Minął właśnie pierwszy rok mojego bloga: 17 lipca 2014 roku opublikowałem pierwsze wpisy – od razu cztery: Pitti Uomo 2014 część I oraz Spod chmury kapelusza w dziale STYL I MODA MĘSKA, Przypadki młodego kosa w dziale PTAKI i Dlaczego rock progresywny w dziale PROGROCK. Dział ŚWIAT WOKÓŁ NAS zadebiutował dwa dni później wpisem Dziura ozonowa. Taki był początek. Minął rok i liczba opublikowanych wpisów wyniosła 450, a liczba odsłon zdecydowanie przekroczyła milion i wyniosła 1.068.882. To nie jest zły wynik jak na początek. Pod względem liczby wpisów prawdopodobnie jestem blogowym rekordzistą. Miesięcznik Press umieścił mnie w dziesiątce najlepszych męskich blogów modowych roku 2015. Wszystko to upoważnia mnie do twierdzenia, że mój blog staje się popularny.
Przyrost liczby czytelników z miesiąca na miesiąc jest znaczny. W czerwcu odnotowałem 30 tysięcy wizyt, liczba unikalnych użytkowników wyniosła ponad 22 tysiące, a liczba odsłon przekroczyła 236 tysięcy. Ciekawy jest współczynnik odrzuceń, który wyniósł niecałe 6%. Pokazuje on ile osób weszło na stronę bloga i zaraz z niej wyszło, bez zagłębiania się w treści. Na sporej liczbie blogów współczynnik ten przekracza 40%, a są i takie, gdzie sięga 70%.
Postanowiłem uczcić rocznicę bloga zaprezentowaniem wyboru zdjęć z różnych wpisów. Przy czym proponuję spojrzenie nieco szersze, niż tylko z punktu widzenia stylu i mody męskiej. I właśnie od takiego zdjęcia chcę zacząć. Jest moim ulubionym fotomontażem stworzonym przez Małgorzatę przy pomocy photoshopa. Zdjęcie ilustrowało wpis Najsłynniejsze rabunki świata, w którym zestawiłem słynne gangsterskie napady (np. napad stulecia w Wielkiej Brytanii) z działaniami niektórych rządów (np. konfiskata części depozytów na Cyprze czy nacjonalizacja OFE w Polsce). Płaszcz i kapelusz ministra Rostowskiego budzą szacunek. Broń także. W minie widać zdecydowanie z lekką nutą zajadłości. Za to premier Tusk podchodzi do sprawy na całkowitym luzie. Widocznie już wie, że uda mu się czmychnąć do Brukseli.
Ubierając się do pierwszej sesji na potrzeby bloga, założyłem jedyną gotową muszkę, jaką posiadam. Muszka pochodzi ze sklepu Marthu.com i jest tak zabawna, że nie mogłem jej nie wykorzystać. Spodnie jeszcze przed zwężeniem nogawek, które nastąpiło nieco później, nadając spodniom bardziej modnego wyglądu. Zdjęcia poniższe znalazły się we wpisie Letni dzień.
Kolejne zdjęcie to przeskok o rok, do lipca 2015. Tym razem nie jestem sam, lecz w towarzystwie fantastycznych facetów (więcej we wpisie: Warszawa pod krawatem): dwóch Rafałów, Alberta, Michała i Artura. Autorką zdjęć poniżej oraz zdjęcia głównego wpisu jest Katarzyna Purchalak.
Jeśli już o towarzystwie mowa, to przedstawiam kolejnych fantastycznych facetów z jakimi się zetknąłem: Lina Ieluzziego, Giampaola Alliatę, Lukę Rubinacciego, Mikołaja Pawełczaka (Blue Loafers), Renato Plutino.
Kolejne zdjęcie z ważnego spotkania było ikoną wpisu: Czy rząd Niemiec czyta mój blog? Występuję na nim w garniturze pożyczonym od Mattea Renziego. Matteo był na tyle uprzejmy, że pożyczył mi nie tylko garnitur, koszulę i krawat, ale także ręce – łącznie z obrączką i zegarkiem. Miły gość.
Kolejne zdjęcie jest przedmiotem mojej dumy, chociaż pochodzi sprzed dekady. Zamieściłem je we wpisie Caravan moja miłość w dziale PROGROCK. Pisałem tam o jednym z najważniejszych zespołów rocka progresywnego i moim ulubionym: zespole Caravan. Miałem przyjemność gościć zespół w moim domu i zdjęcie pochodzi z tego spotkania. Zespół Caravan w komplecie, czyli: Pye Hastings, Jim Leverton, Richard Coughlan, Doug Boyle, Geoffrey Richardson i Jan Schelhaas. Geoffrey ma w ręku moje nożyce do strzyżenia żywopłotu. Pożyczyłem mu je, a on wykorzystał na koncercie, który odbył się następnego dnia w kinie Bajka w Warszawie. Moje nożyce spełniały rolę instrumentu rytmicznego w utworze Hello Hello. Poniższe zdjęcie jest jednym z nielicznych z mojego bloga, którego autorką nie jest Małgorzata Adamska (bo sama na nim figuruje). Migawkę w aparacie przyciskał inny gość tamtego spotkania: Mark Powell – znany menedżer muzyczny i producent, autor m.in. znakomitych kompilacji płytowych zespołów: Emerson, Lake & Palmer, Camel i Caravan.
Inną moją wielką muzyczną miłością był zespół Colosseum. Napisałem o tym kilka wpisów w dziale PROGROCK. Poniżej zamieszczam dwa zdjęcia z moich spotkań z członkami zespołu. Na pierwszym rozmawiam z Jonem Hisemanem – perkusistą i liderem grupy, na drugim – z Markiem Clarkiem – gitarzystą basowym i wokalistą, oraz z Clemem Clempsonem – gitarzystą. Kolejne zdjęcie to koncert Colosseum w Dolinie Charlotty 13 sierpnia 2011 r. Dwa pierwsze zdjęcia zrobiła Małgorzata, autorem trzeciego jest Marcin Łachacz. Zdjęcia pochodzą z wpisu Colosseum – post scriptum.
Czas teraz na przypomnienie kilku moich stylizacji, które wydają mi się interesujące. Autorką zdjęć jest Małgorzata Adamska.
Jeden z czytelników domaga się co jakiś czas w komentarzach, żebym zgolił wąsy. Więc specjalnie jemu dedykuję moje zdjęcia bez wąsów. Przyznacie zapewne, że wąsy potrafią człowieka bardzo zmienić. Na załączonych zdjęciach wyglądam jakoś tak… inaczej. Były one ilustracją wpisów: Magiczne miejsca: Japonia A.D. 1976, Do you like Stones? i Magiczne miejsca: Cyklady. Uważny czytelnik zwróci zapewne uwagę na różnorodność mojej garderoby i pomysłowość stylizacji.
Na początku tego wpisu zamieściłem fotomontaż wykonany przez Małgorzatę, który był ilustracją jednego z wpisów. W ciągu roku takich fotomontaży uzbierało się więcej. Zamieszczam kilka z nich, gdyż wydają mi się bardzo interesujące. Poza tym bardzo korespondowały z treścią wpisów, które ilustrowały czyli: Zaklęcia w polityce i Czarnoksiężnik Duda.
Zapewne niewielu czytelników modowej części bloga, zagląda do działu PTAKI. Zamieszczam tam zdjęcia, które sam robię. Co ciekawe robię je nie wychodząc z domu. Okna salonu wychodzą na ogródek i w jednym z tych okien instaluję w zimie panel z otworem na obiektyw. Panel jest wykonany z twardego styropianu, który stanowi doskonałą izolację. W otworze na obiektyw jest zainstalowany rękaw z folii bąbelkowej. Obejmuje on obiektyw i jest do niego dociskany gumową taśmą. Wszystko to zapewnia świetną izolację i aparat czeka w gotowości całymi dniami. Gdy zauważę coś ciekawego za oknem, podchodzę do aparatu i pstrykam. I w ten sposób powstają takie zdjęcia:
Najobszerniejszym działem mojego bloga jest ŚWIAT WOKÓŁ NAS. Piszę tam o sprawach poważnych i całkiem błahych. Zamieszczam własne wspomnienia i wiersze znanych poetów. Komentuję bieżące wydarzenia i wyśmiewam głupotę i hipokryzję polityków. A także zamieszczam zdjęcia miejsc i obiektów, które warto poznać. Spośród 252 wpisów, które się tam znalazły, wybrałem dwa i zachęcam do ich przeczytania.
W Fin de siècle Europy podejmuję poważny temat nadchodzącego upadku naszego kontynentu. Porównuję sytuację w Europie do balu na Titanicu: ’Orkiestra nie przestaje grać, a politycy śpiewają wesołe kuplety. Ale nasz statek M.S. EUROPA – tonie! Jeszcze możemy go uratować! Ale to już ostatnia szansa, która wkrótce minie bezpowrotnie.’ Nie poddaję się jednak pesymizmowi i kreślę pięciopunktowy plan ratunkowy dla Europy. Chciałbym wierzyć, że coś z tego planu zostanie w przyszłości zrealizowane.
We wpisie Zlikwidować podatek dochodowy dokonuję dokładnych wyliczeń, jaki wpływ na przychody budżetu miałoby zniesienie PIT i CIT. Wbrew powszechnemu mniemaniu, miałaby zerowy wpływ w pierwszym okresie po ich wprowadzeniu, natomiast w dłuższej perspektywie spowodowałaby gigantyczny wzrost budżetowych przychodów i gospodarczy rozkwit Polski. Dlaczego więc nie są wcielane w życie? We wpisie odpowiadam też i na to pytanie.
Od pewnego czasu publikuję także artykuły na portalu Przegląd dziennikarski. Piszę tam o modzie męskiej, a także o problemach Polski i Europy z punktu widzenia zwolennika wolności i szkoły austriackiej w ekonomii.
Tyle mojego podsumowania. Dziękuję Wam, drodzy czytelnicy, że jesteście ze mną. Zaglądajcie tu często, piszcie komentarze, polecajcie blog swoim znajomym. A na koniec wklejam link do filmiku z wydarzenia, które miało miejsce dokładnie w rok od opublikowania moich pierwszych wpisów. Na razie to tylko zwiastun.
Pamietam jak dowiedzialem sie o blogu. Zapytalem w komentarzach u MRV „co to za firma z krawatami z wyszyta siodemka” a autor bloga odpowiedzial „to Al Bazar, Jan Adamski ostatnio o nich pisal” i tak znalazlem sie u Pana. No i zostalem 🙂
Czytam regularnie pomijajac wpisy o ptakach. Bardzo lubie Panski punkt widzenia, piekny pelen humoru jezyk i wspaniale zdjecia.
Zycze sukcesow!
Dziękuję i cieszę się, że jest Pan ze mną.
Szanowny Panie Janie
po prostu: GRATULACJE !!!
Pozdr.
krzysztofc
Dziękuję.
Gratuluję
W tematyce mody pierwsza dziesiątka to średnie wyróżnienie, w Polsce nie ma dziesięciu wartych uwagi męskich blogów modowych. Zresztą podejrzewam, że ambicje Autora wykraczają dalece poza identyfikowanie jego bloga jako li tylko „modowego”.
Uważam bowiem, że w kwestii, nazwijmy to łącznie, publicystyki, Pana blog to jest absolutny numer jeden w Polsce. Jego lektura powinna być obowiązkowa na lekcjach WOS-u czy czego tam teraz uczą w średnich. I na studiach, uniwersytetach, politechnikach i wszystkich wyższych szkołach czegoś tam i czegoś. A przede wszystkim powinien być czytany w telewizji, tak jakoś pomiędzy ostatnią reklamą proszku do prania, a początkiem odcinka aktualnie najchętniej oglądanego przez, jak Pan to czasem pisze, gawiedź, serialu 😉 Albo wpisy wywieszane na przystankach i w autobusach. I wyświetlane na monitorach przy kolejkach do kasy w hipermarketach 😉 I może jeszcze dołączane do gazetowych dodatków z programem TV. Jak wymyślę coś jeszcze, to dopiszę 😉
A tak wogóle, to dziwię się często, dlaczego wciąż tak mało komentarzy od nas, czytelników, pojawia się pod wpisami. Przecież niektóre (większość) z nich, to jawne zaproszenie do dyskusji, polemiki, pytań, wymiany poglądów, czy nawet, niech będzie, wspólnego ponarzekania. W tym miejscu zatem życzę Panu masy mądrych, burzliwych komentarzy. Pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za te miłe słowa. Swoimi pomysłami na wykorzystanie moich tekstów rozśmieszył mnie Pan do łez (to nie przenośnia, naprawdę tak się śmiałem, że pociekły mi łzy). Cieszę się, że jest Pan moim czytelnikiem. Cieszyłbym się jeszcze bardziej, gdybyśmy mogli zrezygnować z formy „pan”. Więc: cieszę się, że jesteś moim czytelnikiem. Pozdrawiam.
Janku, oczywiście, czuję się zaszczycony.
Czytuję pana blog od jakiegoś czasu i bardzo mi się podoba :). Zarówno jasna szata graficzna jak i różnorodna tematyka (a więc różnorodne pana zainteresowania budzą mój szacunek. To z resztą ciekawy pomysł: interesujący się modą może zerkną do wpisów o gospodarce i się przekonają do poglądów wolnorynkowych (też jestem ich zwolennikiem), a ci, co interesują się gospodarką może dowiedzą się, jak należy się ubierać :).
Ja też znalazłem Pana bloga u MRV 🙂 tak jak w pierwszym komentarzu.
Ogólnie dziękuje za wskazówki udzielone w komentarzach dot. koszul JB. Nawet nie będę ukrywać, że robię im teraz kryptoreklamę, ale za 120 złotych kupiłem interesującą koszulę z poszetką. Druga już jest w drodze. Czekam na wpis o tym jak te koszule sprawują się po czasie.
Pozdrawiam!
Naprawdę fantastyczny blog i nie dziwie się, że ma takie osiągnięcia! 🙂 Serdecznie gratuluję i życzę dalszych sukcesów 🙂
Ojjj zapomniałabym! Nie gol wąsów! 😀 Dodają Ci uroku. 😉 Bez tych wąsów nie bedzie już tak wyjątkowo, chociaż i tak nic nie brakuje 🙂
Dzięki za wsparcie!
Panie Spokojny, i co Pan na to?
Dobry wieczór
Panie Janie, piszę u Pana komentarze dość długo, więc powiem krótko, jak wielki Klasyk, „Panie Janku i psie Sabo nie idzcie tą drogą” Co Pan robi wśród nich? Co tam Pana zepchnęło? Jaka pokusa? ach, od Króla do „dwornisia” tylko krok….
Pozdrawiam
Janku ja czytuję Twój blog od 11/2014, choć muszę się szczerze przyznać, że tylko jego dwa działy: świat wokół nas oraz styl i moda męska – pozostałe dwa mnie nie interesują. Muszę przyznać, że w moim osobistym, subiektywnym rankingu jest to absolutnie blog numer jeden. Składa się na to niespotykana jak na polską blogosferę częstotliwość wpisów, ich merytoryczność, język oraz jakość zdjęć. Tu ukłony dla Pani Małgorzaty.
Gratuluję rocznicy i życzę kolejnych,
pozdrawiam ciepło z Łodzi.
Bardzo dziękuję za uznanie. Pozdrawiam.
Systematycznie zaglądam na dwa blogi: Twój i MRV. No i może jeszcze Szarmanta. Gdyby kazano mi zrezygnować z przeglądania dwóch z nich, wybór byłby prosty. Trafiasz w mój gust, niczym Wilhelm Tell w jabłko oddalone o 200 metrów. Mam nadzieję, że będę mógł Cię czytać przez wiele lat. Pozdrawiam.
Ale narobiłem błędów, zbyt dużo wina, zbyt mało snu.
Dziękuję za miłe słowa. Wyedytowałem Twój komentarz i poprawiłem literówki. Wcale nie było ich dużo. Ale przy okazji postanowiłem pokazać jak wielka jest moja władza i pozwoliłem sobie na jedną ingerencję merytoryczną 🙂
Pozdrawiam
Jeszcze pozostała jedna literówka, w słowie „prosty”.
Przylaczam sie do wszystkich gratulacji. Tez tu trafilem poprzez MRV ( chyba mozesz Michalowi podziekowac ;)). Zostalem stalym czytelnikiem, choc komentuje rzadko. Zazdroszcze ptasiej roznorodnosci w ogrodzie. Mam podobne hobby, tylko ptaszkow jakby mniej ( sikorki jedynie co roku maja mlode w zawieszonej przeze mnie budce). Rok progresywny to tez moja bajka. Ostatnio dzieki Twojemu wpisowi odswiezylem sobie Epitafium CC. Na koniec tych peanow chcialbym przypomniec o obietnicy pokazania sie w urlopowych stylizacjach. Jeszcze raz gratuluje skomnego, ale juz jubileuszu 😉 i pozdrawiam serdecznie.
w uniesieniu oczywiscie palnalem glupote: nie CC tylko KC (King Crimson). Sorki.
Z tymi urlopowymi stylizacjami nie jest najlepiej, bo w tym roku nie wyjeżdżam nigdzie na wakacje. Zaś przebieranie się w wakacyjne ciuchy i robienie zdjęć w ogródku, jakoś mi nie pasuje.
Wiem, że wielu czytelników pozyskałem (i nadal pozyskuję) dzięki Michałowi. Miałem okazję mu za to podziękować. Jakaś część czytelników trafia do mnie przez Szarmanta. Romanowi też oczywiście dziękowałem i pozostajemy w kontakcie. Wkrótce pewnie zaprezentuję zakupiony u niego, sizalowy kapelusz – planuję we wrześniu wpis „Gra w kapelusze”, podobny do „Gry w skarpetki”.
A tak na Ciebie liczylem. Niedlugo wyjazd, Przydalo by sie troche inspiracji, a tu masz… nie jedzie na urlop. To zart oczywiscie, ale niedosyt i tak pozostaje. Odpuszczam, bo to w koncu pierwszy rok bloga. W przyszlosci nie bedzie poblazania. Trzymaj sie cieplo. Oby tak dalej.
Ja z kolei trafiłem tu przez Szarmanta i… tak już zostałem 🙂 Od tamtej pory jestem stałym czytelnikiem działów Styl i moda męska oraz Świat wokół nas.
Janie, pragnę z całego serca pogratulować Ci wspaniałego bloga. Jestem pod ogromnym wrażeniem lekkości pióra, która sprawia, że Twoje posty czyta się jednym tchem, a także wyczucia stylu i świetnie dobranych stylizacji. Sam zbieram się, żeby wysłać zdjęcia do artykułu ,,Pochwal się swoją stylizacją” , tylko czekam, aż moja luba zrobi mi jakieś ciekawe ujęcia w jakimś ładnym miejscu 🙂
Trzymam kciuki i życzę kolejnych milionów odsłon i wielu czytelników.
Pozdrawiam serdecznie!
Wielkie dzięki.
Jeśli jesteś z Warszawy, to możemy się umówić na sesję zdjęciową i robienie zdjęć będzie po naszej stronie.
Niestety nie jestem z Warszawy (a znad morza mam trochę daleko 🙂 ), ale dziękuję za dobre chęci. Pozdrawiam serdecznie!
Pierwsza liga, Panie Janie tak trzymać.
I cóż mogę napisać więcej niż powyżej napisano, cieszę się, że tu trafiłam, rzadko komentuję ale czytam i jestem. Jeszcze raz gratuluję 🙂 pozdrawiam
Panie Janie !
Na Ty z Panem nie przejdę, bo ta forma dla mnie jest odpowiednia. Co do wąsów zdania nie zmienię, a choćby z tego względu, że nie dał mi Pan nigdy szansy porównania. Jak Pan zgoli to wtedy może uznam argumenty Daisy. A zresztą, cóż może znaczyć moje zdanie wobec kobiecej intuicji i wiedzy w tym względzie.
A teraz odnośnie bloga. Fajne miejsce gdzie można znaleźć informacje na każdy temat – bo zmusza do poszukiwań własnych, po przeczytaniu komentarzy. Miło, że Panu się udaje, choć nie zazdroszczę, to strasznie zobowiązuje. Kiedyś po dobrej libacji , jeden z kolegów rano powiedział „zjeść to zjeść , ale utrzymać „. Niech to będzie motto dla Pana, utrzymać tak wspaniałą jakość, tego serdecznie życzę.Cieszę się również z tego , że jestem jakimś małym okruszkiem Pana milionowego rekordu. Dalszych milionów dla Pana i małżonki , bo te ach i och to też Jej zasługa , o czym powinniśmy pamiętać.
Spokojny bez wąsów
Gorąco dziękujemy.
Panie Janie,
jak sądzę jestem Pana rówieśnikiem. Też byłem zatwardziałym ” wąsalem” aż w końcu zgoliłem je jakieś pięć lat temu. Chyba zmotywowało mnie ostatecznie do tej decyzji pytanie , które gdzieś usłyszałem.. ” czy chciałbyś pocałować kobietę z wąsami ? ” Zdecydowanie nie chciałbym… i wąsy zgoliłem…
Przyłączam się do kolegi , który namiętnie namawia Pana do zgolenia wąsów. W najgorszym razie jak będzie Panu bardzo ich brakować to zapuści je Pan od nowa.
Zaglądam z zaciekawieniem na Pana bloga codziennie od pół roku.
Gratuluję pomysłów. Życzę wytrwałości i oczywiście dużo zdrowia…
Miło mi Pana gościć codziennie! Mam zamiar utrzymać zasadę codziennych wpisów, a łamał ją będę tylko wtedy gdy będzie potrzeba dodania drugiego i trzeciego.