Kultura wysoka i kultura ubioru

kultura wysoka

Kulturą ubioru nazywam umiejętność dostosowania swojego stroju do sytuacji i okoliczności oraz rangi wydarzenia w którym uczestniczymy. Strój wyraża też nasz stosunek do osób z którymi się stykamy; starannym i eleganckim strojem podkreślamy nasz szacunek, niedbałym czy wręcz niechlujnym – okazujemy lekceważenie. Jednak w ostatnich latach kultura ubioru jest coraz bardziej spychana na margines a coraz więcej zwolenników ma teza, że ubiór nie ma żadnego znaczenia; każdy ubiera się jak chce i nikomu nic do tego. Sądzę, że takie stawianie sprawy jest jedynie usprawiedliwianiem własnego niechlujstwa ale nie sposób nie zauważyć, że staje się coraz powszechniejsze.

W dzisiejszym wpisie chcę się podzielić smutnymi refleksjami na temat ubiorów sporej części publiczności na spektaklu słynnego i renomowanego baletu, wystawionego w prestiżowym miejscu. Mam na myśli występ chińskiego baletu Shen Yun w Teatrze Wielkim w Łodzi. Balet jest chiński, bazuje na klasycznym tańcu chińskim i czepie z wielowiekowej tradycji chińskiej, ale powstał w Stanach Zjednoczonych, ma siedzibę w Nowym Jorku i pozostaje w zdecydowanej opozycji w stosunku do władz Chińskiej Republiki Ludowej. Czemu zresztą daje wyraz w niektórych tańcach.

Występy baletu Shen Yun podziwiałem razem z moją żoną i oboje byliśmy zachwyceni. Muzyka, taniec i kostiumy to jedno, ale niezwykłe wrażenie robiło też zintegrowanie sceny z animacją wyświetlaną na gigantycznym ekranie za sceną. Ta animacja już sama w sobie była piękna i niezwykła ale clou programu polegało na tym, że tancerze ze sceny wchodzili czasami na ekran i kontynuowali swoją rolę jako postaci animowane (np. odlatywali w niebiosa), zaś animowane postaci z ekranu wchodziły na scenę i tańczyły. Wiem, że to brzmi jak magia ale było realizowane przy pomocy wyrafinowanych sztuczek technicznych. Stopień tego wyrafinowania nie mógł nie budzić podziwu. Podobnie jak podziwu i zachwytu nie mogły nie budzić zdolności akrobatyczne tancerek i tancerzy, szczególnie różnego rodzaju salta o ekstremalnym stopniu trudności.

A wracając do strojów publiczności: mogłoby się wydawać, że już sama ranga baletu oraz prestiż miejsca (a trochę też kosmiczna cena biletów) powinny były narzucić konieczność postawienia na eleganckie stroje. Tutaj doszedł jeszcze element dodatkowy: organizatorzy spektaklu wyraźnie poprosili publiczność o stroje „wieczorowe lub biznesowe”. I ponawiali tę prośbę w mailach przypominających, wysyłanych do nabywców biletów kilkakrotnie przed spektaklem. Oboje z żoną wybraliśmy stroje, które można by uznać za pośrednie pomiędzy wieczorowymi a biznesowymi. Zrobiliśmy to oczywiście z własnej potrzeby a nie na skutek prośby organizatorów. Być może nawet gdyby tej prośby nie było to zdecydowałbym się na garnitur nieco bardziej formalny czyli granatowy – gładki, a nie w prążki. Ale skoro strój biznesowy został przez organizatorów uznany za właściwy to skorzystałem z tej furtki i założyłem dwurzędowy garnitur w prążki, który ostatnio jest moim ulubionym garniturem (pisałem o tym niedawno we wpisie: Moje ulubione garnitury)

kultura wysoka i kultura ubioru

Zderzenie z ubraniową rzeczywistością było dla nas niemałym szokiem. Muszę jednak zaznaczyć, że panie – nie wszystkie ale spora ich część – stanęły na wysokości zadania i ubrały się dobrze lub przynajmniej akceptowalnie. Panowie – wręcz przeciwnie. Niestety. Poniższe zdjęcia nie prezentują najgorszych ubiorów jakie udało mi się zobaczyć a jedynie takie jakie udało mi się sfotografować bez zwracania na siebie uwagi. Rzucało się w oczy, że były to przeważnie stroje codzienne – żeby nie powiedzieć: robocze. Żadnej odświętności. I te koszule wypuszczone na spodnie! To jakaś zbiorowa mania! Wśród butów prym wiodły sneakersy – mniej lub bardziej przybrudzone.

Wkrótce wybieram się na koncert do filharmonii w Warszawie. Nie spodziewam się, żeby w kwestii ubiorów publiczności było inaczej niż w Łodzi i postaram się nieco bardziej uodpornić. W każdym razie nie będę już robił zdjęć.

kultura wysoka i kultura ubioru kultura wysoka i kultura ubioru kultura wysoka i kultura ubioru

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

0 0 głosów
Ocena arykułu
guest
58 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Benriach
Benriach
5 miesięcy temu

W sumie to tutaj pokazane stroje w większości komponują się z zaniedbanymi sylwetkami (wystające brzuchy), świadcząc o podejściu ich właścicieli nie tylko do kwestii ubioru, ale wyglądu w ogóle. 😉

Artystka Sceniczna
Artystka Sceniczna
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Benriach

Pomyślałam dokładnie o tym samym. Co więcej nasuwa się pytanie, co osoba za nic mająca dbałość o własny wizerunek robi na spektaklu kultury wyższej. Z całym szacunkiem, jestem artystką, pracuje na scenie i wielokrotnie spotykam się z odbiorcą, który na show widzi jedynie ładny obrazek przy zerowym kontekście kulturowym. Czy te osoby mają zasoby i narzędzia do odbioru kultury, skoro daje swoim wizerunkiem reprezentują jej brak?

Elegant z Mosiny
Elegant z Mosiny
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Artystka Sceniczna

Po co zasłaniać twarze? Zdjęcia trzeba wywiesić w gablocie „Tych panów nie obsługujemy”. Do Bydgoszczy niech jeżdżą. (Bez urazy dla bydgoszczan, to zabieg stylistyczny. Oni nie powinni być wpuszczani do żadnego tego typu obiektu.)

Bydgoszczak
Bydgoszczak
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Elegant z Mosiny

Może jednak do Mosiny?

Elegant z Mosiny
Elegant z Mosiny
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Bydgoszczak

W Mosinie nie ma opery… Jan słusznie zauważył nawiązanie do filmu. Myślałem, że zaznaczenie użycia środka stylistycznego wystarczy 😉 Pax!

Sołtys
Sołtys
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Elegant z Mosiny

Bardzo dobre wytłumaczenie zjawiska niechlujnego ubioru podał dr Stanisław Krajski.Film na You Tube ok. 12 minut .Było to kilka lat temu.

Krzysztof B
Krzysztof B
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Benriach

Proponuję nie porzucać nadzei, że w Warszawie będzie lepiej. Swoją drogś, co by pan powiedział na taką okazję o marynarce sportowej z t-shirtem? Czy Byłoby to akceptowalne właśnie na taką wieczorową okazję, ale o nieco luźniejszym ubiorze?

Agata
Agata
5 miesięcy temu

Żona ma piękną sukienkę

Agata
Agata
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Jan Adamski

🙂

M
M
5 miesięcy temu

Cały problem polega na tym, że niektórzy panowie tak właśnie interpretują określenie „strój biznesowy”. Ubrali się tak, jak poszliby ubrani do pracy. Niestety.

Pańska żona wybrała piękną sukienkę.

Przy okazji chciałabym zapytać, czy zna Pan może jakieś kobiece odpowiedniki Pańskiego bloga. Niezwykle trudno jest znaleźć rzetelne informacje dotyczące klasycznej elegancji dla kobiet, które nie pochodzą jeszcze z wieku XIX.

M
M
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Jan Adamski

Dziękuję za polecenie! Bardzo chętnie zapoznam się z blogiem.

Nie do końca mogę się zgodzić z Pana opinią. Mamy co prawda większy wybór przy doborze ubioru, ale nadal są okazje i miejsca, które wymagają od pań pewnego kanonu, czy to w kwestii kolorystyki, czy na przykład długości sukienki. Problem w tym, że różne źródła podają różne wytyczne. Czasem naprawdę można się pogubić.

Ostatnio przyszlo mi niestety uczestniczyć w uroczystosciach pogrzebowych. Dopiero Pański blog upewnił mnie, że mogę ubrać się na czarno mimo że zmarły nie był członkiem mojej najbliższej rodziny.

Kamil
Kamil
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  M

Wydaje mi się, że jednak nikt tego tak interpretuje, bo chyba nikt z pracowników fizycznych nie uważa swojego stroju roboczego za strój biznesowy. Natomiast, z wyjątkiem nielicznych branży, w biznesie odchodzi się od dress code’u i może dlatego dziś nie postrzega się stroju biznesowego jako garnituru

M
M
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Kamil

Prawda, pracownik fizyczny na pewno tak nie pomyśli. Ale patrząc na panów ze zdjęć, mam wrażenie, że idealnie wpasowali by się w tłum pracowników korporacji (o ile nie mają kontaktu z klientem). Wielu z nich na pewno „stroju biznesowego” z garniturem nie powiąże. Geneza zjawiska nie jest mi znana, ale Pana teoria o ogólnym zaniku dress code’u wydaje się być wysoce prawdopodobna.

Wielu moich dawnych wykładowców też ubierało się na zajęcia w podobnym stylu, choć ten przykład akurat niewiele ma wspólnego z biznesem.

legtom
legtom
5 miesięcy temu

Także miałem taką przykrą obserwację przed Teatrem Wielkim po spektaklu. Bez wielkiej przesady w dużej części: dzicz kudłata

Jerzy
Jerzy
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  legtom

Dobry wieczór!
Nie należy nikogo obrażać tak pejoratywnymi określeniami (choć rozumiem emocje)Kto miał tych ludzi nauczyć męskiej elegancji.Skąd mieli brać przykłady – może z programów telewizyjnych a może z ubioru polityków i sportowców wielkiego świata?Moim zdaniem te zasady wynosi się przede wszystkim z domu.Dzięki mojemu Ojcu w wieku 10 lat umiałem wiązać krawat na trzy sposoby.Zawsze od dziecka pamiętam Ojca w koszuli z krawatem i w marynarce.Spodnie dresowe i tiszert zakładał tylko do grzebania przy samochodzie.Oczywiście jako młody człowiek nie chodziłem tak ubrany ale zasady męskiej elegancji zostały mi już na całe życie.
Życzę więcej wyrozumiałości i serdecznie pozdrawiam-Jerzy.

Kamil
Kamil
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Jerzy

Mój ojciec o ubiór nie dbał, krawata wiązał nie nauczył, a mimo to się tego nauczyłem. Przy dzisiejszym dostępie do wiedzy nie ma żadnego usprawiedliwienia

Jerzy
Jerzy
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Kamil

Panie Kamilu!
Człowiek może nauczyć się nawet pilotować prom kosmiczny.Chodziło mi o to,że łatwiej jest człowiekowi stosować kulturę ubioru jeśli te nawyki wyniesie z domu.Mnie nawet idąc do kina nigdy by przyszło do głowy udać się tam w dresie tak samo jak na przebieżki po lesie założyć koszulę z krawatem i garnitur.W czasach słusznie minionych w kraju robotniczo-chłopskim w niektórych lokalach gastronomicznych(knajpach) nie wpuszczano gości bez krawata.Jeśli taki delikwent chciał wejść musiał za niewielką opłatą wypożyczyć krawat od szatniarza.Podejrzewam,że dzisiaj gdybym wszedł do restauracji w piżamie personel nie zwrócił by na to uwagi.
Życzę wytrwałości w realizacji męskiej elegancji!
Serdecznie pozdrawiam – Jerzy.

Mateusz
Mateusz
5 miesięcy temu

Panie Janie,
nie zamierzam bronić wyżej wymienionych (raczej nie) dżentelmenów, lecz zwrócić uwagę na problem, który dotyka dużą część innych mężczyzn. Mianowicie, nawet jeżeli ktoś chce ubrać się elegancko, to korzystając z większości dostępnych butików, nie da rady przestrzegać zasad klasycznej męskiej elegancji. W obecnych kolekcjach (wyłączając oczywiście Pańską; osobiście ostrzę zęby na wspaniały power suit, o którym z resztą Pan wspomniał) dominują kuse i nazbyt krótkie marynareczki, za krótkie wyłogi kołnierzyka w koszuli i (o zgrozo!) dziecięce, wąziutkie klapy w marynarkach. Gdy nawet odrzucimy stanowczą większość gotowych stylizacji, zostaną nam, choć poprawne krojem to zbyt pstrokate i wymyślne kolorem.
Obecnie ubiór wedle zasad klasycznej męskiej elegancji jest nie tylko drogi, ale przede wszystkim szalenie trudny. Żeby ubrać się dobrze, trzeba mieć nie tylko spore fundusze, jeszcze więcej czasu, ale głownie trzeba być zakręconym na danym temacie. Jak możemy oczekawić od innych mężczyzn poprawnego ubioru jeżeli są otoczeni zewsząd co najmniej dziwnymi stylizacjami?

Z wyrazami szacunku
MP

Tomasz
Tomasz
4 miesięcy temu
Odpowiedz do  Mateusz

Niekoniecznie, jeśli ktoś ma standardową sylwetkę np. u mnie idealnie 52 to w Outletach wysyłkowych (nie będę robił reklamy ale kto chce znajdzie w necie) można zamówić marynarkę za kilkadziesiąt zł nową z metkami albo bez śladów użycia z dobrej wełny i porządnie uszytą. Zaletą jest, że zwykle są to modele, które przeleżały trochę lat, więc nie są „modne” tylko klasycznie eleganckie. Mogą wymagać skrócenia rękawów, dopasowania w talii i porządnego wyprasowania ale to też koszt do 100 zł. Z sentymentu zamówiłem sobie dwurzędówkę granatową z pięknymi mosiężnymi guzikami, która przypomina mi trochę mój mundur ze szkoły morskiej.

Panienkazoknienka
Panienkazoknienka
5 miesięcy temu

I potem dochodzi do sytuacji, że mój partner martwi się, że w garniturze z kamizelką będzie „za elegancko”. Już wiem komu dziękować za tę nieuzasadnione obawy 😂
Pozdrawiam

Jerzy
Jerzy
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Panienkazoknienka

Dobry wieczór!
Nie można ubrać się „za elegancko”. Za to można ubrać się niestosownie do okoliczności – sytuacji.
Życzę miłego wieczoru i pozdrawiam -Jerzy.

Panienkazoknienka
Panienkazoknienka
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Jerzy

Wiem to, jednak przez to jak ubierają się wszyscy dookoła człowiek łapie czasami zadumę czy nie przesadza. W końcu w tłumie trampek i dresów można czuć się nieswojo w garniturze.
Pozdrawiam również

Jerzy
Jerzy
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Panienkazoknienka

Czasami zdarza się,że stojący pod supermarketem „gentlemani” z „małpką” w dłoni wołają za mną „te krawaciarz” i jestem z tego faktu dumny!
Ukłony – Jerzy.

Panienkazoknienka
Panienkazoknienka
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Jerzy

Ja raz usłyszałam od gentlemana z małpką: „oo tak chodzą tajniaki ubrani, cwaniaki”. A nawet nie miałam na sobie trencza 😉

Maciej Stary
Maciej Stary
5 miesięcy temu

Drogi Janie, mam nadzieję, że w Filharmonii Narodowej w Warszawie (gdzie dość często bywam), ubiory męskiej części publiczności będą bardziej stosowne do okoliczności. Natomiast „stroje wieczorowe i biznesowe”, podobne do zaprezentowanych przez Ciebie (a nawet „ciekawsze”), widziałem niedawno w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej.

Elegant z Mosiny
Elegant z Mosiny
5 miesięcy temu

Na wiosnę wybieram się właśnie do Łodzi na Aidę. Założeniem było… założenie smokingu. Zastanawiam się jednak, czy nie zejść stopień niżej.
Dlaczego? Kilkanaście dni temu byłem na koncercie noworocznym w jednej ze znakomitszych filharmonii w kraju. W pierwszych rzędach tzw. śmietanka towarzyska – politycy, samorządowcy, lokalne władze akademickie. Wyjątkowo nie dostrzegłem biskupa. Cóż, chciałoby się powiedzieć, że jaki kraj, taka śmietanka, bo to, co widziałem, nawet koło kefiru nie stało. Czerwona koszula w kratę, jeansy i czarna sztruksowa marynarka w pierwszym rzędzie? Czemu nie. Establishment mamy taki, jaki mamy. Ale, choć to mało prawdopodobne, im dalej w głąb sali tym gorzej. Niektórzy nie wstydzili się przyjść we flanelowej koszuli drwala. Dresy? Od adidasa do ziny. „Kołczan prawilności”? Naturalnie.
Żeby nie było, że czepiam się tylko panów – panie w glanach, podartych rajstopach i sukienkach ledwo zasłaniających to, co powinny też były. I to niekoniecznie dwudziestoletnie, raczej ich matki. Pół biedy, gdyby to było wydarzenie biletowane w otwartej dystrybucji. Ale to był koncert na indywidualne zaproszenia.
Ludzie nie mieli najmniejszych oporów, by wyciągać telefony i nagrywać koncert.
Dawno nie byłem tak zażenowany.

Moje obserwacje niestety pokrywają się z Twoimi. Przekonaj mnie, że jednak warto pójść w smokingu, by konsumować sztukę wysoką tak, jak należy to robić.

A z innej beczki. Znasz może jakieś polskie materiały mówiące o „waistcoat slips” – białych tasiemkach wystających z kamizelki wpinanych na guziki od wewnątrz, w których lubuje się np. król Karol III? Znalazłem jedynie dwa filmy na YT. Ewentualnie czy Ty możesz przybliżyć coś na temat tego dodatku? Odnalazłem je w ofercie dwóch brytyjskich sklepów, ale zamówienie ich jest przejawem masochizmu, a mnie tego typu przyjemności nie kręcą. Można coś takiego dostać w Polsce, czy lepiej pójść z tym do krawca? W drugim przypadku boję się, że spojrzy na mnie jak na kosmitę.

Kamil
Kamil
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Elegant z Mosiny

Według mnie to nie osoba elegancko ubrana powinna się tego wstydzić, tylko cała reszta. Poza tym, każde ubranie się w ten sposób daje zielone światło tym, którzy mieli przed tym opory, gdyż bali się odstawać od reszty.

z dalekiej prowincji
z dalekiej prowincji
5 miesięcy temu

Aspiruję do klasy średniej. Tak, aspiruję…
Chciałabym wyglądać dobrze, ale chore stopy i kręgosłup nie pozwalają mi nosić butów na obcasach, i w ogóle – kobiecego obuwia, zbyt wąskiego i niskiego dla moich stóp. Na co dzień noszę buty z wkładkami ortopedycznymi. Nie mam sukienek.
Mam eleganckie spodnie, piękne bawełniane koszule („fanaberia”) i tradycyjne żakiety.
Jak mam się ubrać do filharmonii?
Ostatnim razem byłam ubrana po prostu… na czarno, „bo czarny kolor jest elegancki”. Czarna marynarka, czarny golf, czarne spodnie i jakieś zimowe buty.

M
M
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  z dalekiej prowincji

Wie Pani, elegancja elegancją, ale moim skromnym zdaniem zdrowie jest ważniejsze. Jeżeli nie może Pani nosić typiwych damskich butów (na obcasie czy płaskich), to Pani nie może. I tyle. Pewne zasady obowiązują, ale nie jesteśmy ich niewolnikami.

Według mnie zestaw eleganckie spodnie+żakiet spokojnie się obroni. Bluzka pod żakietem wcale nie musi być przy tym czarna. Śmiało można założyć klasycznie białą albo na przykład bordową. Może być koszula, jeżeli ładnie się układa do żakietu. Może być jakaś bardziej elegancka bluzka z dekoltem w łódkę albo okrągłym. Zależy, w czym się Pani dobrze czuje. Ostatecznie strój jest dla człowieka, a nie człowiek dla stroju.

Życzę udanego koncertu!

Sławomir
Sławomir
5 miesięcy temu

Postawię śmiałą tezę – Panowie zaprezentowani na zdjęciach nie kupią garnituru z wieszaka w popularnych markach odzieżowych. Przy tego typu sylwetce pozostaje MTM, a na to części społeczeństwa niestety nie stać. W mojej ocenie jest to jeden z głównych powodów niedostosowania ubioru do okazji, czy jak kto woli wszechobecnej bylejakości.

Kamil
Kamil
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Sławomir

No tak, bo oprócz garnituru zostaje tylko to, co oni zaprezentowali. Nie było opcji założenia np. białej koszuli i eleganckich spodni, do tego skórzanych butów. Jak ktoś nie chce się elegancko ubierać to nic go do tego nie zmusi i może nawet lepiej, bo ktoś zmuszony do eleganckiego ubioru nie wygląda dobrze i od razu to widać

Łukasz
Łukasz
5 miesięcy temu

Czyli rozumiem, że zestaw koordynowany tylko bez krawata i spodnie chino (a nie garniturowe) są za mało eleganckie do teatru?

Ormianus
Ormianus
5 miesięcy temu

Byłem na występie Shen Yun w Lublinie i mam niestety podobne odczucia. Pamiętając prośbę organizatorów, o stosowny ubiór, miałem założyć smoking, ale ostatecznie założyłem jednorzędowy gładki ciemny garnitur z grubszej wełny z białą koszulą i ciemnoperłowym krawatem, z prozaicznego powodu, zaatakowała zima i mróz. A smoking mam z dość cienkiej gabardyny. Nie widziałem by ktoś założył smoking oprócz konferansjera, a w garniturach panów też było niewielu. Większość panów przywdziało stroje podobne do podobizn z Pana zdjęć. Sam raczej nie jestem elegantem i bardzo często do pracy zakładam dżinsy, koszulę z krawatem/muszką i marynarkę z Harris Tweedu. Ale nie ubrał bym się jednak tak wieczorowo. Z ukłonami.

Tramwajarz
Tramwajarz
5 miesięcy temu

Dzień dobry
Piszę z pytaniem spoza tematu dot. wyłogów kołnierzyka koszuli. Ostatnio zdarzyło mi się zakupić koszulę z kołnierzykiem półwłoskim w renomowanym lokalnym salonie, w międzyczasie nabyłem sporej wiedzy na temat garniturów. Wyłogi kołnierzyka nie sięgają klap marynarki, ale po sprawdzeniu zdjęć na popularnych sklepach online też tak to wygląda. Pytanie czy to jest poprawne przy tym rodzaju kołnierzyka?

Jerzy
Jerzy
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Tramwajarz

Dzień dobry!
Moim zdaniem to nie jest poprawne – to wada.Krój kołnierzyka koszuli półwłoski ze względu na kąt rozstawu wyłogów powinien każdy co najmniej dotykać klap marynarki jeśli tak nie jest to znaczy że ma poważną wadę konstrukcyjną po prostu jest za mały.
Pozdrawiam – Jerzy.

Jerzy
Jerzy
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Jan Adamski

Szanowny Panie Janie!
Chodziło mi oto,że zbyt mały kołnierzyk koszuli wygląda brzydko i nieestetycznie(co Pan potwierdza w swoim komentarzu) w związku z tym faktem w mojej ocenie jest wadliwy i źle wygląda w zestawieniu krawat – marynarka.
Z wyrazami szacunku-Jerzy.

Tramwajarz
Tramwajarz
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Jerzy

Dziękuję bardzo za odpowiedzi,
no cóż zacisnę zęby i spróbuję przeboleć ten szczegół. Następnym razem zwrócę większą uwagę lub sięgnę po kołnierzyk włoski (akurat miałem już kupioną taką z Vistuli jednak robiły się fałdy na plecach). Całe szczęście, że znacząca większość ludzi nawet nie zauważy, że coś jest nie tak;)

Jerzy
Jerzy
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Tramwajarz

Szanowny Panie!
Przestrzegam przed zakupem koszuli z kołnierzem włoskimw brew pozorom może też mieć za krótkie wyłogi.Nie pasuje do wielu kształtów twarzy oraz grubości szyi( trzeba przymierzyć i ocenić)Słabo pasuje do muchy(jeśli ktoś nosi) i moim zdaniem nie zawsze ładnie wygląda z węzłem krawata.Najbardziej uniwersalny będzie duży Kent pasuje w zasadzie wszystkim i do wszystkich stylizacji.
Życzę miłego wieczoru i pozdrawiam – Jerzy

MMG
MMG
5 miesięcy temu

Drogi Panie Janie,
pozwoli Pan, że zadam garść pytań niezwiązanych z tematem wpisu. Zdaje mi się, że te kwestie nie zostały jeszcze poruszone na blogu.
1. Co sądzi Pan o asymetrycznym noszeniu fedory? Mam na myśli sytuację, w której kapelusz sam w sobie jest oczywiście symetryczny, ale zakłada się go w lekkiej rotacji i z jednym bokiem podniesionym nieco wyżej. Moim zdaniem wygląda to bardzo dobrze, ale Pana nigdy nie widziałem w takiej stylizacji.
2. Kiedy udajemy się zimą na imprezę wieczorową, mamy trzy możliwości, jeśli chodzi o buty. Mianowicie możemy założyć buty zimowe, np. czarne sztyblety lub trzewiki-wiedenki itp. i pozostać w nich na przyjęciu. Drugą możliwością jest założenie czarnych półbutów, lecz wiąże się to ze słabym komfortem termicznym dla stopy w czasie przemieszczania się do i z miejsca docelowego. Ostatnią opcją jest założenie na drogę butów zimowych i zmiana ich na półbuty po dotarciu na imprezę, a wadą tego rozwiązania jest konieczność zabrania ze sobą dwóch par obuwia i przebierania się. Które postępowanie uznałby tu Pan za najwłaściwsze?
3. Jeśli nie posiada się czarnego płaszcza, czy na pogrzeb bardziej właściwa będzie klasyczna szara dyplomatka za kolano, czy niezbyt formalny granatowy płaszczyk hybrydowy do połowy uda? Czy na taką okazję dopuszczalne jest założenie kapelusza?
Pozdrawiam serdecznie z Małopolski.

Kamil
Kamil
5 miesięcy temu

Dzień dobry. Piszecie o kulturze wyższej w komentarzach obrażających inne osoby. Windujecie się sztucznie kosztem innych. To jak powyższe osoby są ubrane (pękają oczy – to prawda) jest ich prywatną sprawą. Drogi garnitur nie ma najmniejszego wpływu na odbiór muzyki bądź spektaklu teatralnego. Wiem, że spora część z Was udaje, że rozumie i zna się na wszelkich aspektach widowisk, na których się pojawia. Nie piszcie o kulturze wyższej nie aspirując do grona osób o kulturze podstawowej. Jak widać nawet z drogiego obuwia słoma wystaje.
Bardzo lubię Pana czytać Panie Janie. Pewnie nadal będę tutaj zaglądać. Proszę jednak wiedzieć, że zmieniłem o Panu zdanie. Robienie z „partyzanta” zdjęć innym, i publikowanie ich w internecie – brak słów. To już nawet nie poziom nastolatka. Śpiewał artysta: „jak bardzo sku…isz się by sprzedać swą muzykę”. Co będzie kolejne? Co Pan zrobi dla komentarzy, wyświetleń i tym podobnych? Internet ma w większości złe strony. Łatwo się zatracić.
Nie miałem zamiaru nikogo obrazić. Jeśli tak się stało – przepraszam.

MMG
MMG
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Kamil

Myślę, że Pan Jan chciał tu zobrazować pewne zjawisko, które wielu ludziom się nie podoba, czyli powszechne schamienie społeczeństwa. Ubrać się tak na wydarzenie kulturalne wysokiej rangi to nietakt porównywalny z puszczaniem głośnych bąków na obiedzie (i nie ma żadnego znaczenia, czy czyni to osoba o wysublimowanym guście kulinarnym). Tego rodzaju zachowania można i należy piętnować.
Zdjęcia zostały zanonimizowane i służą tu tylko jako ilustracja opisywanego fenomenu, a nie przyczynek do wyszydzania konkretnych osób.
Poza tym, pisząc o „skurwieniu” i słomie z butów zachowujesz się bardziej niegrzecznie, niż ktokolwiek powyżej.
Pozdrawiam

Aparat w telefonie komórkowym
Aparat w telefonie komórkowym
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Kamil

A czy jeśli ktoś przyszedłby w neonowych pstrokatych ciuchach na czyjś pogrzeb to też okej? Przecież żałoba jest jego prywatną sprawą… Szacunek do artystów również się należy; myślę, że z pewnością byliby bardziej uradowani występować przed pięknie ubraną widownią z klasą niż ludźmi, którzy założyli pierwszą lepszą rzecz z szafy. I tak nie można nikomu narzucać na siłę, ale można dać radę. Nauka nie boli, szczególnie z takich miejsc jak ten blog gdzie jest masa merytorycznych informacji i w jeden wieczór nauczy cię wyższej szkoły jazdy mody klasycznej. Reasumując: Nikt nikomu nic nie każe, ale szacunek do drugiej osoby się należy, gdy natomiast dzieje się coś złego trzeba reagować tak jak tutaj. Bardzo dobrze, że są zdjęcia bo umysł mężczyzny jest prosty i żeby dobrze zrozumiał musi zobaczyć daną rzecz wprost. Zresztą może, któryś z Panów siebie zobaczy na blogu i zreflektuje się nad swoim „stylem”.

Jerzy
Jerzy
5 miesięcy temu
Odpowiedz do  Kamil

Szanowny Panie Kamilu!
Proponuję wyjąć kij z tylnej części ciała.Co Pana w życiu takiego spotkało,że osiągnął Pan tak olbrzymi poziom frustracji.Poniżanie kogoś i obrażanie we wpisach moim zdaniem nie poprawi Pana samopoczucia.Może pora udać się z tym problemem do specjalisty?
Życzę dużo zdrowia. Pozdrawiam – Jerzy.

Dawid
Dawid
5 miesięcy temu

Panie Janie, czy można się spodziewać w najbliższych latach w Pana kolekcji garnituru podobnego do Cesare, ale z „normalnej” wełny, w wersji całorocznej?

Ro
Ro
5 miesięcy temu

Panie Janie, bardzo celny artykuł!