Czołowe marki specjalizujące się w odzieży męskiej już dawno temu zaprezentowały swoje kolekcje wiosenno-letnie na rok 2020. Aktualnie kolekcje te trafiają do sprzedaży, zatem to najlepszy czas, żeby im się bliżej przyjrzeć i prześledzić trendy, które będą nadawać ton męskiej modzie w najbliższym sezonie. Rzecz jasna nie interesuje mnie high fashion, czyli dizajnerskie pomysły słynnych projektantów, które to pomysły nadają się wyłącznie na wybiegi – bo do normalnego użytku się nie nadają. Nie interesują mnie także ubiory o charakterze każualowym, streetowym czy sportowym. Pozostaje zatem dość wąski margines męskiej elegancji opartej na garniturach lub zestawach koordynowanych z udziałem marynarki. Nawet jednak w tak wąskim obszarze mody męskiej może się zmieścić wiele rozwiązań; zarówno twórczych i ciekawych, jak i wtórnych i nieudanych. Nie od rzeczy będzie im się przyjrzeć choćby po to, żeby wiedzieć, które warto naśladować, a których należy unikać.
Jakie trendy będą obowiązywać w roku 2020 można było się zorientować, przyglądając się czołowym sartorialistom i trendseterom uczestniczącym w 96 edycji Pitti Uomo we Florencji, w czerwcu 2019 roku. Pomiędzy nimi a projektantami liczących się marek odzieżowych, istnieje swoiste sprzężenie zwrotne. Ci pierwsi obserwują uważnie co znajduje się w ofercie marek odzieżowych, ci drudzy czerpią inspirację ze stylizacji uczestników targów. I tak to się toczy 🙂 O 96 edycji Pitti Uomo można przeczytać we wpisach: Pitti Uomo edycja nr 96. Fotorelacja i Moje stylizacje na Pitti Uomo.
Trendy, które można wyróżnić w ofercie najbardziej liczących się marek odzieżowych na sezon wiosna/lato 2020, nie są niczym nowym. Po prostu nieco inaczej rozłożone zostały akcenty, zastosowano nieco inne tkaniny, w nieco innej kolorystyce. Z mojego punktu widzenia najbardziej zaskakujący jest fakt, że przykrótkie marynarki trzymają się mocno i nie zamierzają wracać do swoich klasycznych proporcji. Wydawało mi się, że to trend na dwa, trzy sezony, a tu niespodzianka. Dla mnie to przykra niespodzianka, gdyż uważam, że kuse marynarki (marynareczki?) zniekształcają męską sylwetkę. Za to z satysfakcją odnotowuję powrót do normalności, jeśli chodzi o szerokość klap marynarek. Ten trend można zresztą zaobserwować nawet u naszej rodzimej Vistuli. Zaś jedną z nielicznych marek, które uparcie trzymają się klap wąskich niczym sznurówki, pozostał Hugo Boss 🙂
Oto – subiektywnie wybranych – 12 charakterystycznych trendów na sezon wiosna/lato 2020.
Jasne kolory, to najbardziej charakterystyczny trend nadchodzącego sezonu. Właściwie większość oferty, większości marek jest w delikatnych jasnych kolorach. Garnitury i marynarki w złamanej bieli lub delikatnych pastelach, prezentują się nadzwyczaj atrakcyjnie – według mnie są po prostu piękne. Znając jednak uprzedzenia polskich mężczyzn do tego typu kolorystyki (’kobieca’, 'gejowska’, 'niepraktyczna’), nie wróżę powodzenia takim ubiorom, w kraju nad Wisłą. Nad czym zresztą ubolewam bo sam lubię zakładać ubrania w jasnych barwach, co można m.in. zobaczyć we wspomnianym powyżej wpisie: Moje stylizacje na Pitti.
Ciągle mam nadzieję, że moda na przykrótkie marynarki przeminie, a ona ciągle trwa. Mężczyzna w takiej marynarce nie wygląda dobrze, gdyż zaburzone są proporcje, które są miłe dla oka, tzn. dzielenie sylwetki na pół – przez dolną krawędź marynarki. W dodatku jeśli marynarka jest skrócona, to jej górny guzik musi powędrować w górę, dodatkowo psując harmonię. No cóż; trzeba będzie przywyknąć do takiego widoku.
Marynarki dwurzędowe to stały element klasycznej męskiej elegancji. Jednak bywały okresy gdy popadały w zapomnienie na długie lata. Obecnie są w fazie swojego największego rozkwitu i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić w najbliższej przyszłości. Na wspomnianej już 96 edycji Pitti Uomo odnosiłem wrażenie, że liczba odzianych w nie uczestników targów była większa niż tych w marynarkach jednorzędowych (co zdarzyło się po raz pierwszy). Co ciekawe w Polsce marynarki dwurzędowe nie zyskały szerokiego uznania wśród mężczyzn i większość sieciówek albo się z nich wycofała, albo bardzo ograniczyła ofertę. Ja uważam, że to świetna wiadomość dla prawdziwych koneserów męskiej elegancji, gdyż wkładając marynarkę dwurzędową, mają gwarancję wyróżnienia się w tłumie jednorzędowców. Trzeba tylko pamiętać, żeby dwurzędówki nie rozpinać, gdyż jej poły smętnie zwisające po bokach – wyglądają bardzo nieestetycznie.
Garnitury w prążki to niemal symboliczny ubiór finansistów, biznesmenów i prawników, czyli przedstawicieli zawodów prestiżowych i wymagających szczególnych predyspozycji i kompetencji. Może dlatego prążki nigdy nie przebiły się (jak np. kraty) do masowych odbiorców. Ale – podobnie jak ma to miejsce w przypadku garniturów/marynarek dwurzędowych – podnosi to tylko atrakcyjność prążków dla mężczyzn wyrobionych modowo i stawiających na indywidualny styl, odległy od masowości. W kolekcjach na rok 2020 prążki i paski są na tyle widoczne, że można mówić o trendzie, ale też nie może być mowy o jakimś powszechnym wysypie. Czyli teza o elitarności prążków pozostaje w mocy.
Ostatnio na Pitti Uomo, marynarki, garnitury i płaszcze w kratę, widuje się raczej rzadko; na edycji nr 96 odniosłem nawet wrażenie, że zniknęły niemal zupełnie. Ale okazuje się, że w kolekcjach prestiżowych marek na zbliżający się sezon, jest ich całkiem sporo. Podobnie rzecz się ma z ofertą naszych rodzimych sieciówek: o ile prążków i pasków – ze świecą szukać, o tyle krat ci u nas dostatek 🙂 To oczywiście musi cieszyć, bowiem kraciaste garnitury i marynarki prezentują się bardzo stylowo. Szczególnie zestawy koordynowane składające się z marynarki w kratę i gładkich spodni – wyglądają doskonale. Trzeba tylko pamiętać, że formalność takich zestawów nie jest duża, zatem nie mogą stanowić ubioru na uroczyste okazje, szczególnie wieczorowe.
Nihil novi sub sole. Garnitury trzyczęściowe (lub ich odmiana – hybrydowe) zawsze były są i będą. Jednak w ostatnich latach widuje się ich więcej niż choćby 5 – 6 lat temu. Sporo jest ich także w aktualnych kolekcjach wielu marek. Problem z garniturami trzyczęściowymi jest taki, że nie najlepiej sprawdzają się przy wysokich temperaturach. Kamizelki stanowią dodatkową warstwę ocieplającą, w dodatku dość ściśle przylegającą do ciała, co utrudnia cyrkulację powietrza. Ale z drugiej strony wprowadzają dodatkowy pozytywny akcent do eleganckiej stylizacji. Bowiem garnitur trzyczęściowy jest bardziej formalny od dwuczęściowego, siłą rzeczy też bardziej elegancki. Zawsze podziwiałem uczestników letnich edycji Pitti Uomo, którzy mimo doskwierającego upału, decydowali się na trzyczęściowe garnitury. A trzeba wiedzieć, że podczas edycji nr 96, temperatury dochodziły do 33ºC. Ale to jeszcze nic, bowiem tzw. realfeel, czyli temperatura subiektywnie odczuwalna, wynosiła 38ºC. Pogoda w Polsce rzadko jest aż tak upalna, zatem nic tylko nosić eleganckie garnitury trzyczęściowe.
Spodnie z mankietami (a przy okazji z zakładkami przy gurcie) to dziś standard dla większości marek. Oczywiście poza Polską, gdyż wśród rodzimych producentów panuje zgodna opinia, że: spodnie z mankietami są niemodne, zatem nie ma ich w ofercie. Jeden z czytelników poinformował mnie, że taką opinię usłyszał od ekspedientki w salonie czołowej polskiej marki. Trzeba jednak dodać, że także w Europie Zachodniej nie wszystkie marki ulegają temu trendowi: są takie, które nie mają w ofercie spodni z mankietami, są też takie, które oferują zarówno spodnie z mankietami jak i bez. Panuje tu więc spora dowolność, jednak w ofertach na sezon wiosna/lato 2020, mankietowy trend jest już bardzo wyraźny. Trzeba pamiętać, że mankiety w spodniach obniżają formalność stylizacji, zatem nie należy ich stosować w garniturach wieczorowych, zaś do smokingów są całkowicie wykluczone. Wielu mężczyzn w Polsce unika mankietów, gdyż bardzo zakorzeniony jest u nas mit, że spodni z mankietami nie powinni nosić panowie o niskim wzroście. Ale to tylko mit, o czym więcej można przeczytać we wpisie: Spodnie z mankietami.
Brązy i beże są wszechobecne w najnowszej ofercie niemal wszystkich marek. Bez wątpienia jasne odcienie brązu będą najpopularniejszymi kolorami nadchodzącego sezonu. Oczywiście poza Polską 😉 U nas na razie brak jest podaży. Np. w sklepie internetowym Vistuli, na 140 wystawionych garniturów, znalazłem jeden w kolorze beżowym (sztruksowy), oraz jedną marynarkę (granatowa krata na beżowym tle) wśród 48 oferowanych. Może to się zmieni bliżej wiosny, ale zbytnio bym na to nie liczył.
Granatowe garnitury i marynarki są zawsze obecne we wszystkich kolekcjach; to absolutna klasyka i podstawowy wybór dla mężczyzny, który planuje zakup pierwszego garnituru. Granatowy garnitur jest najbardziej uniwersalny, gdyż może pełnić różne role: od garnituru wieczorowego, poprzez dzienny garnitur do pracy, aż do garnituru na okazje nieformalne. Granatowa marynarka połączona z szarymi spodniami utworzy klasyczny zestaw klubowy, zaś połączona z piaskowymi chinosami – równie klasyczny zestaw każualowy. Jak wspomniałem, granatowe garnitury są obecne w kolekcjach wszystkich marek, ale my Polacy możemy się – na tym polu – pochwalić nie lada rekordem. Bywa bowiem tak w kolekcjach niektórych naszych marek, że garnitury w różnych odcieniach granatu stanowią ponad 80% oferty 🙂 No i niech ktoś spróbuje to pobić!
Zadziwiający trend, który pojawił się niedawno i ciągle rozszerza swój zasięg: eleganckie spodnie garniturowe ze sznurkiem zamiast paska. Nie dziwi mnie fakt, że ktoś to wymyślił, wszak projektanci są pod ciągłą presją wymyślania czegoś nowego – choćby najbardziej irracjonalnego. Dziwi mnie, że ktoś takie garnitury kupuje, płacąc nierzadko niemałe pieniądze. Tak to już jednak jest w biznesie odzieżowym, że modne trendy prowadzą często na manowce.
W nazwie tego trendu użyłem określenia, które z pozoru jest trochę nielogiczne: „garnitur smokingowy”, zamiast po prostu „smoking”. To jednak nie jest błąd – taka nazwa narodziła się bardzo niedawno i już zdążyła się zadomowić. Wzięła się z radosnej twórczości projektantów, którzy ciągle muszą coś „ulepszać” i „uatrakcyjniać”. Smoking przez długie lata był ostoją tradycjonalizmu, ale w końcu uznany został za zbyt „nudny” jak na potrzeby dzisiejszego świata, a szczególnie jak na potrzeby dzisiejszych celebrytów, którzy muszą ciągle szokować, bo inaczej wypadną z kręgu celebryctwa. Bardziej lub mniej fikuśne garnitury smokingowe, stały się modne, a smokingi – niemodne. Czy smokingi zupełnie znikną, wyeliminowane przez modne trendy? Mam nadzieję, że tak się nie stanie, ale przeglądając kolekcje na sezon wiosna/lato 2020, zacząłem się nieco niepokoić.
Dzianinowe marynarki to nic nowego (np. dwa lata temu lansowała je marka Digel), ale w bieżących kolekcjach jest ich wyjątkowo dużo. Marka Lardini ma nawet na swojej stronie wyodrębnioną kategorię: Knitted blazers, a w niej 10 propozycji. Niektóre z nich mogą się nawet podobać, jednak generalnie nie uważam dzianinowych marynarek za dobry pomysł. Elegancją nigdy nie dorównają wełnianym czy nawet bawełnianym, zaś ich praktyczność jest dyskusyjna. Lepszym rozwiązaniem od dzianinowej marynarki wydaje mi się kardigan. Jednak w modzie kluczowe znaczenie ma wielkość kwoty włożonej w reklamę, a nie racjonalne argumenty. Zatem być może wkrótce się dowiemy, że dzianinowa marynarka to jest absolutne must have w tym sezonie. Ja będę się jednak upierał, że raczej mustn’t have 😉
Marynarki dwurzędowe są piękne. Ale przyczyn małej popularności dwurzędówek szukałbym gdzie indziej. Po prostu do marynarki dwurzędowej trzeba mieć szczupłą i proporcjonalną sylwetkę. Lekko odstający brzuszek, którego dorabia się z czasem wiekszość mężczyzn, dyskwalifikuje dwurzędową marynarkę. O ile mężczyzna w niezapiętej jednorzędówce jeszcze uchodzi i wyglada jako tako, to w rozpiętej dwurzędówce wygląda fatalnie. Sam posiadam marynarkę dwurzędową, niestety przybrałem kilka kilogramów i marynarka wisi od paru lat w szafie.
Witam Janie.
Oczywiście artykuł jak zawsze na najwyższym poziomie i oby twoje wpisy na temat mody męskiej nie poszły w zapomnienie. Teraz może troszeczkę nie na temat mody 2020 ale na temat obuwia. Mam jedno pytanie dotyczące butów (w tym przypadku chyba bardziej ekstrawaganckich) , chodzi o rodzaj obuwia z wszytą gumką np. do spodni typu Chinos plus marynarka. Jak widzisz takie obuwie? Nie ukrywam, ze troszeczkę kojarzą mi się z osobami, którym puchną stopy i stad taki pomysł na taki rodzaj wszycia. Również na zdjęciach prezentowanych na twoim blogu nie dostrzegłem nigdzie takiego obuwia na męskiej stopie. Pozdrawiam.
Od czasu do czasu wspominam o takich butach, gdyż wśród rodzimych producentów obuwia cieszą się one wielką popularnością. Nawet kiedyś pokazywałem monki Vistuli – bardzo ładne, ale z tą nieszczęsną gumową wstawką. Mnie się to zdecydowanie nie podoba ale muszę też podkreślić, że jednak taka wstawka nie dyskwalifikuje butów a jedynie czyni je mniej stylowymi i eleganckimi. To nie to samo co np. kwadratowe noski, czy jakieś kolorowe wstawki i „ozdobne” przeszycia, które należy uznać za zdecydowanie dyskwalifikujące. Twój sposób rozumowania (im bardziej każualowa stylizacja – tym mniej rażą buty z gumową wstawką) jest uzasadniony i jeśli masz takie buty (bo je np. kiedyś przed laty kupiłeś) to nie powinieneś mieć oporów przed ich zakładaniem. Rzecz jasna, gdy będziesz kupował nowe buty, to takich z wszytą gumą – należy unikać 🙂
PS
Dziękuję za miłe słowa pod adresem artykułu 🙂
Janie, wydaje mi się, że artykuł jest niekompletny. W tekście piszesz o 12 trendach, natomiast opisane są 3: jasne kolory, krótkie marynarki, dwurzędowce.
Coś niebywałego! Dziękuję za zwrócenie uwagi – przywróciłem pełną treść.
Miałem już do czynienia z różnymi psikusami WordPressa, ale coś takiego zdarzyło mi się po raz pierwszy 🙁 Nie wiem tylko, czy taka niepełna wersja istniała od rana, czy może coś się wywróciło później.
Istniała od rana, też zwróciłem na to uwagę ale już jest ok 😉
Dzięki Janie za kolejny wpis! Ja natomiast mam wrażenie, że trendy, o których piszesz to tak naprawdę „nihil novi” jeśli chodzi o modę męską (no poza spodniami na sznurek, których przedtem prawie w ogóle nie spotykałem). Granaty, krata, dzianina oraz kuse „sportowe” marynarki w większym lub mniejszym stopniu przewijają się na okrągło w sklepach z odzieżą męską, na ulicach, w biurach itd. Natomiast pastelowe, jasne barwy, prążek, dwurzędówki to rzeczywiście obszary, które opornie przyjmują się na polskim gruncie. Niemniej dostrzegam jednak pewną powolną, aczkolwiek zauważalną zmianę w tym zakresie (chociażby w szerokości klap marynarek). Co cieszy. Czy w tym roku jakiś trend w większym stopniu odciśnie charakterystyczny rys – zarówno jeśli chodzi o ulice jak i sklepy? Myślę, że nie. W przypadku mody męskiej to podaż kształtuje popyt, więc dużo zależy co tak naprawdę zaoferują sklepy odzieżowe, w tym sieciówki (takie jak Vistula, Lavard, Bytom, Lancerto itd.). Pozdrawiam!
Wszedłem na stronę Cesare Attolini wiosna – lato piękna kolekcja .
A co sądzi Pan o spodniach ze sznurkiem, które ma w swojej ofercie marka Zack Roman?
Generalnie nie podobają mi się takie spodnie, także te z Zack Roman. Jednak najwyraźniej ktoś to kupuje, więc są ludzie, którym to się podoba. A może się nie podoba, tylko chcą być modni?
Z ciekawości zajrzałem na stronę ZR i zauważyłem że obecnie te spodnie są dostępne za pół ceny w pełnej (szare) i prawie pełnej (brązowe) rozmiarówce. Tak więc co do tego że ktoś to kupuje, nie byłbym tak całkiem pewien;)
Zapytam Romana przy okazji 🙂
Nigdy nie przełknę widoku facetów w długich spodniach bez skarpetek. To irracjonalne odsłanianie owłosionych kostek męskich jest dla mnie delikatnie mówiąc nieatrakcyjne. Bardzo źle mi się to kojarzy. W jakim celu jest to robione? Czy to ma być konkurencja, albo naśladowanie miłego dla oka widoku damskich kostek w połączeniu z rybaczkami i szpilkami? A facet w garniturze – jaki by nie był ten garnitur – bez skarpetek wygląda wg mnie jak klaun. Wiele przywołanych tu zdjęć pokazuje taki widok.
A jednak są takie typy męskiego obuwia, do których założenie skarpetek byłoby zdecydowanie nie na miejscu (sandały, espadryle). Są takie, które można nosić ze skarpetkami, ale w niektórych sytuacjach lepiej jest bez (mokasyny i buty żeglarskie w połączeniu z szortami). Są też takie buty i sytuacje, w których brak skarpetek jest poważnym błędem (eleganckie półbuty w połączeniu z garniturem). To jest jednak ocena z naszego, polskiego punktu widzenia. W innym klimacie, a przede wszystkim w innej tradycji kulturowej, ta ocena może być inna. Dlatego niczego nie należy kopiować bezrefleksyjnie, ale warto poznawać różne style i tradycje.
Jasne. Nie chodzi mi o kwestie oczywiste. Chodzi mi wyłącznie dokładnie o to co napisałem, tzn. o długie spodnie, bo przy krótkich jest OK. Widziałem już facetów w sandałach trekingowych i długich spodniach z kantem. Samo połączenie wygląda wyjątkowo idiotycznie, choć wg nich jest w porządku, bo przecież sandały są bez skarpetek. Groteskowo wyglądają ci faceci na zdjęciach w garniturach smokingowych bez skarpetek.
Tak jak napisał pan Jan…Pańskie przekonanie bierze się z naszego kręgu kulturowego. We Włoszech założenie skarpet do garnituru i mokasynów (loafersów) wywołuje reakcję dokładnie odwrotną. Reasumując – gołe kostki w połączeniu z garniturem i odpowiednim obuwiem są jak najbardziej poprawne.
Historycznie taki sposób noszenia obuwia jest znacznie starszy niż przywołane skarpety 😉
pozdrawiam!
Większość prezentowanych przez Ciebie marynarek SuSu (zwłaszcza dwurzędowych) też jest przykrótkich i mają za wysoko umieszczony środkowy guzik. Prezentowane przez Ciebie inne przykrótkie marynarki wyglądają gorzej dlatego, że modele są gorzej fotografowani oraz mają na sobie spodnie z wysokim stanem, ale opuszczone – co sprawia, że ich marynarki wyglądają groteskowo krótkie, choć niewiele różnią się długością od marynarek SuSu (marki nieracjonalnie gloryfikowanej ze względu na rzekomo bardzo dobre proporcje).
Większość marynarek, które posłużyły mi za ilustracje różnych trendów, to marynarki zbyt krótkie – także niektóre marynarki Suit Supply. Zresztą różne trendy wzajemnie się przenikają i ilustracje każdego z nich mogłyby być równie dobrze ilustracjami kilku innych.
…
Nie mogę się zgodzić, że gloryfikuję idealne proporcje marynarek Suit Supply, bo to po prostu nieprawda. Owszem, tak było kilka lat temu – ale wtedy proporcje były rzeczywiście bez zarzutu. Niestety to się zmieniło, co odnotowałem w bardzo krytycznym wpisie Koniec pewnej epoki, w którym wręcz zestawiłem zachwiane proporcje marynarek Suit Supply z zachwianymi proporcjami marynarek Vistuli. Obecnie przy każdej okazji uprzedzam czytelników o konieczności dokładnego sprawdzania marynarek Suit Supply przed podjęciem decyzji o zakupie, bowiem spora część oferty to są marynarki nie nadające się do noszenia z uwagi na zachwiane proporcje. Ale część oferty jest OK i te marynarki są godne polecenia. Niestety zaufanie do marki prysnęło jak bańka mydlana 🙁
Moda ma na szczęście jedną cechę.
Nie trzeba się do niej stosować!!!
I osobiście zamierzam tak postępować, bo w większości prezentowanych „stylizacji” mężczyzna wygląda bardzo nieszczęśliwie.
Najważniejszy jest styl, gdyż moda przemija a styl pozostaje.
Nie potrafię zrozumieć projektanów takich butów z gumkami (mam na myśli monki), do których wolą wstawić kiepsko wyglądające gumki zamiast zaprojektować je na szerszym kopycie, niestety monki zazwyczaj występują na wąskim kopycia albo normalnym (patrz wąskim) i dlatego osoby z tęższą stopą próbują znaleźć jakiś kompromis. Szkoda, bo to wygląda słabo.
Najbardziej cieszę się na jasne kolory i mój ulubiony granat. Oby tylko aktualna sytuacja pozwoliła nam się nimi nacieszyć – oby pandemia wygasła jak najszybciej!
Czy większość z prezentowanych modeli nie ma zbyt krótkich spodni? Czy raczej zmieniło się podejście do zalecanej długości?
O kwestii długości spodni pisałem wielokrotnie. Ostatnio we wpisie Spodnie za krótkie, spodnie za długie.
Marki, które raczej stronią od klasyki i wprowadzają różne „modne trendy”, wymyślają ciągle coś nowego i ta tendencja obejmuje też długość spodni.