Dzielony nosek czyli split toe.

split toe

Model butów z dzielonym noskiem jest u nas mało znany a jeśli już, to raczej pod swoją anglojęzyczną nazwą: split toe. Czasami można się też natknąć na polską nazwę: norwegery, ale występuje ona niezwykle rzadko – może dlatego, że brzmi trochę nieprzyjaźnie. Dzielony nosek czyli szew biegnący przez środek noska pojawia się najczęściej w angielkach (zwanych też derbami) – nieformalnych butach charakteryzujących się tym, że kwatery z dziurkami na sznurowadła są naszyte na wierzch przyszwy. Ale możemy go też spotkać w loafersach i monkach. Szew przez środek noska jest połączony z przeszyciem w kształcie litery U – okalającym przyszwę – i dopiero taka całość stanowi istotę zdobniczą  tego typu butów.

Polskojęzyczna nazwa norwegery sugeruje, że buty te mają coś wspólnego z Norwegią: i rzeczywiście w XIX wieku takie buty nosili norwescy rybacy. Zaś idea dzielonego noska wzięła się po prostu z oszczędności. Jeśli przyszwa składała się z dwóch części to na jej wykrojenie trzeba było zużyć mniej skóry (bo mniejszy był odpad). Stąd wniosek, że oryginalne norwegery zawsze miały na nosku szew łączący. Obecnie taka sytuacja występuje dość rzadko, bowiem zamiast szwu łączącego mamy na nosku jedynie ozdobne przeszycie – przyszwa jest wykrawana z jednego kawałka skóry i ozdobiona wspomnianymi przeszyciami. Czasami nie ma nawet przeszycia tylko linia dzieląca nosek jest zaznaczana w inny sposób; np. przez ozdobne przetłoczenia.

dzielony nosek
Angielki split toe marki Alden mają na nosku ozdobne przeszycie łączące się z przeszyciem na wierzchu przyszwy.
dzielony nosek
Buty marki Partenope mają na nosku szew łączący. Ale warto zwrócić uwagę, że nie są to typowe angielki/derby a sposób szycia cholewki jest podobny jak w loafersach. Wierzch przyszwy wraz z językiem jest doszyty. Zatem buty Partenope są bardzo bliskie pierwowzorowi norwegerów.
dzielony nosek
Piękne buty marki Carlos Santos ze sklepu Klasyczne Buty. Tutaj nie ma nawet ozdobnego przeszycia na nosku: zastąpiono je przetłoczeniami skóry.

Obecnie buty split toe są bardzo popularne w Europie Zachodniej gdzie uchodzą za eleganckie i stylowe obuwie nieformalne o charakterze dziennym. Jednak moda na norwegery nie przyszła – jak można by domniemywać – z Norwegii, lecz ze… Stanów Zjednoczonych. Bo to za oceanem podchwycono ideę butów norweskich rybaków i zaczęto szyć takie buty – w wersji dla dżentelmenów – już na przełomie XIX i XX wieku. Buty się spodobały i rozpowszechniły m.in. dlatego, że zostały dostrzeżone i docenione przez studentów prestiżowych uniwersytetów z tzw. Ivy League. Dziś to jeden z najpopularniejszych modeli butów w Stanach Zjednoczonych (z grupy tzw. garniturowców), aczkolwiek znacznie ustępujący popularnością loafersom.

Buty z dzielonym noskiem mają jedną bardzo charakterystyczną cechę. Choć wzorniczo wszystkie są do siebie bardzo podobne to jedne bez wahania nazwiemy pięknymi a inne nieudanymi, czy wręcz brzydkimi. I każdy potrafi z łatwością wskazać które są które. Natomiast gdyby mu przyszło odpowiedzieć na pytanie dlaczego jedne uważa za ładne a drugie za brzydkie, to miałby z tym niemały kłopot. Bo to kwestia trudna do zwerbalizowania i właściwie jedyne co w takiej sytuacji przychodzi do głowy to stwierdzenie, że buty mają w sobie „coś” co czyni je ładnymi, albo tego nie mają.

dzielony nosek
W butach Armin Oechler chyba zabrakło tego „czegoś”.
dzielony nosek
Monki split toe nie należą do butów często spotykanych. Te pochodzą z oferty marki Meka.

Moja kolekcja butów z dzielonym noskiem jest skromna. Od kilkunastu lat posiadam loafersy tego typu, w których jednak rzadko chodzę gdyż są właśnie typowym przykładem butów, którym brakuje iskry fajności: mają ciężkawy wygląd z lekką nutą toporności. Nie wymieniam zatem marki a dwa zdjęcia mojej stylizacji z ich udziałem zamieszczam na samym końcu wpisu. Ale ostatnio nabyłem buty z przeciwległego krańca skali: szyte metodą Goodyear, na kopycie o miłym dla oka kształcie, z doskonałej jakości skóry, ręcznie patynowane, zszywane z części zgodnie z pierwowzorem norwegerów, w dodatku z bardzo efektownym sposobem szycia, który ma niebagatelny wpływ na ich urodę. Buty są produktem mojej ulubionej marki obuwniczej: Meka. Są to angielki i są uszyte na tym samym kopycie i w taki sam sposób jak monki ze zdjęcia powyżej. Tyle tylko, że zamiast klapki zapinanej na klamry mają kwatery z dziurkami na sznurowadła.

Obecnie butów tych nie znajdziecie w ofercie sklepu online Meka ale to nie znaczy, że nie można ich kupić, o czym sam miałem okazję się przekonać. Mianowicie wysłałem do sklepu mail z informacją, że chciałbym kupić buty split toe takie jak monki (te ze zdjęcia powyżej) ale w wersji angielek a nie monków. I otrzymałem indywidualną ofertę na piękne norwegery, z której skorzystałem.

split toe
Moje angielki Meka mają na nosku i przyszwie łączenia jak w tradycyjnych norwegerach, są ręcznie patynowane, szyte metodą GYW i mają zamknięty kanał szycia.

Moje nowe norwegery postanowiłem zaprezentować w towarzystwie garnituru, który ma ciekawą historię. Został zaplanowany jako garnitur z mojej kolekcji dla marki Bonus/eGARNITUR i pierwszy raz zaprezentowałem go na Pitti Uomo w czerwcu 2023 roku. Miał być jednym z garniturów, które premierę rynkową miały mieć w marcu 2024 r. Ale marka Bonus ma zwyczaj badania opinii klientów przed wprowadzeniem nowych produktów. No i takie badanie dla garnituru beżowego w białe prążki, dwurzędowego, z układem guzików 6×1, wypadło dramatycznie źle. A ponieważ tkanina była już kupiona, podjęliśmy decyzję o zamianie garnituru dwurzędowego na jednorzędowy. W ten sposób powstał – bardzo ładny skądinąd – garnitur LEONARDO, który cieszy się zresztą dużym powodzeniem wśród klientów.

Pozostałe elementy stylizacji też mają w sobie pewien pierwiastek niezwykłości. Krawat z motywami florystycznymi towarzyszy mi od kilkudziesięciu lat. Już nawet nie pamiętam kiedy i gdzie go kupiłem. Jest uszyty z żakardowego jedwabiu, bardzo ładnie się wiąże w węzeł four-in-hand i jest sygnowany marką Graf Longina. Ta łódzka marka była aktywna w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku ale później słuch o niej zaginął. Została wskrzeszona w roku 2015 i działa do dzisiaj jednak ogranicza się do szycia krawatów dla dużych odbiorców, pod ich markami.

Kolejny element stylizacji – koszula – też jest nietypowa, bowiem jest to koszula z rzadko spotykanymi mankietami – podwójnymi, ale na guziki a nie na spinki – znanymi pod wieloma nazwami, m.in.: mankiety Dr No, mankiety Jamesa Bonda, mankiety Portofino, czy mankiety koktajlowe. Koszulę tę uszyła dla mnie firma 4Gentleman.

Autorką prezentowanych zdjęć jest Małgorzata Adamska a sesja fotograficzna miała miejsce w Parku Czechowickim w warszawskim Ursusie.

split toe split toe split toe split toe split toe split toe split toe split toe split toe split toe

split toe

split toe split toe

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

8 komentarzy

  1. W Neapolu widziałem wielu eleganckich mężczyzn w letnich garniturach. Na nogach często mieli loafery z dzielonym noskiem. Buty – mimo, że był środek dnia – były zazwyczaj czarne, a nie brązowe. Od razu kupiłem sobie loafery. Wybrałem jednak brązowe i – niestety – bez tego szwu na nosku.

    1. Przechodzenie od czerni w męskich ubiorach do innych kolorów to był dość długi i ciekawy proces – pamiętamy przecież: „no brown in town” czy późniejsze: „no brown after six”. To drugie powiedzenie dotyczyło zresztą wyłącznie butów, a to pierwsze – ogólnie ubiorów.

  2. Panie Janie jakie marynarki najlepiej pasują do jeansów? Czym się kierować w doborze takiego stroju? Czy są jakieś zasady? Może zaprezentuje Pan jakieś stylizacje mniej formalne. Pozdrawiam

    1. Do dżinsów pasują marynarki zwane każualowymi, nieformalnymi, sportowymi albo blezerami. Czyli uszyte z tkanin o przestrzennej fakturze (gładka wełna tzw. garniturowa nie sprawdza się w takim zastosowaniu), z naszywanymi kieszeniami, z nieformalnymi guzikami (np. metalowymi, skórzanymi itp.). Dużo moich stylizacji z udziałem nieformalnych marynarek można znaleźć na moim koncie instagramowym oraz na blogu, np. we wpisach: Len i bawełna seersucker, Pokochajcie tweedowe marynarki, Innowacyjna tkanina na letnią marynarkę, Moje najbardziej niezwykłe marynarki, Wiosenna sesja z kaszmirową marynarką, Zjawiskowe marynarki na lato i krawaty retro, Tweed Donegal – kręte ścieżki losu i wielu, wielu innych.

  3. To jak loafersy- buty dla mężczyzn z wąska/normalną stopą. Szerokie byłyby nieestetyczne.

  4. Dziękuję za ciekawy blog.
    Buty Meka piękne, ale załamują się dość głęboko. Czy to wynika z wąskiego kopyta czy źle dobrany rozmiar. Przez to wyglądają gorzej niż te na ostatnim zdjęciu.

  5. Bardzo elegancka stylizacja! Też lubię się czasem tak ubrać na specjalne okazje. Często gdy jest chłodno zakładam na garnitur mój płaszcz wełniany, który idealnie pasuje do całego ubioru.

  6. Zapytalem nowojorskiego eksperta: nazwa „Norwegery” nie jest znana w jezyku angielskim.
    Swoja droga, ciekawe, jakie jest jej zrodlo.

    P.S. Mam kuzynke w Trondheim. Moze warto bedzie ja zapytac… 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *