Dużo się dzieje w moim ogródku. Tej wiosny wyjątkowo dużo różnych ptaków założyło lęgi w moim bliskim sąsiedztwie dlatego ciągle je widuję i mogę robić im zdjęcia. Nie bez znaczenia jest też fakt, że wiosna jest tym razem bardzo sucha i ptaki mają problemy ze znalezieniem wody. A u mnie w ogródku mają nie tylko źródło wody do picia, ale także doskonałe miejsce do kąpieli, z czego skwapliwie korzystają 🙂 Na zdjęciu powyżej widać właśnie samca kosa zażywającego kąpieli w zainstalowanej przeze mnie łazience. Woda jest tam zawsze czysta gdyż zmieniam ją każdego dnia.
Od kosa zacznę mój dzisiejszy przegląd, gdyż samiec, którego widać na zdjęciu powyżej i na zdjęciach kolejnych, towarzyszy mi wiernie od kilku lat. Zimą korzysta z moich karmników, a wiosną pojawia się u jego boku samica i zakładają lęg. Czasami zdarza mi się, że znam lokalizację gniazda, ale częściej jej nie znam. Mój kos ma pewną szczególną cechę, która odróżnia go od innych samców jego gatunku i dlatego wiem, że to jest ten sam osobnik. Tą cechą jest jedno białe pióro w prawym skrzydle. Dzięki niemu jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju i dzięki niemu go rozpoznaję. Tej wiosny mój kos musiał stoczyć walkę z innym samcem, w obronie swojego rewiru, który obejmuje m.in. mój ogródek. Walkę wygrał, dzięki czemu mogę kolejny rok cieszyć się jego towarzystwem i kolejny raz będę obserwował jego potomstwo wchodzące w dorosłość.
Podobnie jak kosy, moimi stałymi towarzyszkami – zarówno zimą, jak i wiosną – są sójki. Ponownie jak w latach poprzednich zbudowały gniazdo na drzewie nieopodal mojego ogródka. Ale tym razem gniazdo nie jest ukryte w gąszczu gałęzi, lecz wyraźnie widoczne. Obserwowałem jego budowę i będę też mógł obserwować wysiadywanie jajek (już się zaczęło) i karmienie młodych. Sójki początkowo nieufnie podchodziły do miejsca do kąpania, traktując je jedynie jako wodopój. Ale później się przełamały i obecnie kąpią się regularnie.
Sójki to ptaki sporych rozmiarów, kosy są mniejsze, ale też nie należą do małych. Podobnej do kosa wielkości są jeszcze kwiczoły i śpiewaki, o których napiszę w drugiej części mojego przeglądu: Dużo się dzieje w moim ogródku – część II. Bo teraz chcę poświęcić trochę miejsca ptakom małym, które dość licznie zagościły w moim ogródku i jego najbliższych okolicach. Te małe ptaki to zarówno pospolite sikory (modraszki i bogatki), jak i nieco rzadsze gatunki: kapturki, piegże i muchołówki żałobne.
Na koniec zostawiłem moich najbardziej niezwykłych sąsiadów: parę dzięciołów białoszyich. To bardzo rzadki u nas gatunek; szacuje się, że w całej Polsce jest ich około 2 – 3 tys. par. Z czego dwie pary goszczą u mnie – czy to nie jest niezwykłe? Prawdę mówiąc dwie pary pojawiały się tylko bardzo wczesną wiosną. Później – dosłownie na moich oczach – doszło do bardzo ostrej walki między nimi. W jej wyniku jedna para wyniosła się do innego rewiru.
Panie Janie, Pana blog jest odzwierciedleniem moich zainteresowań. Moda, ptaki, muzyka alternatywna i szeroko rozumiana gospodarka. Dom mam na działce leśnej. Ptaków mnóstwo. Ostatnio kosy zbudowały gniazdo przy pniu sosny na ziemi. Było 5 jajek. Ale wiewiórka ukradly 3. Widziałem walkę. 2 rude vs parka kosow. Wyległy się 2 młode. Chyba nie mogę dodać tutaj zdjęcia, bo obraz gniazda.
Mam dziecioly, kosy, szpaki, sojki, zięby, grzywacze i inne których nie potrafię rozpoznać. No i wielki myszołów. Poluje na różne futrzaki. Ostatnio zająca. Brakuje mi sikorek. Modraszek.
Miło mi, że podziela Pan moje zainteresowania 🙂 Zazdroszczę domu na leśnej działce; zawsze mi się taki marzył. Ale nie mogę narzekać, bo jak na warunki dużego miasta, mój dom jest otoczony zielenią i mam do towarzystwa mnóstwo ptaków. A są też dwie wiewiórki 🙂
Z przyjemnością czytam bloga i oglądam zdjęcia. Gratuluję wiedzy i pasji. Mam do Pana pytanie. Mam mały ogród i stałego bywalca kosa oraz sójkę. Mam też 3 koty. Byłam zdziwiona kiedy na moim ogrodzie i na tym samym drzewie kosy i sójki założyły gniazda. Oczywiście pilnowałam drzewa i koty nie zniszczyły gniazd a ja obserwowałam młode kostki i za chwilę młode sójki. Jak to możliwe że w jednym drzewie oba te ptaki założyły gniazda i że nie bały się kotów?
U mnie też się raz zdarzyło, że sójki i kosy zbudowały gniazda na tym samym drzewie. Ale samiec kos ciągle atakował sójki (które są przecież dużo większe) i w efekcie ani kosy, ani sójki nie rozpoczęły lęgu i się gdzieś wyniosły. Ptaki mają swoje sposoby na koty i z reguły budują gniazda w miejscach dla kotów niedostępnych lub tak ukrytych, że kot nie jest w stanie ich odnaleźć. Niestety nie zawsze tak jest i jeden z takich przypadków opisałem we wpisie Ptasie dramaty.