Zegarki posiadające bardzo cienkie koperty mają w sobie coś fascynującego. Gdy bierze się taki zegarek do ręki, ma się poczucie nierzeczywistości. Zmysły wydają się nam sugerować, że mamy do czynienia z przedmiotem monolitycznym, bowiem trudno sobie wyobrazić, że w kilku milimetrach przestrzeni pomiędzy szkiełkiem a deklem, może się zmieścić pracujący mechanizm, składający się z co najmniej kilkudziesięciu części. A jednak wskazówki poruszające się na tarczy nie pozostawiają wątpliwości, że mamy w ręku najprawdziwszy zegarek.
O kwestii cienkiej koperty pisałem we wpisach o zegarkach garniturowych: kwarcowych w cenie do 1 tys. zł i mechanicznych z automatycznym naciągiem w cenie do 6 tys. zł. W tamtych wpisach przyjąłem bariery cenowe, gdyż chodziło mi o pokazanie takich modeli, które są w zasadzie w zasięgu każdego. Przedstawione zegarki były bez wątpienia piękne, jednak cienkość ich kopert (szczególnie modeli mechanicznych) nie powalała na kolana. Dlatego – jako zagorzały fan zegarków z cienkimi kopertami – wracam do tematu, ale bez wyznaczania barier cenowych czyli jak zwykli mawiać Brytyjczycy: the sky is the limit.
W kilkunastu ostatnich latach wiele słynnych manufaktur zegarmistrzowskich przystąpiło do wyścigu o skonstruowanie najcieńszego mechanicznego zegarka świata. W gruncie rzeczy nie jest ważne komu udało się stworzyć ten rzeczywiście najcieńszy; ważne, że powstały modele zapierające dech w piersiach. Przy czym w wyścigu pojawiło się wiele kategorii: najcieńszy z naciągiem ręcznym, najcieńszy z naciągiem automatycznym, najcieńszy z tourbillonem, czy wreszcie najcieńszy z repetycją minutową (w dalszej części wyjaśnię o co chodzi). Zatem pora na prezentację.
Król jest tylko jeden! I jest to Piaget Altiplano Ultimate Concept. Jego koperta ma 2 mm grubości, co dla osób, które znają choćby pobieżnie konstrukcję mechanizmów zegarków, wydaje się niemożliwością. A jednak! Marka Piaget, która od wielu lat specjalizuje się w bardzo smukłych zegarkach, zastosowała kilka nowatorskich rozwiązań, które pozwoliły uzyskać tak niewiarygodnie małą grubość. W przeszłości zdarzały się już różne mechanizmy (w tym także Piageta), które miały grubość 2mm lub nawet mniej. Ale do takich mechanizmów trzeba było dodać tarczę i wskazówki, a następnie zamontować w kopercie zamkniętej szkiełkiem od góry i deklem od dołu. Co dodawało milimetrów. Tym razem Piaget postąpił inaczej i postanowił połączyć płytę główną, ramę i kopertę w jeden element. Wyeliminowano też mostki, osadzając koła zębate na… łożyskach kulkowych. Szkiełko zegarka ma grubość 0,2 mm! Konstruktorzy natknęli się też na problem sztywności całej konstrukcji. Ani stal, ani złoto czy platyna, nie były w stanie jej zapewnić. Sięgnięto więc do stopu kobaltu, który okazał się wystarczająco sztywny i wytrzymały.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na koronkę, która żadną miarą nie przypomina tradycyjnej koronki zegarka – raczej kojarzy się z jakimś przyciskiem. Ekstremalnie cienki zegarek musi też mieć odpowiednio cienki pasek. Do Altiplano Ultimate Concept stosuje się paski tekstylne albo ze skóry aligatora. Mają one 1,5 mm grubości.
Zegarek Piaget Altiplano Ultimate Concept został po raz pierwszy zaprezentowany na targach Salon International de la Haute Horlogerie (SIHH) w roku 2018. Jak wskazuje słowo „concept” w nazwie zegarka, był to model koncepcyjny, nie przeznaczony do produkcji i sprzedaży. Jednak ogromne zainteresowanie klientów skłoniło markę do podjęcia produkcji i od roku 2020 zegarek można zamówić i kupić. Ceny: od 410.000 CHF.
Gdy Piaget Altiplano Ultimate Concept pojawił się na SIHH, zdetronizował najcieńszy zegarek świata jakim w owym czasie był Jaeger-LeCoultre Master Ultra-Thin Squelette posiadający kopertę o grubości 3,6 mm. Ten zegarek ma tradycyjną konstrukcję opartą na płytach i mostkach, zaś koła zębate są łożyskowane w rubinach. I dopiero gotowy mechanizm, który mierzy sobie 1,85 mm grubości, jest montowany w kopercie ze szkiełkiem i deklem wykonanymi z szafiru. Całość robi piorunujące wrażenie. Cena od 58.500 USD.
Warto jeszcze dodać, że gdy Jaeger-LeCoultre Master Ultra-Thin Squelette pojawił się na rynku w roku 2015 jako najcieńszy zegarek świata, zdetronizował inne zegarmistrzowskie arcydzieło – zegarek Piaget Altiplano 900P, który miał kopertę o grubości 3,65 mm. Tak! Jaeger-LeCoultre pobił go o 0,05 mm.
Gdy mowa jest o ultra cienkich zegarkach, to nie sposób pominąć osiągnięć jakie ma na tym polu marka Bulgari. Jej model Octo Finissimo Tourbillon Automatic ma kopertę o grubości 3,95 mm, ale pracuje w niej mechanizm z automatycznym naciągiem i tourbillonem. To niebywałe! W dodatku w pełni nakręcony zegarek ma rezerwę chodu aż 52 godziny. Koperta wraz z zintegrowaną bransoletą (jest też wersja z paskiem) jest wykonana z piaskowanego tytanu i ma kształt kwadratu ze ściętymi rogami (42 x 42 mm). Cena podstawowego modelu wynosi 118.000 USD.
Wyjaśnienie dla tych, którzy nie wiedzą co to jest toubillon: otóż jest to jedna z najtrudniejszych komplikacji zegarmistrzowskich. Jej istota polega na tym, że balans i wychwyt są umieszczone w obrotowej klatce/koszyku. Gdy klatka wykonuje ruch obrotowy, w czasie gdy zegarek jest w położeniu pionowym, balans i wychwyt zmieniają swoje położenie względem ziemskiego pola grawitacyjnego. I właśnie zadaniem tourbillonu jest wyrównywanie błędów chodu wynikających z oddziaływania grawitacji. Tourbillon został wymyślony już w roku 1791 przez Abrahama-Louisa Bregueta, stosowany jest w najlepszych i najdroższych mechanizmach zegarkowych. Tourbillon Bregueta miał jeden stopień swobody, czyli klatka obracała się w jednej płaszczyźnie (i tak jest w zegarku Bulgari Octo Finissimo Tourbillon Automati), obecnie są produkowane tourbillony z trzema stopniami swobody. Zegarek z takim tourbillonem musi mieć rzecz jasna potężną grubość.
Co to znaczy niespełna 4 mm grubości koperty zegarka z automatycznym naciągiem i tourbillonem, w pełni docenić można wtedy, gdy porówna się go z innym ultra cienkim zegarkiem posiadającym analogiczne komplikacje (zdjęcie poniżej). Breguet Classique Tourbillon Extra-Thin Automatic ma kopertę o grubości 7 mm i cenę 127.000 EUR (wersja złota) i 140.000 EUR (wersja platynowa).
Marka Bulgari ma w swojej ofercie jeszcze jeden rekordowo cienki zegarek. Octo Finissimo Minute Repeater to najcieńszy na świecie zegarek z repetycją minutową. Zaś repetycja minutowa to najtrudniejsza komplikacja zegarmistrzowska. Zamknięcie jej w kopercie o grubości 6,85 mm jest wyczynem wprost niewiarygodnym. Repetycja minutowa to komplikacja polegająca wybijaniu aktualnego czasu, przez młoteczki uderzające w stalowy drut rezonansowy, biegnący dookoła mechanizmu. Mogą być różne rodzaje repetycji; godzinowa, kwadransowa, półkwadransowa, pięciominutowa, minutowa. Ta ostatnia należy do najtrudniejszych w realizacji. Repetycję uruchamia się przez naciśnięcie przycisku z boku koperty, co wyzwala dźwięki w różnych tonach: dong – godziny, ding-dong – kwadranse i ding – minuty. Np. godzina 4:35 brzmiałaby tak: dong, dong, dong, dong (godzina 4), ding-dong, ding-dong (2 kwadranse), ding, ding, ding, ding, ding (5 minut).
Zarówno koperta jak i zintegrowana bransoleta zegarka Bulgari Octo Finissimo Minute Repeater są wykonane z piaskowanego tytanu. Tytanowa jest też tarcza z wyciętymi indeksami. To wycięcie jest zabiegiem nie tylko estetycznym (skądinąd bardzo ciekawym), ale także akustycznym. Chodzi o lepsze rozchodzenie się dźwięku repetytora. Cena zegarka to 160.000 CHF.
Zanim – w roku 2018 – Bulgari Octo Finissimo Minute Repeater przejął palmę pierwszeństwa najcieńszego zegarka z repetycją minutową, dzierżył ją Vacheron Constantin Patrimony Contemporaine Ultra-Thin Calibre 1731 (zdjęcie poniżej) – fascynujący zegarek z kopertą o grubości 8,09 mm i mechanizmem o grubości 3,9 mm.
Marce Arnold & Son wyraźnie nie zależało na biciu rekordów smukłości koperty, bo chociaż mechanizm zegarka Ultra Thin Tourbillon Escapement ma 2,97 mm grubości, to zamknięto go w kopercie która mierzy 8,34 mm. Stosunkowo duża jest przestrzeń pomiędzy tarczą a szkiełkiem, co pogrubia zegarek, ale za to wyniesienie klatki tourbillonu ponad tarczę dało znakomity efekt wizualny. Zegarek jest po prostu wyjątkowo piękny. Jego cena w wersji z różowego złota wynosi 63.000 EUR.
Patek Philippe Golden Ellipse to bardzo liczna rodzina zegarków obecna na rynku już od ponad 50 lat. W roku 1977 mechanizm z automatycznym naciągiem został zmodyfikowany do ultra cienkiego i taki jest stosowany do dziś w poszczególnych modelach serii. Jest montowany w różnych kopertach o nieco różniących się grubościach. Najcieńsza występuje w modelu Ref. 5738 i mierzy 5,9 mm grubości. Zegarek zaskakuje bardzo surowym wzornictwem; nawet na deklu nie znajdziemy żadnych elementów zdobniczych. Tym niemniej bez wątpienia zasługuje na miano pięknego i od lat cieszy się dużym wzięciem. Mimo, że jego cena – 28.000 EUR – z naszej polskiej perspektywy wydaje się niebotyczna.
Przewiduję, że ultra cienkie zegarki będą cieszyły się coraz większym zainteresowaniem klientów. Będą oczywiście nieco mniej skomplikowane ale za to znacznie tańsze od przedstawionych powyżej arcydzieł sztuki zegarmistrzowskiej. Citizen Eco Drive One – wprawdzie kwarcowy, ale z kopertą o grubości 2,98 mm – pojawił się na rynku kilka lat temu w cenie raczej zaporowej, po czym zniknął. Przypuszczam, że lada moment pojawi się w zupełnie nowej odsłonie i znacznie niższej cenie. Nomos Glashütte Tetra ma mechanizm z naciągiem manualnym i kopertę o grubości 6,1 mm. Kosztuje (na razie) ok. 7.000 PLN. Z niecierpliwością czekam co przyniesie przyszłość.
Najładniejszy jest patek. reszta przekombinowana.
Tanie nie są. Bałbym się w takim wyjść na ulicę. Pokazywanie wszystkim, że mam kilkadziesiąt tysięcy euro na ręce to dosyć ryzykowna sprawa.
No tak, to nie są zegarki dla zwykłych ludzi 😉 Zresztą większość zapewne nie zdaje sobie sprawy z tego, że zegarki mogą tyle kosztować. Chociaż ostatnio temat ten stał się nieco bliższy Polakom, a to za sprawą zegarków jakie zwykł nosić Robert Lewandowski.
Mnie się najbardziej podobał swego czasu artykuł, w którym ogłoszono, że rynek zegarków luksusowych został nadszarpnięty przez Apple Watch. I po takim tytule zostają podane były informacje ile to zegarków sprzedaje firma Apple, a ile wszystkie firmy Szwajcarskie…
Dla jasności w żadnym miejscu nie było informacji, że „luksusowy” zegarek Apple to wydatek 3000 zł, a że Szwajcarzy robią zegarki po 200 000 zł.
Ale to tak jak Pan napisał: większość ludzi nie ma pojęcia o cenie tej biżuterii, a może raczej o cenie biżuterii luksusowej…
A co do Pana Roberta Lewandowskiego i Jego zegarka / zegarków, które kosztuje tyle co nowe mieszkanie – ludzie muszą zrozumieć, że On proporcjonalnie na takie rzeczy zarabia ułamek czasu w porównaniu do „Kowalskiego”….
Przede wszystkim Robert Lewandowski ma podpisany kontrakt reklamowy z Patek Philippe. Dlatego nosi ich zegarki.
Jako ciekawostka – w latach sześćdziesiątych najcieńszym zegarkiem naręcznym na świecie był (tadam!) radziecki (dziś białoruski) Łucz. Nie wiem czy dziś jeszcze jest produkowany w wersji mechanicznej, a te obecnie dostępne to tylko „new old stock”, ale wersje kwarcowe zachowały tę samą kopertę. Co ciekawe niektóre nowe mają nazwę napisaną cyrylicą, inne alfabetem łacińskim (czyżby wersje na różne rynki?).
Zegarek był upierdliwy w serwisowaniu i zegarmistrze go niezbyt lubili, za to uwielbiali go w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych jubilerzy bo zegarek był pozłacany grubą warstwą złota nie tylko od zewnątrz, ale też wewnątrz koperty i opłacało się go kupić choćby dla kruszcu (sic!). To złoto jest praktycznie nie do zdarcia (z wyjatkiem jubilerskiego kwasu).
Skądinąd to zegarek może niezbyt wyrafinowany, ale przyzwoity, zwłaszcza te wersja radzieckie z lat siedemdziesiątych. Zaś stylistycznie, niektóre z nich mają bardzo ładne tarcze, kojarzące się z duuużo droższymi konstrukcjami, właściwie wystarczy wymienić proste wskazówki na „glasshour style” a la Doxa Antimagnetique i mamy prosty, tani zegarek mechaniczny ze spora klasą.
Tu troche o tym mechanizmie 2209 zaprojektowanym przez 1. Moskiewską Fabrykę Zegarków https://style.oversubstance.net/2017/04/russian-luch-2209-ultra-thin-watch/ i parę informacji zegarmistrzowskich http://www.ranfft.de/cgi-bin/bidfun-db.cgi?10&ranfft&&2uswk&Luch_2209
Zegarek Łucz Wymoieł (aka Luch Vympel) ma grubość 7 mm, a jeśli zdecydujemy się na płaskie szkiełko to około połowę tego. Nieźle jak na zegarek za dolne kilkaset złotych. Konstrukcyjnie sześdziesięcioletni.
Natomiast w przypadku tego typu zegarków mechanicznych, niezależnie jakich, należy zwrócić na ich mankamenty, a czym producenci się nie chwalą:
– niezbyt wysoka praktyczna dokładność chodu ze względu na obciążenia cieplne i małą bezwładność cieplną mechanizmu (który jest płaski a nie piętrowy jak zazwyczaj)
– mniejszy zapas chodu, więc zalecane jest nakręcanie każdego dnia rano (rano, bo sprężyna jest bardziej napięta – to tyczy się wszyskich zegarków mechanicznych, ale w takich w szczególności ma to znaczenie)
– mało imponujący sposób tykania (znów ze względu na płaską konstrukcję) – nie słyszałem jeszcze żadnego tego rodzaju który by mi zaimponował :dźwiękiem”
Ludziom od tego dobrobytu to już się w tyłkach przewraca. Zegarki za kilkaset tysięcy ……ile można szczepionek dla Afryki kupić, ile studni wykopać tym ludziom. Nieraz myśle sobie , co taka osoba mająca tak drogie przedmioty odpowie swojemu Stwórcy gdy ten się zapyta” Dlaczego……???”
Bardzo wzniosła teza: jeśli ludzie gdzieś na świecie głodują, to powinniśmy zaprzestać kupowania wszelkich dóbr 🙂 Bo wtedy zaczną też głodować w Europie i się wyrówna 😉
Janie, teza że ludzie w Europie zaczną głodować jeżeli przestaniemy kupować luksusowe zegarki wydaje się być dość śmiała…
Przecież nie pisałem o zegarkach, tylko o produktach. Wszelakich.
Dla kogoś kto je kupuje zapewne nie jest to przesadny wydatek. Powiem więcej, to dużo mniej niż jacht, prywatny odrzutowiec, wielka willa, autentyczne dzieło sztuki czy tego typu rzeczy. Zawsze ludzie którzy byli bogaci kupowali sobie różne przedmioty o dużej wartości. Czy to jest niemoralne? Zakładając, że uczciwie ktoś zarobił, czy jest coś niemoralnego, że wydaje na takie rzeczy?
Panie Cezary, bardzo nie lubię jednej cechy, często mylnie utożsamianej z Polakami (spotkać można ją za całym świecie). Ta cechą jest zaglądanie innym ludziom w portfel. Gdy widzę ludzi posiadających więcej niż ja, cieszę się, ponieważ to oznacza, że jeżeli połączę ciężka pracę z pewną dozą szczęścia, być może osiągnę podobny sukces. Czy nie jest to lepsze podejście niż zazdrość?
Najcieńszym zegarkiem na świecie był radziecki Poljot, niecałe 1,8 mm werku. Tu macie link https://zegarkiclub.pl/forum/topic/67383-ultracienki-unikat-poljota/
Drogi Janie, nie zaprzestać tylko rozważyć w sumieniu, czy tez w swojej tzw inteligencji emocjonalnej. Co jest cenniejsze na pustyni ; wiadro wody czy zegarek za pół miliona???? Podczas wojny ludzie oddawali swoje brylanty i szmaragdy za kromkę chleba.
masz gościu rację
Z tego płynie wniosek. że lepiej jest mieć brylanty i szmaragdy niż ich nie mieć.
Nie żyjemy na pustyni i nie mamy obowiązku poświęcać wszystkiego dla innych. To nasza dobra wola, czy i ile przekazujemy na cele charytatywne, a ile na własne przyjemności.
Ależ oczywiście ma Pan racje. Tylko ze ja nie zamierzam poddawać pod głosowanie ograniczania prawa własności. Chodzi mi tylko o tą CHARITY. A to słowo jest nieprzetłumaczalne na język polski. Ono oznacza zasadniczo miłość , tylko tą niefizyczną. U nas zaś sprowadza się tylko do filantropi , co nie oddaje pełni znaczenia tego wyrażenia. Ale tu zahaczamy o kontekst religijny i św Pawła, a to nie miejsce na takie dysputy.
Nie potępiam pasji do takich zegarków, ale też jej nie rozumiem. W moim odczuciu to epigoństwo w czystej postaci, kultywowanie i podnoszenie na techniczne szczyty przestarzałej skądinąd technologii. Jak patrzę na tego Piageta, to widzę z profilu, że wygięto mu kopertę żeby wizualnie dodać jej grubości. Pewnie nigdy tego nie zrozumiem, podobnie jak reguł krykieta i fascynacji tym sportem.
Mam tzw smartwatcha pewnej firmy z California. Nigdy w dzieciństwie swoim nie przypuszczałem , ze człowiek wymyśli takie cudo. Pamietam serial Kosmos 1999 nadawany w latach ‚70 w Studio 2. Bohaterowie tego filmu posługiwali się czymś podobnym , ale wtedy to było pure fiction, bo nawet nie science. Ja osobiście do zegarków mechanicznym prawdopodobnie nigdy nie powrocę. Nie oferują dla mnie w zasadzie nic, co by usprawiedliwiało wyłożenie kilku tysięcy. A te legendy o tej mechanicznej duszy i magii niech sobie opowiadają ambasadorowie marek i inni. Dla mnie to jest taka sama przeszłość jak onuca , gdy lud sięgnął po skarpety😎 Czy ktoś z państwa do swoich brogsow za 3 koła zakłada onuce? Przecież onuca to klasyka, królowie ich używali
A czemu zakładać brogsy? Przecież w stosunku do butów trekingowych albo sportowych nie mają żadnej wartości dodanej. A jednak ludzie brogsy noszą. Idąc tropem wartości praktycznej to buty trekingowe, bojówki, kurtka z membraną, T-shirt termoaktywny to najlepszy ubiór. No ewentualnie buty do biegania i krótkie spodenki jak jest ciepło. A do tego nerka, a jak więcej rzeczy trzeba zabrać to plecak, a nie jakaś torba na ramię. Wygodnie. Praktycznie. Czemu więc na mieście ludzie w większości noszą inne rzeczy? Mniej wygodne. Droższe. Wymagające więcej uwagi. Prasowania po praniu, albo w ogóle pralni chemicznej! A do tego, latem do marynarki koszule na długi rękaw, to się można ugotować! Dlaczego ludzie zachowują się tak bez sensu?
Zna Pan słowo „ szpan”? (Kiedyś to było wyrażenie z grypsery, w tej chwili jest w powszechnym użyciu, podobnie jak glany) . Człowiek jest istota stadna , wiec zachowują się jak przewodnik czy tez guru im wmówi. Całe tomy z antropologii o tym są i mnóstwo prac doktorskich
Czy szpan to odpowiednie słowo? Zegarek mechaniczny za kilka tysięcy wygląda jak kwarcowy za kilkaset, a osób które to rozróżnią jest mniejszość. Podejrzewam, że Pana smartwatch jest dużo bardziej szpanerski. Podobnie, czy chinosy i koszule to w tej chwili „szpan”? Bardziej szpanerska jest raczej bluza z wielkim logo. Nie, szpan to zły trop. Raczej chęć ubrania się zgodnie z jakimś kanonem, czy swoim poczuciem tego jak ubiór jest najlepszy, najestetyczniejszy, najfajniejszy, najlepiej dostosowany do sytuacji. A ponieważ sporo osób uważa, że zegarek jest fajny, a mechaniczny jest fajniejszy niż kwarcowy, to go kupują i noszą. I tyle. I ma co tego deprecjonować, nawet jeśli się z tym nie zgadzamy.
Ok . Ale przyjmijmy w takim razie założenie , ze o gustach się nie dyskutuje podobnie jak o żonach😎Nie ma lepszych i gorszych gustów . Są tylko inne gusta tak samo dobre jak te blogerskie eleganckie. Tylko inne. Ja nie ewangelizuję na swoje trzewiki robocze i gumofilce ,które nosze non stop, bo mi tak najwygodniej i najlepiej. A różni samozwańcy próbują mii wmówić ze jestem ciemny i zaściankowy.A bynajmniej tak to odbieram. Mój tzw smartwatch nie jest szpanerski. Jest cały czarny. Nie rzuca się w oczy, a kosztuje mały ułamek tego co zegarek mechaniczny.
Och, jeśli to smartwatch firmy z nadgryzionym owocem w logo, to jest szpanerski i zrobi takie wrażenie 😉 Na niewtajemniczonych (a takich jest większość) większe niż zegarek mechaniczny za taką samą, a nawet sporo większą kwotę. Gwarantuję. Ale mniejsza o to. Buty robocze i gumofilce mają zalety. Niezaprzeczalnie są praktyczne. I mogą być w czyimś guście, w końcu gusta są różnorodne. Tylko jest pewna inna kwestia. A nawet kilka. Koszule, marynarki, zegarki (Pana smartwatch też) itp. zostały zaprojektowane żeby podobać się ludziom, a gumofilce nie, więc co oczywiste, więcej osób uzna, że marynarki czy zegarki są w ich guście i mają to coś niż dostrzeże to coś w butach roboczych. Bo butów roboczych nikt po to nie projektował, żeby były ładne. Więc wielu mężczyzn widząc siebie w garniturze, uważa, że tak lepiej wyglądają. Na co dzień garnitur jest niepraktyczny, albo nie pasuje do ich miejsca pracy, to stawiają na smart casual, dający im dobry efekt estetyczny, a jednocześnie względnie komfortowy. I podbija nam poziom pewności siebie, bo czujemy się ładniej, profesjonalnej, inni też nas tak odbierają. Po drugie wiele osób ma odczucie, że do pewnych miejsc i sytuacji pewne rzeczy nie pasują. Proszę odpowiedzieć, całkowicie szczerze, na randkę do teatru założyłby Pan gumofilce, czy jednak bardziej brogsy? Bo o ile do lasu czy na budowę pasuje ubiór roboczy, a garnitur nie, to już w pewne miejsca dokładnie odwrotnie. No i są miejsca, gdzie pasuje prawie każdy rodzaj ubioru 😉 Po trzecie chcemy ubiorem okazać szacunek innym ludziom. Nie szpan. Tylko szacunek. Po czwarte podkreślić wyjątkowość chwili, okazji. Po piąte kod kulturowy nakazuje na pewne okazje określony ubiór. Szczególnie te bardzo formalne i uroczyste. W efekcie np. na ślub zakładamy ładny garnitur i… jakoś nam ten noszony na siłownię smartwach tak nam tutaj na ręce się „gryzie” z resztą ubioru. I po to są takie blogi jak ten, żeby pokazać ludziom możliwości, style, propozycje, co jak i kiedy fajnie założyć, żeby unikać sytuacji, gdy patrzymy w lustro, widzimy, że wyglądamy fatalnie, coś jest nie tak, nie wiemy co, ale podświadomie to widzimy i wyczuwamy. Te blogi też próbują przekonać, że może jak mieszkamy w mieście i pracujemy za biurkiem to nie potrzebujemy aż tak stawiać na praktyczność naszych ubrań, a bardziej możemy spróbować stawiać na estetykę, że może uznamy, że tak jednak jest fajniej. Że strój czysto roboczy i garnitur to nie jedyne opcje, że jest smart casual pomiędzy tym, który też wygląda fajnie. Nie po to, żeby naśmiewać się, czy hejtować ludzi, którzy nie widzę potrzeby na co dzień ubierać się elegancko, czy wręcz charakter pracy im to uniemożliwia, czy z innego powodu nie chcą.
Panie, nie wiem jak Pan , ale ja mówię pass
Longinesy są super, te kwarcowe rzecz jasna
Zegarki są przepiękne. Ale nie wróżę im za dużego zbytu. Od dawna najwięcej bajecznie drogich zegarków kupują piłkarze. A ich gust jest, delikatnie mówiąc, prymitywny – jak oni sami. Im większy, im cięższy, im masywniejsza bransoleta tym lepiej. Dziwię się, że w ogóle noszą oni zegarki na rękach. Na szyi byłyby bardziej widoczne. Ale, cóż. Dziwne czasy. Na taki zegarek stać tylko takich „fizoli”.
Myślę, że piłkarze (a ogólniej: sportowcy) to mały margines wśród nabywców bardzo drogich czasomierzy. Grupa hobbystów, których na to stać jest wystarczająco liczna, żeby nie tylko podtrzymywać rynek przy życiu, ale zapewniać jego pokaźne wzrosty.
Bogaty wieśniak załozył drogi zegarek,garnitur, buty i mysli że straszne z niego panisko.
Skoro rzecz traktuje o zegarkach i piłkarzach, to ciekaw jestem opinii o marce na którą się ostatnio natknąłem: Balticus. Co sądzicie? Oczywiście nie pretendują do miana ultra cienkich, ale mają całkiem przyjemny design, a cena wydaje się zupełnie przystępna.
O polskich markach zegarkowych pisałem we wpisie: 10 najpiękniejszych zegarków polskiej produkcji. W moim zestawieniu znalazły się aż dwa zegarki marki Balticus.