Cudowna iluminacja ministra Szczurka

Minister finansów Mateusz Szczurek jest moim negatywnym bohaterem. Wróg przedsiębiorców, zwolennik zwiększania podatków i rozszerzania narzędzi do kontrolowania obywateli. Autor słynnego zalecenia dla Urzędów Skarbowych, że 80% kontroli skarbowych ma się kończyć domiarem, oraz promotor wprowadzenia do prawa, klauzuli obejścia prawa podatkowego. Czyli dania urzędnikom możliwości karania podatników za intencje, a nie za czyny. Zwolennik tezy, że maksymalizacja wpływów do budżetu jest ważniejsza niż przestrzeganie prawa. Ponury typ.

I oto minister Mateusz Szczurek doznał cudownej iluminacji. Nagle, dosłownie z dnia na dzień, został zwolennikiem obniżania podatków. Tak jak dotychczas upierał się, że podatki w Polsce są niskie (patrz: wywiad dla Interii), tak nagle zaczął twierdzić, że są wysokie. Tak jak był zwolennikiem ciągłego komplikowania prawa podatkowego (patrz: ostatnia nowelizacja w sprawie cen transferowych), tak nagle został zwolennikiem jego upraszczania. A przy okazji ze zdumieniem odkrył kilka prawd, czym zadowolony chwali się w różnych wywiadach. Np. takiej, że składki na ZUS i NFZ to nie są żadne składki tylko zwykły podatek. Mógł wprawdzie o tym przeczytać w licznych publikacjach (m.in. na moim blogu), ale najwyraźniej nie miał na to czasu. A teraz dokonał odkrycia i jest z siebie bardzo dumny.

W dniu 14 września 2015 r. minister Mateusz Szczcurek wziął udział w audycji radia TOK FM: EKG Ekonomia, Kapitał, Gospodarka. Z tej audycji pochodzą cytaty z wypowiedzi ministra, które zamieszczam poniżej. Całej audycji można wysłuchać tutaj, a przy cytatach podaję czas od początku audycji, gdy minister rozpoczyna daną kwestię. Cytaty same w sobie nie są niczym nadzwyczajnym: minister mówi rzeczy dość oczywiste, a także wyjaśnia założenia reformy. Nadzwyczajne jest to, że do tej pory mówił coś zupełnie przeciwnego! Oto jakich cudów może dokonać wizja utraty stanowiska i przywilejów.

Poniżej dowody cudownej iluminacji ministra Szczurka; cytaty z jego wypowiedzi w radiu TOK FM:

(3:45) 'Czas najwyższy przestać ignorować te składki, które są płacone przez pracodawców. Bo one też mają znaczenie i też mają wpływ na łączne obciążenie’.

(6:37) ’Z punktu widzenia wspierania zatrudnienia, dobrze jest jeśli koszty pracy nie są zbyt wysokie’.

(9:00) ’Jeśli na coś warto wydawać pieniądze, to właśnie na uproszczenie i obniżenie podatków’.

(10:17) ’Połączenie Urzędów Skarbowych i ZUS-u oznacza lepsze wykorzystanie zasobów, które mamy i lepsze służenie podatnikowi’.

(10:38) ’Efektywny klin podatkowy w zależności od dochodów na głowę w rodzinie, bo tak to będziemy liczyć, będzie płynnie rósł dochodząc do 39,5%, a efektywną stawkę, przy pomocy dwóch, trzech równań, będzie można wyliczyć. Wszystko będzie maksymalnie uproszczone i będzie tylko jedna instytucja, do której zaliczki będą przekazywane’.

(13:16) '2017 rok jest bardzo, bardzo napiętym terminem wprowadzenia reformy (…), ale mówimy o fundamentalnej zmianie zarówno po stronie administracyjnej, jak i po stronie płacenia składek’.

(15:20) 'Czas najwyższy przestać udawać, że składek, które płaci pracodawca wcale nie ma. Bo to jest właśnie jeden z głównych powodów, dla których mamy śmieciówki, dla których ludzi wypycha się na te alternatywne formy świadczenia pracy’.

(16:20) ’40% – tyle dziś wynosi narzut na pracę’.

(16:35) ’Nie będzie ulg na dzieci, nie będzie kwoty wolnej; one nie będą potrzebne bo będą zawarte w systemie. Im mniej komplikacji tym lepiej. Dziś też zresztą nie ma kwoty wolnej, bo są od razu składki na ubezpieczenie społeczne. (…) Znikają też ryczałtowe koszty uzyskania przychodu’.

Propozycja reformy systemu podatkowego zgłoszona przez Rząd jest interesująca. Po pierwsze jest to rzeczywiście reforma, a nie manipulowanie przy szczegółach. Po drugie niesie ze sobą rzeczywiste uproszczenie, zwiększa przejrzystość i zmniejsza realne podatki płacone przez najmniej zarabiających. Na tym etapie jest jednak tak dużo wątpliwości, że nie wiadomo czy propozycja jest w ogóle możliwa do zrealizowania. Np. nie wiadomo jakie byłyby progi i jakie stawki podatkowe pomiędzy zadeklarowanymi 10% a 39,5%. Ponadto nie wiadomo w jaki sposób następowałaby weryfikacja wyliczenia dochodu na głowę w rodzinie – co jest kluczowe dla całego systemu, bowiem od tego zależałaby wysokość stawki podatkowej. Reforma nie znosi też absurdu opodatkowania emerytów i pracowników sfery budżetowej. Czyli nadal z budżetu będą wypływać pieniądze na emerytury i płace brutto, następnie armia urzędników będzie skrupulatnie wyliczać podatek, który zostanie potrącony z emerytury/pensji i wpłacony z powrotem do budżetu. Totalny absurd. No i sprawa najważniejsza: czy ktokolwiek wierzy, że ta ekipa, gdyby utrzymała władzę, jest w stanie wprowadzić w życie tę reformę? Ja nie wierzę.

Jedynym rozsądnym rozwiązaniem, za którym się opowiadam, jest likwidacja podatku dochodowego. Pisałem o tym tutaj.

3 komentarze

  1. krzysztofc 16/09/2015
  2. Piotr M. 17/09/2015
    • Jan Adamski 17/09/2015

Dodaj komentarz