Skórzana czy gumowa podeszwa?

Patrząc bardzo pobieżnie na kwestię materiału z jakiego wykonuje się podeszwy eleganckich męskich butów można by dojść do wniosku, że podeszwy skórzane znajdują zastosowanie w butach luksusowych – szytych metodą Goodyear lub Blake, zaś podeszwy gumowe to domena tanich butów klejonych. Takim tropem myślenia poszedł np. jeden z czytelników bloga, który pod wpisem Buty z plecionki, zamieścił komentarz negatywnie oceniający markę Nord za to, że nie dość, iż produkuje buty na gumowej podeszwie, to jeszcze żąda za nie absurdalnie wysokiej ceny: 1300 zł.

skórzana czy gumowa

Buty marki Nord/Meka, które zbulwersowały czytelnika.

Gdy jednak sprawie podeszew butów przyjrzymy się bardziej wnikliwie, to przedstawiony powyżej schemat myślenia okaże się błędny. Wprawdzie tanie buty klejone – rzeczywiście prawie zawsze mają podeszwy gumowe, ale luksusowe buty, szyte jedną ze wspomnianych powyżej metod, mogą mieć podeszwy zarówno skórzane, jak i gumowe. Ale jeśli są to podeszwy gumowe, to są wykonane ze specjalnej gumy – bardzo zaawansowanej technicznie, odpornej na ścieranie, o bardzo niskim współczynniku przewodzenia ciepła, czyli dobrze izolujące od zimnego podłoża. Taka gumowa podeszwa bywa niekiedy droższa od podeszwy z kruponu bydlęcego. Renomowane marki obuwnicze oferują niektóre modele butów w dwóch wersjach: z podeszwą skórzaną i gumową. To klient decyduje, którą wersję wybiera (cena obydwu wersji jest przeważnie taka sama). We wpisie Buty dżodhpur opisywałem rozterki jakie miałem gdy musiałem wybrać jedną z wersji. Napisałem wówczas: Choć moje serce rwało się do podeszwy skórzanej, to jednak – ze względów praktycznych – zdecydowałem się na gumową. Dlaczego postąpiłem właśnie tak – wyjaśnię w kolejnych akapitach.

skórzana czy gumowa

Przyczyna moich rozterek: dżodhpury hiszpańskiej marki TLB Mallorca (z oferty sklepu Patine.pl) w dwóch wersjach.

skórzana czy gumowa

Szyte metodą Goodyear, ekskluzywne i bardzo drogie buty marki Santoni.

Na decyzję o wyborze skórzanej lub gumowej podeszwy butów, decydujący wpływ powinny mieć warunki w jakich buty będą w przyszłości użytkowane. W uproszczeniu: podeszwa ze skóry lepiej sprawdzi się ciepłych i suchych warunkach, podeszwa gumowa – w mokrych i zimnych. Bo trzeba wiedzieć, że obydwa typy podeszwy mają swoje wady i zalety. Podeszwa skórzana jest ekskluzywna i stylowa, zaś jej najważniejszymi zaletami użytkowymi są: oddychalność i zdolność dopasowywania się do kształtu stopy. Aż 30% pary wodnej powstałej z potu wydzielanego przez stopy, jest odprowadzana na zewnątrz przez podeszwę. Oczywiście przez podeszwę skórzaną i pod warunkiem, że pomiędzy podpodeszwą i podeszwą właściwą nie ma jakiejś warstwy nieprzepuszczalnej. W butach szytych metodami Goodyear lub Blake jest tam warstwa mielonego korka zmieszanego z naturalnym mleczkiem kauczukowym. Jest to warstwa przepuszczalna zarówno dla powietrza jak i pary wodnej. Podeszwa gumowa rzecz jasna, nie przepuszcza ani powietrza ani pary wodnej – co należy uznać za jej wadę, ale w pewnych warunkach staje się zaletą. Bo taka podeszwa chroni wnętrze buta przed przenikaniem wilgoci z zewnątrz, czego z kolei nie potrafi podeszwa skórzana. Podeszwa gumowa jest też dobrym izolatorem termicznym (to bardzo ważne zimą), podeszwa skórzana izoluje znacznie słabiej nawet jeśli jest sucha, natomiast gdy nasiąknie wodą jej właściwości izolacyjne ulegają dramatycznemu pogorszeniu.

Czy zatem zimą należy nosić wyłącznie buty na gumowej podeszwie? Niekoniecznie! Ja mam niezawodny sposób na to, żeby cieszyć się butami na skórze także jesienią i zimą: podczas słoty lub mrozu, a nawet wtedy gdy na miejskich chodnikach zalega największy wróg butów czyli śnieżno-solna breja. Ten wróg potrafi zniszczyć buty niemal w mgnieniu oka, przed czym podeszwa gumowa chroni w dość ograniczonym zakresie. Chodzenie w takich warunkach w eleganckich butach jest ryzykowne nawet wtedy gdy mają one podeszwę gumową. Chodzenie w takich warunkach w eleganckich butach z podeszwą skórzaną – to zwyczajna głupota.

Mój sposób jest banalnie prosty i wiedzą o nim prawie wszyscy, ale prawie nikt go nie stosuje. Tym sposobem są kalosze zakładane na buty. Ponieważ nazwa „kalosze” – niegdyś wyłącznie oznaczająca gumowe nakładki na buty – została zawłaszczona przez gumiaki (czyli buty z wysokimi cholewkami, przeznaczone do ekstremalnych warunków), przeto dzisiaj na kalosze mówi się: „kaloszki”, „ochraniacze na buty”, „nakładki na buty” albo – korzystając z anglojęzycznych zapożyczeń: „overshoes” lub „swimsy”. Ta ostatnia nazwa bierze się stąd, że najbardziej znanym na świecie producentem kaloszy jest firma Swims.

skórzana czy gumowa

Od lat używam kaloszy marki Treton.

skórzana czy gumowa

Na spacerze zimową porą: kalosze niezbędnym wyposażeniem.

skórzana czy gumowa

Eleganckie wiedenki z założonymi na wierzch kaloszami. Te kalosze można kupić tutaj.

Moja deklaracja o używaniu kaloszy może się wydać sprzeczna z informacją o tym, że wybierając dżodhpury z oferty sklepu Patine.pl, zdecydowałem się na te z gumową podeszwą, a nie ze skórzaną. Rzeczywiście jest w tym pewna sprzeczność biorąca się z faktu, że stosuję kalosze wyłącznie wtedy gdy mam na nogach półbuty. Choć w zasadzie nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby zakładać kalosze na trzewiki, sztyblety, dżodhpury, botki itp., to jednak taki zabieg wydaje mi się troszeczkę nienaturalny. Poza tym zimowe buty miewają często bardzo grube podeszwy, zatem założenie na nie kaloszy mogłoby być trudne, albo wręcz niemożliwe. Dlatego zimowe buty z wysoką cholewką, kupuję zawsze z gumową podeszwą.

skórzana czy gumowa

Moje sztyblety marki Kazar mają grubą podeszwę gumową, która dobrze izoluje od zimnego podłoża.

Można się w nich wybrać na spacer nawet w niesprzyjających warunkach 😉

skórzana czy gumowa

Dżodhpury marki TLB Mallorca także mają podeszwę gumową.

Podsumowując moje rozważania na temat skórzanych i gumowych podeszew muszę stwierdzić, że jestem zdecydowanym zwolennikiem skórzanych. Moim zdaniem mają one w sobie coś szczególnego co powoduje, że buty w nie wyposażone lokują się od razu w wyższej klasie. Z drugiej strony nie ma nic niewłaściwego w podeszwach gumowych, o ile pozostałe elementy butów są odpowiedniej jakości. Można nawet powiedzieć, że pod względem estetyki podeszwy gumowe wygrywają ze skórzanymi. Jeśli ktoś obruszył się czytając te słowa to wyjaśniam, że skórzane podeszwy są piękne i biją na głowę te gumowe, ale tylko wtedy gdy są nowe. Swój urok tracą już po kilku spacerach, a po roku użytkowania – są po prostu brzydkie. Na szczęście nie ma u nas zwyczaju trzymania nóg na biurku, więc w zasadzie nikt nie widzi naszych podeszew. No – chyba, że w kościele; osoba klęcząca za nami 😉 Pamiętam, że przed laty furorę w sieci robiło zdjęcie Barracka Obamy, eksponującego swoje mało estetyczne podeszwy z przetartymi zelówkami (do obejrzenia tutaj).

Jako zdjęcie główne wpisu wykorzystałem kolaż podeszew butów marki Loake, więc na koniec jeszcze raz te podeszwy – tym razem w całej okazałości.

30 komentarzy

  1. ads 22/09/2020
  2. Sebastian 22/09/2020
    • Jan Adamski 22/09/2020
      • Sebastian 22/09/2020
      • Piotr 23/09/2020
        • Jan Adamski 23/09/2020
    • Przemek 24/09/2020
  3. Czarek 26/09/2020
    • Jan Adamski 26/09/2020
      • Czarek 26/09/2020
        • Jan Adamski 26/09/2020
        • Maria 17/10/2020
  4. Czarek 29/09/2020
    • Jan Adamski 29/09/2020
  5. Czarek 29/09/2020
  6. Czarek 05/10/2020
    • Jan Adamski 05/10/2020
  7. Czarek 05/10/2020
    • Jan Adamski 05/10/2020
    • Jan Adamski 05/10/2020
  8. Czarek 06/10/2020
    • Jan Adamski 06/10/2020
  9. bodzioslaw 13/10/2020
    • Jan Adamski 14/10/2020
  10. bodzioslaw 14/10/2020
    • Jan Adamski 15/10/2020

Skomentuj Czarek Anuluj pisanie odpowiedzi