Księga zdziwień odc. 76

 

Księga zdziwień dość rzadko odnotowuje wydarzenia ze świata polityki. Raz, że staram się unikać tematów politycznych, a dwa, że nie mam dobrego zdania o większości polityków, a wzdragam się od bycia czymś w rodzaju hejtera. Dość często zdarza mi się dziwić wypowiedziom polityków na tematy gospodarcze, jednak tylko wyjątkowo daję temu wyraz w Księdze zdziwień.  Tym razem moje zdziwienie dotyczy sprawy czysto politycznej a piszę o niej, bowiem tyleż mnie zdziwiła, co rozbawiła.

Jak można przeczytać w portalu Bankier.pl, pani wicepremier Beata Szydło, na spotkaniu z mieszkańcami Zakopanego w dniu 12 maja, powiedziała, że: nie będzie już w Polsce żadnego rządu, który odważy się cofnąć program 500+ i odejść od promowania rodziny. Pani premier Szydło miała oczywiście rację i już konstatacja tego faktu może budzić pierwsze zdziwienie. Ale dopiero uświadomienie sobie drugiego dna wypowiedzi pani premier wywołuje u mnie to, o czym wspomniałem powyżej: zdziwienie połączone z rozbawieniem. Bowiem Beata Szydło twierdząc, że nie ma żadnych obaw co do tego, że program 500+ zostanie kiedykolwiek zlikwidowany, dała do zrozumienia, że można już bez obaw głosować na – inne niż PiS – partie. Dotychczasowa doktryna: jak do władzy dojdzie dzisiejsza opozycja, to zabierze wam socjal, najwyraźniej już nie obowiązuje!

Ponad dwa lata temu opublikowałem żartobliwy wpis Niespodzianka: rząd PiS inspiruje się moim blogiem. Pisałem w nim o likwidacji podatku CIT i zastąpieniu go jednoprocentowym podatkiem od przychodów, co postuluję od początku istnienia mojego bloga. W owym czasie rząd Beaty Szydło wniósł do Sejmu projekt takiej ustawy (zastępującej CIT podatkiem przychodowym), niestety nie dla wszystkich przedsiębiorców, a jedynie dla przedsiębiorców branży stoczniowej. Wspominam tamten wpis dlatego, że ozdobiłem go fotomontażem wykonanym przez moją żonę Małgorzatę, pokazującym mnie w towarzystwie pani premier. Na pierwszy rzut oka było oczywiste, że to nie mogę być ja, bo przecież nie włożyłbym czarnego garnituru w ciągu dnia, ani nie zawiązał krawata półwindsorem, ale wiele osób się nabrało i miało mi za złe, że dałem się sfotografować w takim towarzystwie. Ale gdy pani Beata Szydło postanowiła wyjaśnić narodowi, że nie ma już konieczności głosowania na PiS, to ja postanowiłem sięgnąć do tamtego fotomontażu i ponownie go zamieścić pod hasłem: Księga zdziwień. Czynię to jednak z pewną taką nieśmiałością 🙂

księga zdziwień

One Response

  1. bluuu 17/05/2018

Dodaj komentarz