalne od butów zdobiobych?

    1. Tak ustawiłem 🙂
      Jak wspomniałem we wpisie, mnogość różnych wariantów zazębiających się ze sobą, utrudnia dokładne i jednoznaczne ustawienie butów na osi formalności. W niektórych źródłach można się natknąć na twierdzenie, że im mniejsza liczba dodatkowych ozdób i przeszyć – tym bardziej formalne są buty. Ale w takim twierdzeniu chodzi raczej o dodatkowe ingerencje „upiększające” klasyczne modele, niż o elementy charakterystyczne dla tych modeli. Np. wiedenki z nakładanym noskiem nie są mniej formalne od wiedenek z jednolitą przyszwą. A są i tacy, którzy twierdzą, że są bardziej formalne. Podobnie lotniki nie są bardziej formalne od wiedenek itp.

    2. Moim zdaniem również wydaje się to lekko dziwne i też zawsze myślałem że ażurowanie buta obniża jego formalność mocniej niż obłożyna. Tutaj z kolei zagadką jest np. czy czarne ćwierćbrogsy są bardziej formalne niż czarne gładkie derby.

  2. Od teraz wreszcie nie będę miał problemu z określeniem formalności butów, być może uda mi się wyjść poza pensówki i wiedenki 😛

  3. Dobry wieczór,

    Panie Janie, ja chciałbym się spytać, gdzie umieściłby Pan wiedenki z nakładanym noskiem. Gdzie na kancie tego noska znajduje się, pasek z lekkim delikatym ażurowaniem (ponad wiedenki z brogsowaniem, czy na tym samym poziomie?).

    Pozdrawiam,
    Michał

    1. Ależ to jest bez znaczenia 🙂 Poziom formalności jest mniej więcej ten sam, a liczy się efekt estetyczny. Ale tu wkracza subiektywizm, bowiem jednym będzie się podobało to, innym tamto.

  4. Czarny garnitur i czarne buty = okazje wieczorowe i pogrzeby, to jest jasne. Ja jednak nie mogę się przekonać ani do czarnych butów, ani do czarnych garniturów – po prostu nie podobają mi się ani jedne, ani drugie. Uważam je za smętne i zwyczajnie nudne, a do tego dodające lat. Pytanie zatem, na ile dużym faux pas będzie założenie na bardzo uroczyste okazje garnituru ciemnogranatowego i ciemnobrązowych butów. Duża gafa, średnia, czy w dzisiejszych czasach raczej mała?

    1. Granatowy garnitur pełni rolę garnituru wieczorowego równie dobrze jak czarny. W sztucznym oświetleniu czarny będzie się jawił jako nieco bardziej elegancki, ale to są subtelności, na które można nie zwracać uwagi. Natomiast brązowe buty do wieczorowego garnituru będą dużym faux pas. Mniej więcej takim jak założenie koszuli w paski. Wprawdzie napisałem we wpisie, że do wieczorowego garnituru (niezależnie od tego czy będzie on czarny, granatowy czy grafitowy) obowiązują czarne buty, ale też otworzyłem furtkę do uznania za nominalnie „czarne” – butów ciemnogranatowych lub ciemnobordowych z przyczernionymi fragmentami.

      1. W takim przypadku warty rozważenia jest garnitur w kolorze antracytowym. Co prawda nadal nie polecałbym zakładania brązowych butów do niego na okazje wieczorowe ale w mojej opinii wygląda to dużo lepiej niż w przypadku garnituru granatowego.

        PS. Po głębszym zastanowieniu muszę przyznać, że jednak stara zasada, że brązowe buty powinno się łączyć z garniturami w kolorze ziemi bądź szarymi, a czarne bardziej pasują do granatu i oczywiście czerni, była całkiem sensowna.

        1. Odpowiedź do Bartosza
          Antracyt, czy też może ciemny odcień szarości, to ok, czarne buty w mojej opinii wyglądają dobrze (choć nie lubię ich jako takich). Natomiast dobór kolorów to jest tak w ogóle kwestia dość subiektywna – ja np. uważam, że ciemny brąz lepiej się komponuje wizualnie z granatem niż czerń. Czerń jest ogólnie trudnym kolorem, wbrew pozorom. Weźmy bowiem klasyczny, czarny płaszcz z gładkiej wełny, za kolano. Elegancki, ale jednocześnie potwornie nudny i kojarzący się z przedsiębiorcą pogrzebowym. Do tego w słoneczne dni wygląda co najwyżej jako – tako.

  5. Dzień dobry
    Chciałbym zapytać Janie, czy posiadasz może w szafie frak? 🙂 Bo chyba nigdy się w nim jeszcze nie zaprezentowałeś.
    Mam pytanie, czy masz w planach napisanie postu na temat historii ubioru męskiego? Szczególnie uwzględniając lata międzywojenne 🙂

    1. Nie mam fraka 😉
      Napisałem kiedyś artykuł o historii męskiego garnituru. Jednak zdecydowałem się go usunąć, gdyż nie miałem pewności co do praw autorskich niektórych wykorzystanych zdjęć i ilustracji.

  6. Dzień Dobry Panie Janie, a czy czarne monki do granatowego garnituru będą odpowiednie dla gościa na weselu ? Pozdrawiam.

    1. Będzie to lekkie nagięcie zasad, ale ja bym się tym nie przejmował. Tym bardziej, że nikt nie dostrzeże tego nagięcia, za to prawie wszyscy dostrzegą stylowość i niecodzienność butów, ponieważ monki ciągle są u nas rzadkością.

  7. Panie Janie,
    Czy brązowe szkoty (wolę to określenie, niż brogsy) z otwartą przyszwą będą dużym nietaktem dla gościa weselnego (garnitur ciemnogranatowy gładki, biała koszula z kołnierzem półwłoskim, krawat niebieski w drobne kwiatki, poszetka błękitna, ułożona w równy pasek)?
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wspaniałe wpisy na blogu.

    1. Kolorystycznie brązowe buty będą bardzo pasować do granatowego garnituru, ale zestaw straci walor ubioru wieczorowego. Czy jednak musi taki być na weselu? Kilka lat temu powiedziałbym, że tak, ale dzisiaj nie podchodzę już do sprawy tak ortodoksyjnie. Zwyczaje się zmieniają i dziś nawet panowie młodzi występują w garniturach w jasnych kolorach i w stosownym do tego obuwiu. Plusem jest to, że ciągle jeszcze w garniturach, co też może się zmienić w ciągu najbliższych lat.
      Nie będzie nietaktem założenie na wesele brązowych butów. Jestem pewien, że będzie Pan i tak jednym z najlepiej ubranych gości 🙂

    1. Pod względem formalności buty w kolorze burgundowym plasują się pomiędzy czarnymi a brązowymi. Do grafitowego garnituru noszonego w ciągu dnia pasują zarówno kolorystycznie jak i formalnie.

    1. Witaj, Janie! Czy znasz sklep z markowymi butami, najchętniej polskimi, w województwie łódzkim mający dobre opinie, z którymi byłbyś w stanie się zgodzić? O innych częściach garderoby zdania są różne, a o obuwiu nie mogę przeczytać ani jednego zestawu opinii ogólnie choćby przyzwoitych, nie licząc butów o niebotycznym poziomie cen. Jak sądzisz, z czego to wynika? Pół żartem, pół serio nie zgodzę się z tym, że polskie społeczeństwo jest aż tak wybredne:).

      1. Nie wiem co masz na myśli pisząc o „markowych butach” ale zakładam, że chodzi Ci o buty zwane wizytowymi, z dobrej jakości skóry, szyte a nie klejone, na skórzanej podeszwie. Jeśli tak to z polskich marek w grę wchodzi wyłącznie MEKA, która ma tylko jeden sklep stacjonarny (w szczerym polu, pomiędzy Słupskiem a Ustką). Ogólnie sklepów stacjonarnych z takimi butami prawie nie ma. Nie znam żadnego w województwie łódzkim, w Warszawie są chyba tylko dwa. Pozostają sklepy online, z których godne polecenia są: Klasyczne Buty, Meka, Patine. Trzeba jednak pamiętać, że takie buty kosztują ponad 1000 zł, a często ponad 1500 zł.

  8. Chodzi mi o marki, które subiektywnie uważasz za przyzwoite, a Twoja opinia jest zgodna z opiniami klientów, w tym internautów. A czy jakieś tańsze buty (do ok. tysiąca złotych) uważasz uważasz za godne włożenia na okazje, powiedzmy, półformalne? Województwo łódzkie wspomniałem dlatego, że tu mieszkam i nie wyobrażam sobie jechać kilkaset kilometrów po obuwie, które zresztą może nie spełnić moich oczekiwań.

        1. Klejone – myślę, że może być, jeżeli nie będzie specjalnie widać wielkiej różnicy jakościowej.

        2. Klejone – myślę, że mogą być, jeżeli nie będzie specjalnie widać wielkiej różnicy jakościowej.

      1. Z wymienionych miałem kiedyś bardzo ładne sztyblety marki Kazar (widać je na wielu zdjęciach różnych moich zimowych stylizacji). Po dwóch sezonach odkleiła się podeszwa. Oddałem buty do szewca, który przykleił podeszwę ale zrobił to na tyle niechlujnie, że nie wyglądało to dobrze. Po miesiącu podeszwa ponownie się odkleiła i zdecydowałem się buty wyrzucić.

    1. Marek obuwniczych jest kilkaset a ja miałem do czynienia z butami kilkunastu z nich. Poza tym stwierdzenie, że buty marki X są lepsze od butów marki Y jest ryzykowne bowiem jakieś konkretne buty marki X mogą być lepsze od jakichś konkretnych butów marki Y, ale inne konkretne buty marki X będą gorsze od innych konkretnych butów marki Y. Można by się ewentualnie pokusić o stworzenie rankingu prestiżu marek obuwniczych, ale czy to ma sens? Chyba raczej nie: tym bardziej, że wiele marek bardzo prestiżowych (i drogich) oferuje buty dość marnej jakości a do tego brzydkie. Kiedyś zrobiłem przegląd marek obuwniczych, ale nie ma on charakteru rankingu jakości czy prestiżu (Buty – subiektywny przegląd marek część I, Buty – subiektywny przegląd marek część II).

      Czy tanie buty mogą być ładne? Oczywiście, że tak! Czy nadają się do eleganckich stylizacji? Oczywiście, że tak! Ich słabości ujawnią się dopiero po jakimś czasie (np. pękanie skóry cholewki, odklejanie się podeszwy itp.) ale na początku będą się prezentowały całkiem dobrze. Trzeba tylko mieć na uwadze, że większość oferty tanich marek to buty odbiegające od klasycznych wzorców: z różnymi „ozdobnikami”, dodatkowymi przeszyciami, dziwacznymi kształtami kopyta itp. Ale bywają też ładne i klasyczne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *